Wraca temat referendarzy. Ma to m.in. związek z Komisją Kodyfikacyjną Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, bo jak zapowiadał w rozmowie z Prawo.pl, jej przewodniczący prof. Krystian Markiewicz, będzie ona pracować nad ułożeniem relacji na linii sędzia-referendarz-asystent i inni pracownicy sądów. Wcześniej wskazywał m.in., że z referendarzami jest pewien problem.

- A to dlatego, że wprowadzenie tego urzędnika sądowego do polskiego systemu odbywało się bez szerszych założeń ustrojowych. Na chwilę obecną mamy problem ustrojowy polegający na tym, że nie wiemy, jaki jest status referendarza sądowego. Jeśli popatrzymy na jego kompetencje, to z jednej strony są one bardzo szerokie, zbliżone do sędziowskich, ma przywileje, w pewnych sytuacjach dalej idące niż sędzia, a z drugiej strony ustawodawca sytuuje ich również jako kogoś, kto ma być pewnego rodzaju pomocnikiem sędziego, plasując go w pozycji asystenta - mówił. O ewentualne zmiany dotyczące referendarzy Prawo.pl pytało też Ministerstwo Sprawiedliwości, na odpowiedź czekamy.

- W kwietniu było spotkanie referendarzy z przedstawicielami MS, uczestniczył w nim wiceminister Dariusz Mazur. Wysłuchano naszych postulatów, minister Mazur zapewnił, że jesteśmy dużą, znaczącą dla sądów grupą, więc zmiany nas dotyczące nie mogą nastąpić bez nas. Pozostaje nam mieć taką nadzieję, co do naszych postulatów do tej pory nie ma żadnego odzewu. Nieoficjalnie mówi się, że planowane jest ponowne spotkanie ze stowarzyszeniami referendarzy i sędziów - mówi Iwona Chełminiak–Szymkiewicz, starszy referendarz sądowy, prezes zarządu Stowarzyszenia Referendarzy Sądowych Lex Iusta.

Czytaj: Referendarze walczą o awans i dni wolne - mają zastrzeżenia do projektu Iustitii >>

 

Pomocnik czy quasi sędzia?

Referendarze podkreślają, że z ich punktów widzenia, jedną z najważniejszych kwestii do uregulowania jest zawarcie w ustawie Prawo o ustroju sądów powszechnych przepisów, które będą odzwierciedlać ich obecną pozycję ustrojową. - Wyznaczoną przez ustawodawcę poprzez powierzanie referendarzom sądowym na przestrzeni lat szerokich kompetencji orzeczniczych - precyzuje Eliza Groja, starszy referendarz sądowy w Sekcji Egzekucyjnej w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Widzewa w Łodzi. Jak wyjaśnia, powinno zostać zdefiniowane pojęcie zadań z zakresu ochrony prawnej i pojęcie wymiaru sprawiedliwości. - Właściwie na początku wprowadzenia referendarzy sądowych do struktury sądów powszechnych, do ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych nasza rola sprowadzała się wydawania nakazów zapłaty w postępowaniu upominawczym w wydziale cywilnym, zwalniania z kosztów sądowych, rozliczania kosztów opinii biegłych, dokonywania wpisów w księgach wieczystych - wskazanych w ustawie i wpisów w Krajowym Rejestrze Sądowym i Rejestrze Zastawów - także wskazanych w ustawie. Na przestrzeni 25 lat pozyskaliśmy inne, dodatkowe kompetencje, bardzo rozbudowane, prowadzimy postępowania sądowe od ich wszczęcia do zakończenia, pracujemy na posiedzeniach jawnych na sali rozpraw - mówi.

