Fundacja przeanalizowała jak wygląda informatyzacja sądów w 12 krajach i porównała to z sytuacją w Polsce. Przypomnijmy, w czasie epidemii wprowadzono m.in. przepisy umożliwiające e-rozprawy w sprawach cywilnych i karnych. Polskie sądy różnie sobie z tym radzą, są jednak i takie, które są liderami. Problem jednak m.in. w brakach sprzętu, kadrowych, podejściu i sędziów i np. pełnomocników, czy braku jednolitego systemu i wytycznych jak np. e-rozprawy karne organizować. 

Czytaj: Karne e-rozprawy możliwe, ale z ich realizacją nadal problemy>>

Potrzebny kompleksowy system, konieczne e-akta   

Autorzy opracowania wskazują, że projektując system informatyczny wymiaru sprawiedliwości należy mieć na uwadze, by funkcjonował on kompleksowo, pozwalając na dokonanie wszystkich formalności od założenia sprawy po uzyskanie uzasadnienia wyroku.  Powołują się przy tym choćby na hiszpański system Lexnet czy rozwiązania wprowadzone w Austrii. Systemy te nie tylko umożliwiają wszechstronną komunikację pomiędzy stronami, sądem i pełnomocnikami, a także zawiadamianie o biegu terminów procesowych i wysyłanie wezwania, które generowane automatycznie nie wymaga zaangażowania sekretariatu sądu. 

Jedną z koniecznych funkcjonalności - w ich ocenie - są również e-akta i ich obsługa Jak wskazują, wprowadzenie takiego rozwiązania na szeroką skalę np. w Kanadzie, pozwala na zminimalizowanie czasu, kosztów i niewygody związanej z "papierowymi" aktami. Do tych kwestii - m.in. w rozmowie z Prawo.pl - odnosili się sędziowie, podnosząc, że dygitalizacja akt nie będzie możliwa dopóty, dopóki do sądów będą wpływać dokumenty w formie papierowej. - Nawet przy obrocie elektronicznymi dokumentami ich wykorzystanie nadzwyczaj często wiąże się z drukowaniem i te nawyki są faktem. Chciałbym przykładowo by dzienniki budowy były "w chmurze" albo chociaż w wersji elektronicznej do wydruku, czytelne, jednoznaczne, a nie wypisane ręcznie, atramentem z różnych długopisów, rozmazanym na deszczu. Tylko że dla wygody sędziego nikt nie karze budowlańcom prowadzić ich w ten sposób - mówił portalowi niedawno prezes wrocławskiego sądu okręgowego Wojciech Łukowski. 

Dodawał, że jeśli mówimy o dygitalizacji, to trzeba też zastanowić się nad tym, kto miałby to zrobić. - Jeżeli wszyscy, albo co najmniej wyraźna większość naokoło są "papierowi", nawet - co jest absurdem - gdy posługują się elektroniką, to kto ma to ponownie przetwarzać na postać elektroniczną? Do sądów wpływają miliony spraw. Każda z nich to tomy akt, przetworzenie tego na formę elektroniczną jest więc barierą nie do przejścia - mówił.  

 

Czytaj: Od obiegu dokumentów, po zespoły śledcze - innowacje wchodzą do polskich kancelarii>>

Fundacja wskazuje, że projektując taki system obsługi akt, oprócz uwzględnienia oczywistych kwestii bezpieczeństwa, ważne jest
umożliwienie stronom i pełnomocnikom śledzenia historii zmian w dokumentacji. - Dopóki komputery nie będą  urządzeniami powszechnego użytku, należy również zadbać o stworzenie stosownej infrastruktury. Powinien powstać jeden wspólny i centralny system, wypracowany dzięki współpracy wszystkich sądów. W ten sposób strony, które nie mają prywatnego dostępu do komputerów, mogłyby zapoznać się z aktami na komputerze w dowolnym sądzie - podkreśla w raporcie. 

