Podczas spotkania z dziennikarzami w Luksemburgu podkreślał, że TSUE to "kręgosłup, na którym opiera się cały porządek prawny UE". - Dlatego każde państwo państwo, które nie jest gotowe do podporządkowywania się orzeczeniom TSUE, wpisuje się w proces podobny do brexitowego - powiedział.

Wypowiedź prezesa padła w kontekście decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE, który podjął w piątek decyzję o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych i zawieszeniu stosowania przepisów polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym. Chodzi m.in. o przywrócenie wysłanych na emeryturę sędziów Sądu Najwyższego, Polska ma też powstrzymać się od wszelkich środków mających na celu powołanie nowego pierwszego prezesa czy osoby pełniącej jego obowiązki.

Czytaj: TSUE: zawieszenie przepisów ustawy o SN - z mocą wsteczną >>

Prezes TSUE podkreslał, że nie może oficjalnie komentować spraw, które są w toku, ale powołując się na inne postępowania, w tym sprawę Vaassen-Goebbels z 1966 r., podkreślił, że prawo wspólnotowe jest nadrzędne wobec prawa krajowego i musi być respektowane. - Tylko absolutna wspólnota tych wartości i reguł pozwala zagwarantować jednolite stosowanie prawa unijnego we wszystkich państwach członkowskich - stwierdził Lenaerts. Według niego ta sama zasada odnosi się także do organizacji systemu sądowniczego w Unii. - Dialog między sądami w całej UE opiera się na wzajemnym zaufaniu oraz na założeniu, że sądy krajów członkowskich są równe z perspektywy prawa unijnego, a unijni sędziowie niezawiśli i bezstronni. Nie mogą być na nich wywierane naciski zewnętrzne ani ze strony władzy, czy to ustawodawczej, czy wykonawczej, ani ze strony innych grup, takich jak media, politycy, grupy interesu, np. inwestorzy. Sędzia ma obowiązek utrzymywać równy dystans wobec wszystkich stron postępowania i nie faworyzować żadnej z nich, na tym polega zasada bezstronności. Tylko wtedy będzie mógł orzekać zgodnie z literą prawa – powiedział Lenaerts.

Czytaj:  KRS jeszcze nie wie, czy po postanowieniu TSUE wstrzyma kolejny nabór do SN>>