Projekt uchwały Sejmu autorstwa grupy posłów PiS w tej sprawie rozpatrywany był już po raz drugi. Poprzednio - pod koniec stycznia - przewodniczący obradom połączonych komisji Arkadiusz Czartoryski (PiS) przerwał je ze względu na brak technicznej możliwości przeprowadzenia głosowania za pomocą kart elektronicznych, o co wnioskowała część posłów.
W środę Czartoryski ogłosił przerwę, by - jak powiedział - przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak mógł odpowiedzieć na pytania zadane przez posłów podczas poprzedniego posiedzenia.
W środę szef Krajowej Rady poinformował, że odpowiedzi nie przygotował, bo dwa tygodnie temu posłowie zdecydowali o zamknięciu dyskusji, co proceduralnie uniemożliwiło udzielanie odpowiedzi przez KRRiT.
W środę szef Krajowej Rady poinformował, że odpowiedzi nie przygotował, bo dwa tygodnie temu posłowie zdecydowali o zamknięciu dyskusji, co proceduralnie uniemożliwiło udzielanie odpowiedzi przez KRRiT.
Przewodnicząca komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) powiedziała po przerwaniu posiedzenia, że jest zniesmaczona sposobem prowadzenia go przez Czartoryskiego, który ogłasza kolejne przerwy, nie poddając pod głosowanie kolejnych wniosków formalnych.
Jeden z takich wniosków zgłosiła Julia Pitera (PO). Posłanka chciała, by komisje zrezygnowały z głosowania w sprawie zlecenia NIK kontroli działalności KRRiT do czasu rozpatrzenia przez sąd administracyjny odwołania od decyzji Krajowej Rady ws. nieprzyznania miejsca na multipleksie TV Trwam, którego złożenie zapowiedziała fundacja o. Tadeusza Rydzyka Lux Veritatis.
"Myślę, że to jest tylko jakiś bezkosztowy sposób zapełniania anteny Telewizji Trwam nieustannym festiwalem awantur" - oceniła. (pap)