Nie jest naszą intencją krytyka, a tym bardziej atak. Chcemy się razem czegoś nauczyć. I jak to bywa owa gorzka pigułka może nas znakomicie uzdrowić. Wielu sędziów to też dostrzegło. Niektórzy znakomicie. Pragniemy ich w tym w miarę możliwości umocnić. Jednoznaczny, pewny podatek, zabezpieczony przez każdy sąd administracyjny, działający jako rzecznik praw danego obywatela-podatnika, to podstawa, od której powinno się zaczynać, na której powinno się opierać życie publiczne.

W sądach tkwi potencjał

Pokazujemy, jak wielkie możliwości tkwią potencjalnie w samym polskim sądownictwie administracyjnym, dotyczącym podatków. Jak bardzo polskie sądy, polegając tylko na własnym orzecznictwie w tym zakresie, mogą uciąć w zarodku negatywne o nich opinie. Jak bardzo polskie sądy mogą zaskarbić sobie zaufanie obywateli na tyle trwałe, by nie mogły go wzruszyć żadne imperialne zakusy. A tym samym rozpocząć dosłownie nową erę polskiego wymiaru sprawiedliwości i zaufania obywateli do państwa, co z kolei zaowocuje innym stosunkiem do podatków, ale i do całego prawa.

 

Bo negując prawne i prawnicze znaczenie podatków, negujemy podstawy państwa prawa i praw człowieka [jakże często w FPP z ust naprawdę dobrych prawników słyszymy, że podatki to trzeba zapłacić i tyle: i że tu żadnych problemów ważnych dla prawa nie ma]. Łatwo to pokazać na przykładzie PRL-u, do którego często się odwołujemy, ale akurat nie w zakresie, o którym piszemy. Wszak właśnie w PRL-u sądownictwa administracyjnego nie było (!), a podatnika nie miał kto bronić (!) Każdy płacił tyle, ile państwo mu kazało. I oczywiście nie był to przypadek. Inne działy sądownictwa podlegały mniejszym lub większym ograniczeniom, ale sądownictwo administracyjne zostało całkowicie zniesione. Między innymi dlatego, że było z definicji anty-totalitarne (!) Znaczenie ustanowienia najpierw NSA w czasie początku końca PRL i tak zwanej pierwszej „Solidarności”, a potem w miarę rosnących potrzeb wojewódzkich sądów administracyjnych jest nadal wielce niedoceniane. To symbol przywrócenia obywatelom RP ich praw, który wreszcie powinien się stać realnością, a dopiero wtedy cały porządek prawny będzie można ustawiać na nogach.

 

Cena promocyjna: 111.2 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Świąteczny prezent dla sędziów

I tak gwiazdkowy prezent dla sędziów administracyjnych od Fundacji Praw Podatnika to wnioski ze spraw, którymi zajęła się Fundacja wraz z propozycją rozwiązania dwóch najbardziej bulwersujących obywateli i sędziów spraw i przedmiot największej ilości skarg kierowanych od lat do sądu – bezzasadnie wszczynanego postępowania karnego skarbowego w celu „ominięcia” terminu przedawnienia i opodatkowania sprzedaży mieszkań otrzymanych w spadku/darowiźnie.

W ten sposób sąd szybko doprowadzi do spadku wpływających spraw, zyska poważanie i szacunek obywateli/podatników, rozpocznie budowę systemowego stosowania prawa i tworzyć będzie kulturę prawną. Pokaże, że pożądana przez wszystkie obozy polityczne instytucja rzecznika praw podatnika jest zbędna !

Zobacz również: Czy sąd administracyjny powinien wyznaczać rozprawy poza kolejnością >>

Ukazywane przez nas tezy naprawdę są zapisane w Konstytucji i ustawach sądowych. Niestety w Rzeczypospolitej z roku na rok zapomina się coraz bardziej o sprawach podstawowych: o zadaniach postawionych przez państwo (obywateli) przed sądami administracyjnymi. FPP jedynie o nich przypomina i wskazuje dowodami jak ważne jest ich realizowanie.

Fundacja zajęła się szczególnie kilkoma „sprawami”/zagadnieniami prawnymi, którymi wielokrotnie zajmowały się sądy a które nie dotyczą wielkich korporacji, a zwykłych obywateli. Stanowiły one zadziwiająco jak na nowoczesne uwarunkowania wielkie spięcia i spory między obywatelami a aparatem podatkowym. Są to sprawy dotyczące w zasadzie ogółu podatników, jak tzw. „ulga meldunkowa”, skutki egzekucji na podstawie wadliwej decyzji, czy też „wdowi grosz”. Sprawy te oczywiście powinien rozstrzygnąć sąd administracyjny. Rozstrzygnąć tak, by setny raz dana sprawa nie wracała na wokandę. Rozstrzygnąć tak, by prewencyjnie zniechęcać aparat skarbowy do wszczynania takich samych spraw. A sąd w tych sprawach bardziej wydawał wyroki niż doprowadzał do stanu zgodnego z prawem. Bo takie same sprawy kierowane były do sądu setkami, jeśli nie tysiącami i to przez kolejne lata. Wyroki były mnożone a spory petryfikowane.

