Wprawdzie dla osób uciekających przed wojenną zawieruchą przewidziano w Polsce liczne udogodnienia, ale nie oznacza to uwolnienia od podatków. Specustawa uchodźcza pozwoliła na dobrowolne składanie oświadczenia, że uchodźca dobrowolnie staje się polskim rezydentem podatkowym. Jednak nie zmieniły się ogólne reguły opodatkowania imigrantów ani polsko-ukraińska umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania. Reguły te przewidują m.in., że kto przebywa w Polsce ponad 183 dni, może się stać polskim rezydentem podatkowym, a wtedy powinien tu się rozliczać z osiągniętych dochodów. Nawet jeśli pozostanie rezydentem ukraińskim ,to powinien w Polsce rozliczać dochody z ukraińskiej umowy o pracę. W przypadku wielu uchodźców, którzy trafili do Polski na początku wojny ten termin już za kilka tygodni minie. Co to dla nich oznacza?

Czytaj też: Ukraińcy mogą w Polsce zarabiać, ale mogą też uniknąć polskiego podatku>>

Życiowy interes w Polsce?

Jak przypomina Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradczyni podatkowa i dyrektorka w Vialto Partners, w polskich przepisach istnieją trzy kryteria uznania za rezydenta podatkowego. - Chodzi o pobyt w Polsce przez ponad 183 dni w roku, posiadanie tu centrum interesów osobistych lub centrum interesów gospodarczych. Jeśli te kryteria okażą się niewystarczające i nie dadzą jasnej odpowiedzi, z którym krajem trzeba się rozliczać, należy sięgnąć do polsko-ukraińskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Odnosi się ona m.in. do stałego miejsca zamieszkania oraz  "ośrodka życiowych interesów" - przypomina ekspertka.

Sytuacja wielu uchodźców jest na tyle niepewna, że ten ośrodek życiowych interesów, z uwagi na tymczasowość i przymusowość wyjazdu z Ukrainy nadal pozostanie właśnie w tym kraju. Wielu chce zostać w Polsce na dłużej, bo nie ma dokąd wracać -  ich domy znalazły się pod rosyjską okupacją albo zostały zniszczone. Dlatego - co zastrzega Joanna Narkiewicz-Tarłowska -  każdy przypadek należy analizować indywidualnie.

WZORY DOKUMENTÓW:

Wśród uchodźców z Ukrainy jest wielu, którzy wciąż są pracownikami firm z siedzibą w Ukrainie i wciąż pracują dla nich, choć jest to praca zdalna. - W takim przypadku znajduje zastosowanie art. 15 umowy, który przewiduje że opodatkowanie jest w kraju rezydencji, chyba że praca jest wykonywana w drugim państwie. Jeśli taki uchodźca wciąż przebywa w Polsce i przekroczy 183 dni pobytu, to uznaje się, ze powinien być opodatkowany w Polsce już od pierwszego dnia - wyjaśnia Joanna Narkiewicz-Tarłowska. 

Reguła 183 dni nie musi być natomiast istotna, jeśli ukraiński uchodźca podjął pracę w polskiej firmie. Wówczas od pierwszego dnia zatrudnienia pracodawca pobiera zaliczki na polski PIT. Jeśli okaże się jednak że taki pracownik rozwiąże umowę z polskim pracodawcą, wróci na Ukrainę i tam będzie miał dochody - rozliczy się z ukraińskim fiskusem. Odejmie wtedy od należnego ukraińskiego PIT, do dopuszczalnego limitu, kwotę podatku dochodowego zapłaconą w Polsce.

Czytaj też: Uproszczone zasady zatrudniania cudzoziemców z Ukrainy - poradnik >

Podobnie wygląda rozliczenie, gdy przybysz z Ukrainy, będący ukraińskim rezydentem podatkowym, podejmie działalność gospodarczą w Polsce. Zakładając, że posiada tu stałą placówkę lub zakład, za pośrednictwem którego wykonuje tę działalność, dochody z biznesu powinien rozliczać w Polsce.

Sprawdź też: Jak rozliczać członka zarządu z Ukrainy, który przeniósł centrum interesów życiowych do Polski? >>>

 

 

Pół roku zdalnej pracy czyni polskim rezydentem

Anna Misiak, doradca podatkowy i partner w MDDP przypomina, że w czasie wojny nie została zmieniona polsko-ukraińska umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania. - W związku z tym aktualne pozostają jej reguły, mówiące że kto nie ma w Polsce centrum interesów życiowych, a pracuje na rzecz pracodawcy ukraińskiego i przekroczy 183 dni pobytu w Polsce, może stać się podatnikiem w Polsce. Zgodnie z art, 15 umowy, nawet gdy praca jest wykonywana z Polski na rzecz podmiotu na Ukrainie, po upływie 183 dni obowiązek podatkowy powstaje w Polsce. Zatem podatek dochodowy powinien być odprowadzany w naszym kraju - wyjaśnia eksperta

Anna Misiak zauważa jednak, że w wątpliwych przypadkach warto zwrócić się o wydanie interpretacji przez Krajową Informację Skarbową. KIS bierze pod uwagę nadzwyczajne zdarzenia wpływające na kwestię rezydencji podatkowej. - Przed kilku laty zdarzył się przypadek, że polskie podatnik przeniósł się wraz z całą rodziną do Ukrainy, by tam zamieszkać i pracować. Niestety, po około 3-4 miesiącach zdecydował się wrócić do kraju w związku z napiętą sytuacją i wydarzeniami zwanymi Euromajdanem. Władze skarbowe przyznały, że przez ten krótki czas podatnik miał centrum interesów życiowych na Ukrainie, a to oznaczało, że dochód za pracę w Ukrainie nie musiał być deklarowany w Polsce - wspomina Anna Misiak.

Fiskus ma być wyrozumiały

Po wybuchu wojny w lutym br. Ministerstwo Finansów nie wydało na razie żadnej ogólnej interpretacji dotyczącej stosowania przepisów o rezydencji podatkowej. Jednak w kilku oświadczeniach i pismach kierowanych do różnych instytucji, resort zapewnia, ze podejście administracji podatkowej do tych spraw będzie wyrozumiałe, Na przykład w datowanym na 6 czerwca br. liście do ukraińskiego think-tanku "Biuro Lepszej Legislacji" (BRDO) MF zapewnia, że co do zasady "nie wyklucza możliwości utrzymania centrum interesów życiowych na Ukrainie w czasie wojny".

Jedyną zmianą prawa, podatkowego  jaka dotyczy uchodźców z Ukrainy, było wprowadzenie przepisu umożliwiającego złożenie oświadczenia o dobrowolnym przeniesieniu ośrodka interesów życiowych do Rzeczypospolitej Polskiej i uzyskanie statusu polskiego rezydenta podatkowego od pierwszego dnia przyjazdu do RP. Chodzi o art. 52zj ustawy o PIT, wprowadzony wraz z pakietem przepisów dla uchodźców.

 

Sprawdź również książkę: Poradnik dla uchodźców z Ukrainy >>