Referendarz podkreśla, że takie poszerzanie kompetencji referendarzy nie zatrzymało się na zadaniach z zakresu ochrony prawnej, lecz wkroczyło w wymiar sprawiedliwości. - Dlatego tak ważną kwestią i zarazem podstawową jest podjęcie próby zdefiniowania zakresu pojęciowego i znaczeniowego wymiaru sprawiedliwości, a także zakresu pojęciowego i znaczeniowego zadań z zakresu ochrony prawnej. Jest to możliwe w oparciu o wypowiedzi nauki, doktryny, orzecznictwo krajowe i unijne - podsumowuje.

 

Obywatel referendarza potrzebuje

Dr hab Grzegorz Krawiec, prof. Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, uważa, że rola referendarzy sądowych powinna być większa niż obecnie. - Co znaczy, że powinni oni otrzymywać coraz więcej zadań, by odciążyć sędziów. W postępowaniach sądowych (zarówno w postępowaniu cywilnym, karnym, administracyjnym, egzekucyjnym, upadłościowym itd.) jest wiele czynności, które z powodzeniem można przekazać referendarzom. Ustawodawca od lat to czyni punktowo - akcentuje prof. Grzegorz Krawiec.

Co więcej, jego zdaniem, nie ma w zasadzie ogólnej refleksji nad tym zawodem ani ogólnej refleksji dotyczącej kompleksowo rozszerzenia zadań referendarzy.

- Ustawodawca w konkretnych postępowaniach rozszerzał te zadania, np. w postępowaniu sądowoadministracyjnym pierwotnie prawomocność orzeczenia stwierdzał sąd - art. 169 Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, natomiast od 15 sierpnia 2015 r. postanowienie stwierdzające prawomocność orzeczenia wojewódzkiego sądu administracyjnego może wydawać referendarz sądowy - art. 169 par. 2 p.p.s.a. Status referendarzy w sądach powszechnych jest regulowany w innych przepisach niż status referendarzy w sądach administracyjnych, jednak wymagania są zbliżone (aczkolwiek różnią się w zakresie dotyczącym wymaganego „stażu”). Potrzebna jest ogólna dyskusja i refleksja nad tym zawodem, uwzględniająca referendarzy występujących w różnych postępowaniach - podkreśla prof. Krawiec.

 

Małgorzata Anaszkiewicz, Małgorzata Eysymontt

Sprawdź  

A państwo traktuje po macoszemu

Jedną z kwestii, która w ostatnim czasie budzi sporo emocji wśród referendarzy i - jak podkreślają - jak w pigułce pokazuje ich sytuację, jest awans na stanowisko sędziego. Do 21 czerwca 2017 r. obowiązywał art. 155 par. 7 Prawa o ustroju sądów powszechnych, zgodnie z którym asystent sędziego, referendarz, po przepracowaniu pięciu lat na tym stanowisku, mógł przystąpić do egzaminu sędziowskiego. Z kolei, jeśli zdał egzamin notarialny, adwokacki lub radcowski, mógł przystąpić do egzaminu sędziowskiego po przepracowaniu czterech lat na stanowisku asystenta sędziego lub referendarza sądowego. W obu przypadkach wniosek o dopuszczenie do egzaminu sędziowskiego zgłaszano dyrektorowi Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury na trzy miesiące przed terminem egzaminu, uiszczając wymaganą opłatę. Potem weszła w życie nowelizacja. Oba powyższe przepisy zostały uchylone. Jednocześnie wprowadzono przepis przejściowy, który umożliwiał do dnia 31 grudnia 2023 r. asystentom sędziego i referendarzom sądowym, którzy w dniu jej wejścia w życie byli zatrudnieni na stanowisku asystenta sędziego lub referendarza sądowego i spełniali warunek stażu, przystąpienie do egzaminu sędziowskiego, w terminach przewidzianych dla aplikantów aplikacji sędziowskiej.