Sądy są elementem systemu

Sąd administracyjny oczywiście musi orzec indywidualnie i konkretnie, uwzględniając wszelkie okoliczności podmiotowe i przedmiotowe danej sprawy. Jednak, i uważamy to za fundamentalne stwierdzenie, ograniczanie się sądu jedynie do rozstrzygania danego konkretnego starcia organ-obywatel deprecjonuje podstawowe zadanie sądu administracyjnego z punktu widzenia systemowego. Dane orzeczenie jest jedynie środkiem do realizacji celu. Zgodnie z art. 184 Konstytucji, powtórzonym w art. 2 ustawy prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, sąd ma kontrolować działania administracji, która zawsze ma i będzie miała skłonność do nadużywania swych uprawnień. Ani sąd, ani klasa polityczna, ani minister finansów nie powinni o tym zapominać. Natomiast art. 8 Konstytucji zobowiązuje sąd również do kontroli ustawodawcy. Tylko w ten sposób można odczytywać przepis, który nakazuje sądom bezpośrednie stosowanie konstytucji. Kontrola polega na badaniu czy obowiązujące przepisy spełniają konstytucyjne zasady państwa prawa a w tym zasadę określoności i zrozumiałości dla ich adresata, którym jest obywatel/podatnik, a nie sędzia o najwyższych kwalifikacjach (sędzia nie może w szczególności zgadywać/poszukiwać intencji ustawodawcy, bo adresat przepisu – podatnik – aż tak mądry nie jest). Tylko w ten sposób sąd poprawnie realizuje swoją funkcję, jaką jest ochrona podmiotowych praw obywateli.     

Te zadania/funkcje sądu w powodzi tysięcy spraw wpływających do NSA zostawały z roku na rok coraz bardziej zapominane, co powoduje jeszcze większy wpływ spraw i w związku z tym jeszcze dłuższy czas oczekiwania na wyrok. Przekłada się to na jeszcze większe niezadowolenie społeczne z funkcjonowania sądu administracyjnego.

Trzeba przywrócić priorytety

Wszystko to można szybko zmienić. Wystarczy, że sąd i sędziowie przywrócą poprawne priorytety. Najważniejszy w sądzie i dla sądu jest obywatel/podatnik i ochrona przestrzegania jego praw. Od dbania o wpływy do budżetu i jakość (określoność, jednoznaczność) przepisów jest minister finansów. Musi on mieć świadomość i pewność, że sąd nie pozostawi w obrocie prawnym niezgodnej z prawem decyzji, nie pozwoli na nakładanie podatku na podstawie niejednoznacznego przepisu i nie pozwoli na pozbawianie obywatela jego praw w trakcie prowadzenia postępowania podatkowego. Tak realizowana na co dzień funkcja sądu nie tylko wzmocni zaufanie obywateli do własnego państwa, ale w sposób oczywisty przełoży się na zdecydowane i szybkie zwiększenie wpływów do budżetu państwa z podatków. I należy dodać, że sprawy te ze swej istoty, jako sprawy podatkowe muszą być jasne i proste dla zwykłego obywatela, inaczej wszystko traci sens. Bo obywatele chcą płacić podatki, tylko muszą wiedzieć: jakie i kiedy!

Obywatel do ochrony swych spraw ma tylko sądy

Dlatego rola sądu administracyjnego jest tak istotna dla funkcjonowania państwa jako dobra wspólnego - a nie dobra organów państwa, niezależnie od ich ewentualnych dobrych chęci.

Dlatego z kolei obrona i wzmacnianie trzeciej władzy powinna być priorytetem pozostałych władz. Bo skoro władza ustawodawcza i wykonawcza mają wzmacniać państwo, to bez tego ani rusz. Po prostu krzepkie sądy to krzepcy obywatele. A krzepcy obywatele to krzepkie państwo. Jednak te proste współcześnie tezy nadal mają trudności z przebijaniem się do normalnego życia/praktyki – i zdecydowanie lepiej to widać po obywatelskiej stronie. Sędziowie, broniąc podwalin trzeciej władzy, odwołali się do praw człowieka i obywatela, zasad prawa, prawa europejskiego, Konstytucji RP, orzeczeń konstytucyjnych i sztuki budowania z tych elementów systemu prawa. Sędziowie ujrzeli konieczność obrony trzeciej władzy wchodząc na drogę tej obrony przez drzwi swoich praw. Teraz wystarczy by przełożyli te instrumenty prawne, a przede wszystkim zrozumienie sądu jako obrońcy praw, na prawa wszystkich obywateli, a zaczniemy cieszyć się życiem  w naszym kraju nie tylko od święta. Odwołując się do znanego hasła reklamowego Wańkowicza chciałoby się krzyknąć: Mocne sądy krzepią!