Idea legal compliance (po polsku zgodność z prawem) pojawiła się w USA w latach 90. na fali przestępstw wykrywanych w firmach. Amerykański Sąd Najwyższy uznał wówczas, że każda firma powinna przestrzegać pewnych zasad, które ustrzegą jej organy i pracowników przed odpowiedzialnością, a także ochronią samą firmę przed odpowiedzialnością wobec klientów. Najważniejsze jest przy tym, żeby takie zasady były spójne na wszystkich szczeblach struktury pionowej i poziomej. Każdy musi wiedzieć, co ma robić, jaki ma zakres odpowiedzialności i kompetencje. Zarząd musi zorganizować nadzór nad wszystkimi procesami w firmie tak, by dawały się one kontrolować i zarządzać. Poza tym konieczne są pewne mechanizmy przeglądania procedur oraz identyfikowania i eliminowania ryzyk. Trzeba też uczyć ludzi, że procedury to nie jest widzimisię kierownictwa, tylko metodą porozumiewania się i współdziałania w firmie. Ich zadaniem jest także eliminacja konsekwencji przypadków, w których zarówno prawo zewnętrzne jak i wewnętrzne jest niedostatecznie klarowne lub niesprawdzone w praktyce.
Idea compliance upowszechniła się poza Stanami Zjednoczonymi, gdy zaczęły powstawać firmy z wieloma oddziałami, spółkami zależnymi, całe grupy kapitałowe. Procedury stały się niezbędne, żeby takie firmy mogły funkcjonować w jednolity sposób.
Więcej >>>
Compliance zapewnia spokój menadżerom
W wielu firmach powstają działy compliance, czyli komórki dbające o zgodność działania organizacji z prawem. Dobrze działający dział compliance umożliwia spokojny sen menadżerom - pisze Danuta Pajewska, radca prawny, starszy wspólnik w kancelarii Wardyński i Wspólnicy.