Skargę do Trybunału wnieśli dziennikarze odpowiedzialni za jeden z tureckich tygodników, w którym opublikowano artykuł powołujący się na dokumenty uznane za "poufne" przez dowódcę tureckich sił zbrojnych. Artykuł dotyczył wprowadzenia przez armię systemu podziału wydawnictw i dziennikarzy na "sprzyjających" i "wrogich" armii. Wskutek publikacji turecki sąd wojskowy zarządził przeszukanie siedziby redakcji, w czasie którego zatrzymano dane z 46 komputerów należących do wydawnictwa i prywatnych komputerów dziennikarzy. Przed Trybunałem skarżący zarzucili, iż taki stan rzeczy stanowił naruszenie prawa do wolności wypowiedzi, chronionego w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał wskazał na wstępie, iż sprawa dotyczyła trzech różnych aspektów prawa do wolności wypowiedzi, a mianowicie: ochrony dziennikarskich źródeł informacji, ujawnienia informacji poufnych oraz ochrony "sygnalistów" (ang. whistle-blowers). Po ich zbadaniu Trybunał nie miał wątpliwości, iż miało miejsce naruszenie art. 10 Konwencji.
Jeżeli chodzi o ochronę dziennikarskich źródeł informacji, działania władz tureckich wykroczyły znacznie poza samo nakazanie ich ujawnienia. Mimo iż na wstępie przeszukania redaktor naczelny przekazał dobrowolnie poszukiwane dokumenty, organy prowadziły dalej przeszukanie i zatrzymały wszystkie dane z 46 komputerów. Wykroczono więc zasadniczo poza cel przeszukania, którym miało być pozyskanie jedynie dokumentu przekazanego przez dziennikarskiego informatora. Takie działanie w sposób oczywisty mogło wywrzeć zniechęcający i odstraszający wpływ na każdą osobę, która chciałaby kiedykolwiek przekazać informacje prasie.
Jeżeli chodzi o ochronę "sygnalistów", postępowanie krajowe w rzeczy samej miało na celu znalezienie osób odpowiedzialnych za "wyciek" dokumentów do mediów. W prawie tureckim nie istnieje jednak żadna procedura administracyjna, która pozwoliłaby funkcjonariuszom państwowym na wcześniejsze zwrócenie uwagi swych przełożonych na nieprawidłowości w miejscu pracy. Tym samym nie można krytykować prasy, że publikuje kontrowersyjne informacje, zanim sprawie nadano odpowiedni bieg urzędowy.
Jeżeli chodzi o utajnienie informacji dotyczących wojska, Trybunał uznał potrzebę utrzymania poufności informacji dotyczących organizacji i zasad działania armii, odrzucił jednak jej ochronę za wszelką cenę. W sprawie opisanej przez skarżących toczyła się podówczas głośna i gorąca debata publiczna, a ich artykuł był elementem tejże debaty. Do zadań mediów należy przekazywanie informacji na tematy zainteresowania publicznego, do których należy również działanie sił zbrojnych, a uniemożliwianie prowadzenia otwartej debaty na taki temat jest niedopuszczalne. Poza tym, zdaniem Trybunału, sporne dokumenty niezasadnie zostały opatrzone klauzulą poufności, a rząd nie wykazał, by ich ujawnienie przyniosło jakąkolwiek szkodę. Wręcz przeciwnie, sporny artykuł miał ogromne znaczenie w debacie na temat dyskryminacji części mediów przez organy państwowe, a jego publikacja nie naruszała interesów państwa.
Trybunał uznał co więcej, że wyjaśnienie sprawy dyskryminacji części mediów przez armię i tym samym utrzymanie i poprawa zaufania obywateli do wojska, a co za tym idzie do instytucji państwowych w ogóle - była wręcz w interesie państwa. Władze w ogóle nie dostrzegły tego aspektu sprawy, nie wzięły również pod uwagę interesów samych skarżących i nie przeprowadziły ich odpowiedniego porównania i zrównoważenia z interesami dowództwa sił zbrojnych. Okoliczność ta - wraz z poważnym, inwazyjnych charakterem przeszukania i zatrzymania danych (które doprowadziło do przejęcia danych zupełnie niezwiązanych ze spornym artykułem), a także wraz z odstraszającym i zniechęcającym wpływem działań organów państwowych na pozostałe media i potencjalnych informatorów prasowych - przesądziła o uznaniu zaskarżonego środka za nieuzasadniony i nieproporcjonalny. Miało zatem miejsce naruszenie art. 10 Konwencji.
Görmüş i inni przeciwko Turcji - wyrok ETPC z dnia 19 stycznia 2016 r., skarga nr 49085/07.
Strasburg: dziennikarskie źródła informacji muszą pozostać anonimowe
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 19 stycznia uznał, iż środki podjęte przez tureckie władze w celu ujawnienia dziennikarskich źródeł informacji stanowiły naruszenie prawa do wolności opinii.