Wskazana szczególna ostrożność 

Doświadczenia innych krajów pokazują jednak, że wdrażanie nowych technologii wymaga także szczególnej ostrożności, bo przy jej braku narzędzia mające służyć zwiększeniu dostępu do wymiaru sprawiedliwości, mogą zadziałać odwrotnie. 

Z analiz Fundacji wynika, że niezależnie od szerokości geograficznej najpopularniejsze jest prowadzenie rozpraw przy wykorzystaniu wideokonferencji. - Jedną z wątpliwości, która nasuwa się przy okazji tego rozwiązania jest trudność w ocenie niezależności i wiarygodności świadka. Do tego należy dodać  wnioski z badań, które wskazują, że formuła wideokonferencji, nie przekłada się pozytywnie na wzajemne zaufanie jej uczestników - dodano. 

Na tym tle wyróżnia się przykład rosyjski, gdzie pojawił się projekt ustawy de facto obciążający negatywnymi konsekwencjami procesowymi stronę, która doświadczyła problemów technicznych w czasie łączenia się z sądem. Takie podejście jednak - jak wskazuje Fundacja - stwarza ryzyko ograniczenia prawa do sądu.

- Zdarza się także, że innowacje technologiczne, służące w teorii zwiększeniu efektywności wymiaru sprawiedliwości, w praktyce mogą stanowić zagrożenie dla realizacji prawa do sprawiedliwego procesu. Nie trzeba w tym miejscu sięgać do tak odległych (geograficznie
i technologicznie) rozwiązań, jak wykorzystanie algorytmów wspomagających decyzje amerykańskich czy chińskich sędziów. Także sukces rodzimej innowacji w postaci elektronicznego postępowania upominawczego był okupiony większą liczbą uznanych pozwów, których zasadność była wątpliwa - dodano. 

Czytaj: Sądy testują rozprawy online, w Łodzi pierwsza z udziałem publiczności>>

Sędzia pracujący w domu, akta w chmurze

I tak przykładowo w Kanadzie już w 2019 roku m.in. w Ontario, Victorii i Vancouver odbywały się  pilotażowe procesy, w czasie których wszyscy uczestnicy korzystali z akt umieszczonych w bezpiecznej chmurze. W założeniach cyfryzacja miała etapowo rozwijać się do 2025 roku. Pandemia  to jednak zdecydowanie przyspieszyła. Tam, gdzie nie udało się dokonać digitalizacji, sędziowie pracujący z domu korzystają  z pomocy pełnomocników stron, którzy według wytycznych przesyłają im niezbędne materiały do przeprowadzenia rozprawy. 

Wprowadzono też takie rozwiązania jak m.in.: 

  • przeprowadzania niektórych posiedzeń  sądu (zarówno cywilnych jak i karnych)
  • w formie telekonferencji oraz wideokonferencji;
  • digitalizacji akt;
  • kontaktowania się z sądem poprzez maile i portale sądowe;
  • nowych form identyfikacji i weryfikacji uczestników postępowań;
  • rozszerzenia katalogu spraw, które można rozstrzygnąć pisemnie;
  • rozstrzygania spraw „nie pilnych”, których przeprowadzenie jest możliwe w obecnych warunkach z pomocą użycia nowych technologii;
  • śledzenia rozpraw on‐line przez media oraz obserwatorów.

Stany Zjednoczone, mają z kolei na tym polu znacznie większe doświadczenie, bo już kilka lat temu nie tylko wprowadzono w niektórych stanach digitalizację akt, ale dopuszczano możliwość publikowania nagrań z posiedzeń w internecie. Co ważne, wymiar sprawiedliwości USA przygotowywał się także na wypadek wystąpienia pandemii. Według Narodowego Centrum Sądów Stanowych (National Centerfor State Courts) impulsem do wdrożenia tych rozwiązań była m.in. pandemia grypy z 1918 roku, która zabiła około 675 000 Amerykanów i spowodowała zamknięcie sądów m.in. w Dystrykcie Kolumbii, Tennessee i Kentucky, a także zagrożenie wirusem Ebola w 2014 roku.

