Czy w Polsce dobrej zmiany możliwe jest popełnienie zbrodni doskonałej, zbrodni za którą sprawca nie odpowie? Ostatnie dni udowodniły, że tak. W jednym ze szpitali zmarła młoda kobieta, która mogłaby żyć, gdyby nie działanie naszej rodzimej odmiany szariatu.  Wiele wskazuje, że kozłami ofiarnymi będą lekarze, których twórcy niemoralnego i brutalnego wobec kobiet prawa mogą oskarżyć o nieudzielenie pomocy.  W istocie rzeczy zarówno lekarze jak i tragicznie zmarła młoda kobieta są ofiarami prawa.  Bo na koniec może okazać się, że lekarze nie znaleźli w sobie odwagi by przeciwstawić się pomysłowi rządzących, którzy uważają, że chrzest dziecka, które nie ma żadnych szans na przeżycie, znaczy więcej niż życie kobiety.

Czytaj: 
Wyrok TK groźny dla pacjentek i lekarzy. Potrzebne standardy działania>>
Sprawy za błąd medyczny bez umorzenia, a lekarze częściej - do więzienia>>

Kompromis niedoskonały, ale jakieś gwarancje były

Obowiązujące od 1993 r. przepisy dotyczące zasad aborcji były kompromisem niedoskonałym, ale dającym gwarancję, że życie, zdrowie i godność kobiet nie będą zagrożone. Gdyby tamte kryteria nadal obowiązywały młoda kobieta z Pszczyny byłaby wśród nas, bo przy uszkodzeniu płodu lekarze dokonali by wcześniej aborcji ratując jej życie. Stało się inaczej, bo grupa polityków, których ideologicznym credo jest upokarzanie i torturowanie kobiet postanowiła zmienić prawo. Użyli do tego tzw. Trybunału Konstytucyjnego zlecając mu zbadanie, czy obowiązujące przepisy aborcyjne są zgodne z Konstytucją. Co istotne ta sprawa była już badana przez TK w 1997 r. czyli w czasach, gdy był on niezawisły i faktycznie realizował zadania do których został powołany. Obsadzenie go dublerami i nielegalny wybór prezesa pozbawiło TK cech niezawisłości, czyli legitymacji do orzekania. W konsekwencji jedną z najważniejszych spraw naszej współczesności zajęła się grupa prawników w większości bezgranicznie oddanych władzy. Dlatego uprawnione jest twierdzenie, że wyrok wydany w tej sprawie zdominował światopogląd. 

Prokurator na straży nowych zasad

Pominięcie ścieżki legislacyjnej, czyli przeniesienie odpowiedzialności za powstanie bubla prawnego z polityków na „sędziów” TK, umożliwiło podkomendnym prezesa doprowadzenie do legalnego uznania wyższości dobra obumierającego płodu nad życiem młodej kobiety. Takie zaburzenie kryteriów oceny wartości w istocie posłużyło udowodnieniu społeczeństwu jego bezradności wobec rządzących. Bo jeśli ktoś jest w stanie narzucić drugiemu zasady, których zdrowy umysł by nie zaakceptował to znaczy, że osiąga nad nim całkowitą władzę. To także sygnał, że walka jest z góry skazana na niepowodzenie. Strażnikiem przestrzegania nowych zasad stała się prokuratura podległa politykowi. Nie można wykluczyć, że działający w takich warunkach lekarze, uznając wyższość uszkodzonego płodu nad dobrem kobiety wstrzymywali się z udzieleniem jej pomocy tak długo, aż na akcję ratowania życia kobiety była za późno.

Politycy oskarżają lekarzy

Gdy doszło do tragedii władza natychmiast określiła przekaz dnia broniący zasad naszego szariatu. Rządzący wskazują na winę lekarzy. Twierdzą, że lekarze mogli - kierując się przesłanką zagrożenia życia kobiety – ratować ją kosztem obumierającego płodu. Władza pomija jednak, że zrobiła dużo by lekarze tak nie postąpili. Od roku lekarzom wpaja się przekonanie, że uznanie wyższości dobra kobiety nad dobrem płodu niezdolnego do życia może skończyć się prokuratorskimi zarzutami A lekarz aby leczyć musi mieć prawo wyboru, którego dokona kierując się wiedzą a nie strachem. Doprowadzono do tego, że lekarze ginekolodzy i położnicy, aby przetrwać muszą sprzeniewierzać się przysiędze Hipokratesa. To typowa polityka autorytarnego państwa uderzająca w autorytety i racjonalizm. Z pozoru to co wydaje się absurdem to w rzeczywistości systemowe działanie, cecha charakterystyczna dyktatury, której celem jest doprowadzenie reguł prawa do absurdu i wykazanie jednostce, że jest całkowicie podporządkowana władzy. Doskonałość takiej polityki polega na tym, że gdy w wyniku stosowania irracjonalnych praw dochodzi do tragedii winy nie można przypisywać ideologom lub twórcom złego prawa ze sprawcą kierowniczym na czele.  Oni mogą spać spokojnie wszak tylko bronili swojego światopoglądu, a tzw. TK udzielił im pomocy wydając wyrok. Czyż to nie jest zbrodnia doskonała?

Piekło kobiet do odwrócenia?

Wyrok tzw. TK cofnął nas do średniowiecza, gdzie znęcanie się nad kobietami było zalegalizowanym narzędziem działania państwa. Wyrok stwarza warunki do ciągłego produkowania ofiar, którymi będą kolejne kobiety, które – nie stanowiąc żadnego zagrożenia dla rządzących - będą ginąć w imię średniowiecznych zasad. Jedynym kołem ratunkowym może być odsunięcie w wyborach rządzących od władzy i naprawa prawa. Tu jednak ujawnia się największy paradoks obecnej sytuacji. Wszak kobiety to większość naszej populacji, a zatem to one jako płeć mogą zdecydować o większości parlamentarnej. Dziś jako mężczyźni protestujemy przeciwko piekłu kobiet, które jest częściowo konsekwencją ich własnych wyborczych decyzji.

Autorami felietonu są adwokaci:
Jacek Dubois 

Jacek Dubois

i Krzysztof Stępiński

Krzysztof Stępiński