W okresie pandemii temat jeszcze szczególnie drażliwy, bo właśnie kancelarie adwokackie, najmocniej odczuły jej skutki. A ponieważ konkurencja jest duża, wszystkie chwyty zaczynają być dozwolone. Tyle, że jak podkreślają rozmówcy Prawo.pl i adwokaci, i ich samorząd, zdają się mieć w tej walce związane ręce.

Zgodnie z obowiązującym Kodeksem Etyki Adwokackiej par. 23, adwokata obowiązuje zakaz korzystania z reklamy, jak również zakaz pozyskiwania klientów w sposób sprzeczny z godnością zawodu oraz współpracy z podmiotami pozyskującymi klientów z naruszeniem prawa lub zasad współżycia społecznego. Jest też szczegółowo wymienione, czego nie może on robić, informując o swojej praktyce. Warto przypomnieć, że w kodeksie radców prawnych o reklamie nie ma mowy, zapisano jednak, że zakazane jest informowanie sprzeczne z prawem, dobrymi obyczajami lub naruszające godność ich zawodu.

NRA - jak dodają działacze samorządu - brakuje też narzędzi prawnych, które pozwalałyby skutecznie chronić członków samorządu przed czynami nieuczciwej konkurencji. 

Czytaj: Billboard kusi adwokatów, ale spierają się o kształt zmian>>

Jak nie ceną, to reprywatyzacją - szerzy się czarny PR

Adwokaci podkreślają, że praktycznie każde "kliknięcie" w internecie w wiadomość dotyczącą np. franków uruchamia reklamę lub wiele reklam firm, które oferują wsparcie w tym zakresie, a nie zatrudniają np. profesjonalnych pełnomocników. Problem w tym, że coraz częściej powielają one stereotypy nie tylko o adwokatach, ale też radcach prawnych - dotyczące choćby podejścia do klienta, ceny usług, a nawet w sposób zawoalowany nawiązujące do afery reprywatyzacyjnej. 

Czytaj w LEX: Imagine - rola prawa i prawników w integracji europejskiej >

W sprawie jednego z takich filmów reklamowych o firmie zajmującej się oddłużaniem - interweniowało ostatnio Stowarzyszenie Adwokackie Defensor Iuris. Sprawa trafiła do NRA i jak mówi Prawo.pl mec. Justyna Mazur, przewodnicząca Komisji Wizerunku przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, trwa jej analiza i przygotowywanie stanowiska. 

- Z zamieszczonego na serwisie YouTube nagrania, osoby niebędące prawnikami mogą się dowiedzieć, np. że "dług przedawniony właściwie nie istnieje", a usługi świadczone przez adwokata oraz radcę prawnego mają być drogie, a konsultacje z nim długie i niezrozumiałe. Nagranie to zostało zamieszczone dwa tygodnie temu, ma już 40 tysięcy wyświetleń, a sam kanał 281 tysięcy subskrypcji - alarmowała adwokat Anna Kątnik-Mania, wiceprzewodnicząca Defensor Iuris. Wskazywała, że do opinii publicznej trafia właśnie taki obraz adwokatów, a nie informacje o tym, że są zobowiązani do zachowania tajemnicy zawodowej, kierowania się zasadami kodeksu etyki czy posiadaniu przez nich obowiązkowego OC. 

- Zrozumiałym jest również fakt, iż mamy swobodę działalności gospodarczej oraz wolność słowa. Padają tam jednak dane, które mogą wprowadzać konsumentów w błąd i powinny zostać co najmniej sprostowane - dodała. 

Takich przykładów jest jednak znaczenie więcej. Zresztą rozmówcy Prawo.pl nieoficjalnie podkreślają, że nawet Ministerstwu Sprawiedliwości się to  "zdarza".  W jednym z niedawnych komunikatów dotyczących zmian w prawie rodzinnym, miała się znaleźć sugestia dotycząca wysokich zarobków adwokatów, co wzbudziło duże emocje i sporo komentarzy w środowisku.  

Czytaj: Warszawscy adwokaci za ograniczeniem zakazu reklamy i możliwością pracy na umowę>>
 

Adwokaci się burzą, klient słyszy co ma usłyszeć

W ocenie mec. Joanny Parafianowicz sprawa nie jest łatwa do rozwiązania, bo - jak mówi - adwokatura, jako samorząd, nie ma narzędzi prawnych, które pozwalałyby jej chronić swoich członków przed czynami nieuczciwej konkurencji.  - Bo o tym właśnie należy mówić w kontekście takiej aktywności. Jedyne narzędzia, którymi dysponujemy to te wynikające z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i dające uprawnienia konkretnym podmiotom, których prawa zostały naruszone np. w zakresie dochodzenia naprawienia szkody i ewentualnie - żądania zaniechania tego rodzaju działań reklamowych - mówi. 

W praktyce - jak dodaje - oznacza to, że każdy adwokat czy radca prawny powinien złożyć pozew przeciwko każdej takiej firmie. - Zresztą trudno byłoby wykazać przed sądem, że działalność firmy X ma w tym zakresie wpływ na kancelarię Y - dodaje mecenas.