Sprawdź też w LEX: Czy referendarz sądowy zatrudniony w sądzie rejonowym może podjąć dodatkowe zatrudnienie w fundacji udzielającej porad prawnych? >

W praktyce asystenci sędziego i referendarze sądowi nie mogą już przystąpić do egzaminu sędziowskiego z pominięciem ścieżki aplikacji prowadzonej przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury. Furtka domknęła się 21 czerwca, choć referendarze apelowali o przesunięcie terminu. Dodatkowo, m.in. Stowarzyszenie Referendarzy Sądowych LEX IUSTA w swoich postulatach przesłanych już do nowego kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości proponowało zmianę brzmienia art. 61 par. 2 Prawa o ustroju sądów powszechnych poprzez dodanie pkt. 6 o treści: "na stanowisko sędziego sądu rejonowego może być powołany ten, kto zajmował stanowisko referendarza sądowego przez okres co najmniej siedem lat, spełniając wymagania o jakich mowa w art. 151b par. 1 zd. 2 i zdał egzamin sędziowski, prokuratorski, adwokacki, radcowski, notarialny lub komorniczy", oraz m.in. wprowadzenie przepisów umożliwiających referendarzom sądowym oraz asystentom sędziego przystępowanie do egzaminu sędziowskiego.

Sprawdź też w LEX: Czy praca na stanowisku aplikanta adwokackiego zalicza się do urlopu dodatkowego referendarza sądowego, jako praktyka prawnicza? >

Starszy referendarz Iwona Chełminiak–Szymkiewicz nie ma wątpliwości, że z uwagi na obecnie szeroki zakres kompetencji referendarzy sądowych bezwzględnie powinna zostać przywrócona możliwość awansu referendarzy sądowych na urząd sędziego. - Referendarze czują się pokrzywdzeni. Nie zostaliśmy potraktowani jak inne grupy zawodowe, np. w mundurówkach zawsze było tak, że przestrzegano praw nabytych. Wszystkie zmiany, które wchodziły w życie nie dotyczyły tych osób, które były w służbie. Nas zaskoczono w ten sposób, że najpierw mieliśmy możliwość startowania na urząd sędziego, a potem nam drogę zamknięto - mówi i dodaje, że jest to obecnie temat do najpilniejszego uregulowania.  

Czytaj: Nie będzie wydłużenia czasu na szybszy awans referendarzy i asystentów na sędziego >>

 

Referendarz adwokatem, potem sędzią

Marta Kwiatkowska, referendarz sądowy z Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa, mówi o absurdzie całej sytuacji. - Ja legitymuję się egzaminem adwokackim; zdałam go pięć lat temu. Od pięciu lat wykonuję zawód referendarza sądowego. Gdybym zdecydowała się pracować jako adwokat, już po trzech latach mogłabym stawać do konkursu na stanowisko sędziego sądu rejonowego. Jako referendarz sądowy nie mam takiej możliwości, co uważam za kuriozalne. Wybrałam pracę dla państwa, a ono, poprzez taki a nie inny kształt przepisów o dostępie do zawodu sędziego, odwdzięczyło mi w ten sposób, że nie uważa mnie za wystarczająco kompetentną, aby przyznać mi możliwość wykonywania zawodu sędziego, o ile nie zostanę – kolokwialnie rzecz ujmując – sprawdzona w drodze kolejnego egzaminu zawodowego - mówi.

Jak dodaje, wszystkie sprawy, którymi się referendarze zajmują, leżały kiedyś w gestii sędziów i trafiły do ich kompetencji, by sędziów odciążyć. - Czy naprawdę notariusz albo radca prawny, lub adwokat, który ze względu na specyfikę wybranej dziedziny prawa może w ciągu trzech lat ani razu nie pojawić się na sali sądowej, ma większe kompetencje, by móc wziąć udział w konkursie na stanowisko sędziego sądu rejonowego, niż referendarz, który ma własny referat, który przewodniczy posiedzeniom jawnym i który stanowi trzeci (po sędziach i asesorach sądowych) pion orzeczniczy, wskazany w ustawie o ustroju sądów powszechnych? - podsumowuje.

Zobacz też procedurę: Wnoszenie sprzeciwu od postanowień i zarządzeń wydanych przez referendarza sądowego >