W związku z planowaną uchwałą "frankową" Izby Cywilnej SN, w kancelariach analizowane są m.in. dotychczasowe orzeczenia, ale też wypowiedzi sędziów, którzy mogą być w składzie 25 stycznia. Wśród nich jest m.in. sędzia Dariusz Pawłyszcze, który był w składzie wydającym idące pod prąd orzecznictwu frankowemu wyroki z jesieni 2023 r. Uznano w nich m.in, że przypadku braku przelicznika w umowie, niezależnie od tego, czy nie było go od początku, czy też okazał się nieważny, na podstawie art. 56 k.c. stosuje się przelicznik wynikający ze zwyczajów i zasad współżycia społecznego. Możliwa jest także analogia z innych przepisów, w szczególności art. 358 par. 2 k.c. Oznacza to, że dopuszczalne jest w takiej sytuacji zastosowanie kursu średniego NBP. Generalnie z tych szacunków wynika, że 12 z neo-sędziów jest raczej za nieważnością umów z klauzulami abuzywnymi, 8 - raczej za odfrankowieniem. Do tego dochodzi przynajmniej jedna osoba, której podglądy w tym zakresie nie są pewne.

Tu warto też przypomnieć, że 19 kwietnia dziewięciu sędziów Izby Cywilnej, powołanych przed 2017 r., wydało oświadczenie w sprawie planowanej rozprawy. Zwrócili uwagę, że mają w niej uczestniczyć "osoby powołane do sprawowania urzędu sędziego Sądu Najwyższego" z udziałem neo-KRS oraz, że uchwała podjęta w niekonstytucyjnym składzie nie realizuje swojej podstawowej funkcji ustrojowej, zmierzającej do ujednolicenia orzecznictwa sądów, nie przyczyni się do usprawnienia toku postępowań z udziałem konsumentów a doprowadzi natomiast do wtórnych rozbieżności dotyczących mocy prawnej uchwały, zasadności odwołania się do wyrażonego w niej stanowiska w konkretnych sprawach z powodu wadliwości obsady Izby Cywilnej SN. A ponadto wywoła ryzyko odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa.

Czytaj: Uchwała frankowa SN nie ujednolici orzecznictwa i narazi Skarb Państwa na odszkodowania >>

 

Czy jest szansa na uchwałę?

W świetle paragrafu 111 regulaminu Sądu Najwyższego, ustalonego przez prezydenta i zmienionego z dniem 20 grudnia 2023 r., do podjęcia uchwały składu izby SN wymagana jest obecność 1/2 sędziów tej izby. W Izbie Cywilnej orzeka 30 sędziów. „Starych" sędziów jest 10, jednak sędzia Dariusz Dończyk, na jego wniosek, został wyłączony z orzekania w „uchwale frankowej”. Ostatecznie zatem uprawnionych do orzekania w tej uchwale jest 9 "starych" sędziów; pozostali to "nowi".

- Matematyka, której podporządkowane były wszystkie dokonane w ostatnich latach zmiany ustawy o SN i regulaminu, ale i decyzje personalne, robi zatem swoje. W tej chwili może dojść do podjęcia uchwały, formalnie nazywanej uchwałą całej Izby Cywilnej SN, wyłącznie przez sędziów, których udział w składach orzekających Sądu Najwyższego – ze względu na okoliczności powołania do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego, zgodnie z utrwalonym orzecznictwem sądów międzynarodowych i Sądu Najwyższego – oznacza, że ustanowiony w ten sposób sąd nie spełnia standardu bezstronnego, niezależnego i ustanowionego ustawą – mówi Prawo.pl  prof. dr hab. Marta Romańska, sędzia Izby Cywilnej SN.

Czytaj też w LEX: Kwestionowanie umów kredytów frankowych o charakterze mieszanym (konsumencko-gospodarczym) >

 

Cena promocyjna: 224.1 zł

|

Cena regularna: 249 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 174.3 zł


 

Wizja odfrankowienia spędza frankowiczom sen z powiek

SN ma pochylić się w sumie nad sześcioma pytaniami, w tym tymi dotyczącymi kwestii odfrankowienia. - Możliwych scenariuszy jest w mojej ocenie co najmniej kilka, a jest to spowodowane oczywistym konfliktem pomiędzy „starymi” a „nowymi” sędziami. To powoduje, że możliwość wydania uchwały frankowej, a przede wszystkim jej skuteczność, należy rozpoznawać na dwóch płaszczyznach – scenariuszy związanych z samym wydaniem uchwały, a także scenariuszy dotyczących potencjalnej treści uchwały frankowej. Analiza orzecznictwa poszczególnych sędziów Izby Cywilnej pokazuje, że „starzy” sędziowie opowiadają się za nieważnością tych umów, zaś „nowi” za ich odfrankowieniem. W efekcie – w obrocie funkcjonowałyby dwie sprzeczne decyzje, co w żadnym zakresie nie załatwiałoby sprawy - mówi serwisowi Prawo.pl Karolina Pilawska, adwokatka, partner w Kancelarii Prawnej Pilawska Zorski.  

