Zdaniem Kaczyńskiego regulacja naszego życia należy do wybieranych przez suwerena parlamentu i prezydenta.
Prezes PiS nawiązał do toczącego się obecnie sporu politycznego w Polsce. - Jest ogromnie ważne to, by ten spór był właściwie rozumiany, by było wiadomo o co tutaj idzie, jaki jest w gruncie rzeczy sens tego sporu, który dzisiaj toczy się w Polsce - dodał lider PiS. Zwrócił uwagę na konstytucyjne zasady: demokratycznego państwa prawa, podziału, ale i równowagi władz oraz legalizmu, która mówi, że wszystkie organy państwa podejmują decyzje na podstawie prawa, czyli – podkreślił Kaczyński – na podstawie ustaw.
- Jeżeli więc mamy mieć demokratyczne państwo prawa, to żaden organ państwa, w tym i Trybunał Konstytucyjny nie może lekceważyć ustaw. A przecież ten spór toczy się dzisiaj o to, iż Trybunał, a może dokładniej jego prezes uznał, że ustawa z grudnia zeszłego roku, ustawa bezpośrednio legitymizowana, jakby ustawa wykonawcza w stosunku do konstytucji, do art. 197, w gruncie rzeczy nie obowiązuje. Można ją uchylić bez żadnej procedury, można powiedzieć, że jej po prostu nie ma – powiedział prezes PiS.
Jego zdaniem w tym momencie została złamana konstytucja i zasady demokratycznego państwa prawa. - Trybunał Konstytucyjny w tym momencie uznał się za suwerena, za kogoś, kto jest ponad innymi władzami i za instytucję, która w gruncie rzeczy może działać na zasadach arbitralnych – powiedział Kaczyński. - To oni łamią konstytucję, to oni odrzucają tę formułę, która jest w art. 2 naszej konstytucji – demokratyczne państwo prawa – podkreślił.
Dowiedz się więcej z książki | |
Wolności i prawa człowieka w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
|
Jarosław Kaczyński wyraził pogląd, że pojęcia "demokratyczne państwo prawa" i "państwo prawa" to nie to samo. "W dokumentach, w szczególności tych unijnych, nie mówi się o demokratycznym państwie prawa, nie mówi się o naszej konstytucji. Mówi się o państwie prawa, a każdy kto zna historię, historię doktryn polityczno - prawnych, historie teorii prawa, a tak się zdarzyło, że kiedyś się tym zajmowałem, wie, że to nie znaczy to samo, to jest coś zupełnie różnego" - dowodził szef PiS.
Według niego państwo prawa nie musi być państwem demokratycznym. Jako przykład podał II Cesarstwo Niemieckie, które nie było państwem demokratycznym.
Podkreślił, że "regulacja naszego życia" należy do wybieranych przez suwerena, czyli naród - parlamentu i prezydenta. "Te dwa organy państwa odpowiadają za tworzenie prawa - tworzą prawo, tworzą ustawy, które regulują życie społeczne i życie publiczne" - powiedział Kaczyński. (ks/pap)