W części stanów były jednak braki w sprzęcie pozwalającym sędziom i urzędnikom sądowym na pracę z domów. W związku z COVID-19 na szybko je uzupełniano, a pracowników przeszkalano.

Nowy Jork stawia na "wirtualny sąd"

Zaraz na początku pandemii w większości stanów (34) wydano ogólne regulacje dotyczące zawieszenia osobistego stawiennictwa w sądzie w dotychczasowej formie. W pozostałych 16 stanach wydano lokalne zarządzenia. Zalecano m.in. korzystanie z wideokonferencji, szczególnie w sądach, które regularnie stosują tę technologię. W stanie Nowy Jork od 6 kwietnia 2020 roku wdrożono model „wirtualnego sądu”. W wirtualnym systemie sądowym sprawy są prowadzone w formie zdalnych posiedzeń sędziów i pełnomocników, poprzez wystąpienia audiowizualne, komunikację  telefoniczną  oraz cyfrową wymianę dokumentów. 8 kwietnia 2020 roku wydano zarządzenie administracyjne przewidujące rozszerzenie wirtualnych operacji sądowych i zdalny dostęp do pozostałych, mniej pilnych spraw. 

Ważną datą jest też 11 kwietnia 2020 roku, wówczas ponad 3500 osób oglądało transmisję na żywo z posiedzenia w Sądzie Najwyższym w Kansas prowadzonego z użyciem aplikacji Zoom50. Również Teksas rozpoczął wdrażanie inicjatywy wirtualnych przesłuchań, która docelowo ma objąć wszystkich (około 3000) sędziów sądów stanowych. Wirtualne jawne rozprawy już teraz w wielu przypadkach są transmitowane na żywo za pomocą YouTube52 - wynika z opracowania Fundacji. 

Niektórzy sędziowie wykazali się jeszcze większą kreatywnością. Przykładowo w Salt Lake City uczestnicy procesu są kierowani do kampera zaparkowanego przy krawężniku przed sądem w Salt Lake City. Czekają, aby porozmawiać  z sędzią, który jest w nim obecny.
Najczęściej na ekranie laptopa pojawia się prokurator, a za pośrednictwem telefonu komórkowego adwokat.

W Austrii specjalna aplikacja 

Austria - jak wynika z opracowania - była pierwszym krajem na świecie, który wprowadził elektroniczną komunikację z sądami. Austriacki wymiar sprawiedliwości wspierany jest przez zautomatyzowany System Informacji Sądowej (Verfahrensautomation Justiz – VJ), który wspiera wszystkie sądy i prokuratury w prowadzeniu rejestrów ponad 66 różnych rodzajów postępowań. Niektóre rodzaje postępowań (np. nakaz zapłaty) są w pełni zautomatyzowane; decyzje sądów wydawane są automatycznie i wysyłane za pośrednictwem scentralizowanej poczty on‐line. Zgłoszenia i decyzje są przekazywane za pośrednictwem systemu elektronicznej komunikacji prawnej (ERV), a opłaty sądowe pobierane są jako płatności bezgotówkowe.

Od 2013 roku obywatele austriaccy, korzystający z aplikacji mobilnej do podpisu telefonem komórkowym o nazwie „karta obywatela” (Bürgerkarte), mogą też przesyłać wszystkie wnioski do wszystkich sądów i prokuratur on‐line za pośrednictwem bezpiecznej
komunikacji przez serwis internetowy. W 2018 roku wprowadzono tę możliwość dla cudzoziemców korzystających z identyfikacji zgodnej z eIDAS (unijna regulacja w sprawie identyfikacji elektronicznej i usług zaufania w odniesieniu do transakcji elektronicznych na
jednolitym rynku europejskim).