Radosław Górski, radca prawny, Kancelaria Prawna Radosław Górski i Wspólnicy sp.k., zwraca uwagę, że problem polega na tym, iż kwestia związania SN wyrokami TSUE wcale nie jest oczywista dla wszystkich sędziów Sądu Najwyższego. Nawiązuje tym samym do szeroko komentowanych trzech orzeczeń (sygnatury: II CSKP 1110/22, II CSKP 1495/22, II CSKP 1627/22) tzw. neosędziów SN. 

Zobacz LEX News:

- W najgorszym dla konsumentów scenariuszu SN mógłby więc próbować odwrócić się od całego orzecznictwa TSUE i wydać uchwałę sprzeczną z tym orzecznictwem. Taki scenariusz na szczęście jest jednak bardzo mało prawdopodobny, ponieważ pomimo opisanych wyżej ekscesów orzeczniczych dominująca linia orzecznicza ukształtowana przez wiele wyroków TSUE, SN i tysiące wyroków sądów powszechnych od lat jednoznacznie wskazuje na niedopuszczalność wprowadzania do umowy kredytu, w miejsce abuzywnych postanowień, kursów rynkowych czy też kursów średnich NBP - mówi. Zastrzega jednak, że uchwała SN mogłaby również wskazywać na to, iż niektóre kredyty powiązane z walutami obcymi mogą być utrzymane w obrocie po wyeliminowaniu z nich postanowień abuzywnych, co doprowadziłoby do istotnej zmiany w tym zakresie. - Kredyty indeksowane mogłyby więc być „odfrankawiane”, a nie „unieważniane” - zmiana podejścia sądów w tym zakresie skomplikowałaby jednak cały proces sądowy - zaznacza.

Czytaj też w LEX: Kredyty frankowe: waloryzacja kapitału niedopuszczalna. Omówienie postanowienia TS z dnia 12 stycznia 2024 r., C-488/23 (Naniowski) >

Także Justyna Fabiszak, radczyni prawna, szefowa Działu Frankowego w Kancelarii Radcy Prawnego Beata Strzyżowska, podkreśla, że konsekwencje zawarcia wadliwych postanowień w treści umów kredytu zdają się budzić największe zainteresowanie, a nawet obawy wśród kredytobiorców. - Warto jednak pamiętać, że otwarcie furtki przez Sąd Najwyższy do utrzymywania wadliwych przecież umów kredytu w mocy (w jakimkolwiek zakresie i w jakiejkolwiek formie) byłoby niezgodne już tylko choćby z koniecznością dokonywania prowspólnotowej wykładni przepisów krajowych, a to z kolei mogłoby doprowadzić w skrajnych przypadkach nawet do odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa - podsumowuje.

Czytaj: SN szykuje się do uchwały "frankowej", ale może być problem ze składem >>

 

Którzy frankowicze "zagrożeni"?

Adwokatka zaznacza, że uchwała, o ile zostanie podjęta i o ile będzie uznawana i stosowana przez sady powszechne, będzie miała znaczenie dla kredytobiorców, którzy nie mają jeszcze prawomocnie zakończonej sprawy z bankiem.

- Takich frankowiczów, ale także kredytobiorców z kredytami powiązanymi z innymi walutami obcymi, jest zdecydowana większość. Dopiero od około dwóch lat mamy do czynienia z masowymi prawomocnymi orzeczeniami, bo te postępowania wreszcie zaczęły się po prostu kończyć. Trudno też wyobrazić sobie sytuację, w której kredytobiorca, który uzyskał wyrok w 2023 roku będzie traktowany inaczej niż kredytobiorca, który prawomocnego wyroku doczeka w 2025 roku. Odmienne traktowanie kredytobiorców ze społecznego punktu widzenia mocno nadwyrężyłoby i tak wątłe zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości - podsumowuje.

