Autorzy wystąpienia ostrzegają przed konsekwencjami prawnymi ze strony URE oraz Komisji Europejskiej.
- Występując w imieniu setek przedsiębiorców oraz tysięcy pracowników zatrudnionych w sektorze, zwracamy się z wnioskiem o pilną reakcję na sposób działania procesu legislacyjnego Sejmowej Komisji Energii i Skarbu Państwa, która dotychczas nie przesłała żadnych projektów dokumentów do przedstawicieli branży jak i Urzędu Regulacji Energii przed głosowaniem w Sejmie RP - czytamy w liście do wicepremiera. W opinii importera nowe, proponowane przez rząd zasady utrzymywania rezerw dyskryminują mniejsze podmioty, gdyż koszty przechowywania gazu, są bardzo wysokie i nieopłacalne dla niezależnych firm. Konsekwencją tych zmian prawnych będzie podwyżka cen gazu o 5 do 8 proc. - Szacujemy, że rocznie rachunki za gaz w skali kraju wzrosną o ok. 1 mld zł, z czego połowę pokryje 7 mln gospodarstw domowych - podkreśla Bartosz Milewski z Hermes Energy Group, jednego z sygnatariuszy listu. Importerzy gazu zwracają uwagę na fakt, iż projekt ustawy został przyjęty przez rząd w "trybie odrębnym", czyli nie był poddany konsultacjom i uzgodnieniom. - Proces legislacji nie jest przejrzysty, ani uczestnicy rynku, ani Prezes URE nie otrzymali dokumentu do wglądu przed głosowaniem. To budzi nasz sprzeciw i zamierzamy poprosić UOKiK o wydanie w tym zakresie opinii prawnej - podkreśla przedstawiciel HEG.
Importerzy poddają również krytyce argumenty Ministerstwa Energii mówiące o tym, że znacząca część surowca już dziś obecna na rynku, zawiera w sobie koszt utrzymywania zapasów. - Kolejne zaostrzenie spowoduje kolejne podwyżki, choć już dziś widać, że ceny na TGE są o ponad 10 proc. wyższe niż w Niemczech - dodają przedstawiciele branży. I informują wicepremiera, że jeśli rząd nie podda w najbliższych dniach nowych zapisów konsultacjom z branżą, zamierzają wystosować skargę do Komisji Europejskiej i Strasburga.