Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, kilkadziesiąt podmiotów otrzymało w ostatnich dniach pisma od generalnego inspektora ochrony danych osobowych z żądaniem udzielenia informacji. To skutek przeprowadzenia kontroli w jednej z największych spółdzielni w Polsce. Okazało się, że wyprzedzająco pozyskuje od swoich członków zgody na przetwarzanie ich wrażliwych danych osobowych, aby w razie otrzymania od nich pism zawierających tego typu dane móc legitymować się podstawą prawną do ich przetwarzania. Z prawnego punktu widzenia to wątpliwa praktyka, w przytłaczającej większości przypadków nielegalna.
– To skłoniło GIODO, by szerzej przeanalizować praktyki w tym zakresie stosowane przez inne spółdzielnie w całej Polsce – przyznaje Agnieszka Świątek-Druś, rzeczniczka prasowa instytucji.
Zdaniem dr. Pawła Litwińskiego, adwokata w kancelarii Barta Litwiński, nie ma żadnego uzasadnienia dla przetwarzania przez spółdzielnię np. danych o stanie zdrowia. Podobnie jest w przypadku nałogu czy skazania.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Autor: Patryk Słowik