Zobacz procedurę: Wybór podstawy prawnej złożenia reklamacji >

 

Sądy apelacyjne raczej nie pójdą tą drogą

Sędziowie sądów apelacyjnych, z którymi rozmawiało Prawo.pl, również obawiają się, że SN może wrócić do odfrankowienia, ale wskazują też wprost, że w takiej sytuacji większość może kontestować uchwałę ze względów merytorycznych. - Tym bardziej, że formalnie nie jesteśmy związani jako sądy powszechne tym, co powie SN. To jest kwestia autorytetu, oddziaływania siłą argumentacji i przeświadczenia tego, że tak trzeba, ale nie formalne związanie, jak w przypadku skargi kasacyjnej. Formalnie uchwałą całej izby będzie związany SN. A przecież, jeśli sądy apelacyjne się „zbuntują” i będą orzekać w kontrze do uchwały, to nie w każdej sprawie zostanie wniesiona skarga kasacyjna - zaznacza jeden z sędziów z warszawskiej apelacji.

W jego ocenie sędziowie apelacyjni "dobrze się zastanowią" zanim - na podstawie uchwały SN - uchylą wyrok i skierują sprawę do ponownego rozpoznania. Na szali jest bowiem ogromna liczba spraw frankowych.  - To nie są sprawy pojedyncze, o charakterze niepowtarzalnym, czyli takie jak np. sprawy dotyczące dużego odszkodowania czy rozliczenia budowy, gdzie każdy element faktyczny jest inny, inne są roszczenia i mimo że jest jedna wspólna umowa o roboty budowlane na podobnym wzorcu, to każdą sprawę trzeba wycyzelować do najdrobniejszego szczegółu i dostosować do stanu faktycznego. We frankach mamy do czynienia z „masówką” i dlatego sądy apelacyjne nie będą się śpieszyć do uchylania wyroków ze względu na uchwałę - wskazuje.

Są też tacy sędziowie, którzy uważają, że jeśli uchwała pójdzie w kierunku odfrankowienia, to trzeba będzie zastanowić się ponownie nad rozwiązaniem ustawowym. Dodają, że taka ustawa powinna w pierwszej kolejności rozwiązać problem tych spraw, które już są w sądach i zawierać takie przepisy, które zachęcą do ugód satysfakcjonujących, przynajmniej w jakimś zakresie, obie strony.

Polecamy nagranie szkolenia: Postępowania dotyczące kredytów frankowych - aspekty proceduralne, nowela KPC, zabezpieczenie powództwa >

Co z I instancją? Dr Tomasz Niewiadomski, przewodniczący XXVIII Wydziału Cywilnego (tzw. wydziału frankowego) SO w Warszawie, przypomina, że były już pytania do TSUE o status tzw. "nowych" sędziów SN. - To z kolei wiąże się z kolejną kwestią - czy taka uchwała, jeśli zostanie podjęta w składzie "nowych" sędziów - będzie powszechnie respektowana, czy będzie miała przełożenie na praktykę. Myślę, że byłaby to niezwykle ważna wskazówka orzecznicza, ale trudno powiedzieć, jak inne sądy do tego podejdą. Wyroki wydawane w sprawach frankowych przez "nowych" sędziów Izby Cywilnej SN są generalnie uznawane w praktyce orzeczniczej, sędziowie też się na nie powołują, a jak będzie z uchwałą? Trudno w tym momencie powiedzieć - dodaje przewodniczący.

Czytaj: Digitalizacja, ugody, e-pozwy - MS na wojnie z zatorami frankowymi >>

 

Woda na młyn dla banków?

Daniel Ostaszewski, radca prawny, wspólnik w kancelarii Czyżewski Nowojski Ostaszewski, zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestie. W jego ocenie, jeśli sędziowie spróbują po raz kolejny powrócić do koncepcji PLN i LIBOR przy kredytach indeksowanych, spowoduje to wycofanie się przez banki z ugód i dalsze pogrążanie stron w wieloletnich procesach.

Mec. Pilawska przypomina, że „w grze” jest 6 pytań i de facto odpowiedź na każde z nich, mimo, że na 5 jednoznacznych odpowiedzi udzielił już TSUE, jest ważna. - Niemniej jakakolwiek zmiana linii orzeczniczej, niekoniecznie probankowa, może spowodować paraliż postępowań sądowych, co uważam, za najgorsze, co Sąd Najwyższy może zrobić środowisku frankowemu. W efekcie zamiast zbliżać się do ostatecznego zamknięcia kwestii frankowej, cofamy się o kilka lat działań, głównie przed TSUE - podsumowuje.

Zobacz też LEX News:

Roszczenia banku z unieważnionej umowy kredytu frankowego w świetle wyroku TSUE w sprawie C-520/21 >

Rogoziński Dawid, Roszczenia kredytobiorców ponad kwotę zapłaconych rat w świetle wyroku TSUE w sprawie C-520/21 >