I zaznacza, że jeśli nie zostaną zmienione w tym zakresie przepisy, poprzez danie NRA czy KRRP legitymacji do występowania w obronie interesów całego środowiska, to będzie można jedynie działać prewencyjnie, poprzez kampanie informacyjną. - Ta byłaby adresowana do potencjalnych klientów, a jej celem - oczywiście z zastrzeżeniem, że będzie przystosowana do odbiorcy i realiów obecnych czasów - powinno być "odczarowywanie" tych niekiedy krzywdzących stereotypów, które wiążą się z postrzeganiem zawodu adwokata, rzadziej radcy prawnego - dodaje adwokat.

 

- Problem nie tkwi tylko w spółkach odszkodowawczych albo windykacyjnych, ale i prawnikach, którzy nie mają aplikacji, uprawnień zawodowych radcy prawnego albo adwokata, ale zakładają kancelarie i reklamując się, wytykają posiadającym tytuł, że są od nich lepsi i tańsi. A to niekoniecznie musi być prawdą - mówi adwokat dr Anna Dombska.

W jej ocenie istotnym krokiem byłaby ochrona nazwy kancelaria. - W chwili obecnej każdy może założyć firmę , która nazywa się kancelarią. I to jest problem, bo w świadomości zwykłego człowieka kancelaria automatycznie wiąże się z zawodem adwokata, radcy prawnego albo notariusza.  I ta osoba myśli, że idzie do  prawnika po aplikacji, z uprawnieniami, który sam będzie reprezentował go w sądzie - wskazuje mecenas.  

Czytaj: 
Niepewny los nowego kodeksu etyki adwokackiej, "nowa" NRA chce dyskusji>>
Nowy Kodeks Etyki Adwokackiej na finiszu, ale dzieli adwokaturę>>

 

Dopuścić reklamę czy nie? Twardy orzech do zgryzienia

Sprawa w środowisku adwokatów wcale nie jest oczywista. Duża część z nich uważa - czego wyrazem jest choćby uchwała przyjęta podczas styczniowego zgromadzenia izby warszawskiej - że reklama powinna być w przypadku adwokatów dozwolona, ale pod warunkiem, że będzie zgodna z prawem, nie będzie naruszać tajemnicy zawodowej, a także będzie odnosić się do faktycznie wykonywanej działalności adwokackiej. 

- Funkcjonujący w realiach obecnego rynku zakaz, ze względu na swoją surowość, przybiera postać dyskryminującego. W efekcie prowadzi to do pauperyzacji środowiska adwokackiego i coraz większej jego marginalizacji. Zgromadzenie Izby Adwokackiej w Warszawie podkreśla, iż obecny bezwzględny zakaz reklamy pozostaje sprzeczny z Dyrektywą 2006/123/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 12 grudnia 2006 r., dotyczącą usług na rynku wewnętrznym. Nadto, zwraca uwagę, że rozwiązania dotyczące reklamy istnieją w wielu państwach europejskich (np. Francji, Szwajcarii, Hiszpanii, Niemczech) - podkreślono w uchwale.   

- Przygotowywany jest nowy Kodeks Etyki Adwokackiej (Krajowy Zjazd Adwokatury ma nim zająć się we wrześniu), ale zmiany nie są tak daleko idące jakby środowisko oczekiwało. Zresztą w samym naszym środowisku są w tym obszarze różne opinie, a nawet spięcia. Skutkiem nieuregulowania pewnych kwestii jest to, że pełnomocnikom profesjonalnym -  można powiedzieć - podbierane są sprawy przez inne podmioty, z tym, że nie każdy adwokat już to odczuwa  - mówi adwokat Dombska. W jej ocenie konieczne jest też wypracowanie jednolitego standardu jeżeli chodzi o podejście rad do tego co adwokatom wolno, a czego im nie wolno. 

- Na chwilę obecną mamy taką sytuację, że w zależności od tego jak podchodzi do tego pion dyscyplinarny konkretnej rady, jednym będzie wolno więcej, drugim mniej. W ostatnich dniach ukazało się stanowisko pionu dyscyplinarnego z Poznania, zgodnie z którym nawet prowadzenie bloga skonkretyzowanego de facto na tym, by przekazać wiedzę na dany temat, zaprezentować, że zna się temat, a dodatkowo przyciągać klienta, mogłoby być deliktem dyscyplinarnym. I to jest problematyczne dlatego, że część ORA łaskawie patrzy nawet na płatną reklamę, a inne w drobniejszych sprawach dopatrują się deliktów. Powołują się na obowiązujące zasady etyki, które mimo lat obowiązywania nie mają jednolitej wykładni - wskazuje. 

Nieco inaczej sprawę widzi mecenas Parafianowicz bo jak podkreśla - ważne, by obywatel miał dostęp do rzetelnej informacji i na tej podstawie podjął decyzję komu powierzy sprawę. - Adwokaci i radcy powinni mieć możliwość informowania o swoich działalności, ale to jest coś zupełnie innego niż reklama. Bo reklama jest przekazem opłacanym, wzbudzającym pewne emocje, skierowanym do bliżej nieokreślonego kręgu odbiorców, wytwarza zapotrzebowanie, a nie na nie odpowiada. Za dużo uwagi poświęcamy słowu reklama i zjawisku reklama, bo - jak sądzę - nie mówimy o reklamie, a o informacji - wskazuje. I dodaje, że generalnie na świecie zawody zaufania publicznego doznają pewnych ograniczeń w możliwości korzystania z reklamy.