Procedura nadmiernego deficytu może zostać uruchomiona na wniosek Komisji Europejskiej, gdy w danym kraju UE deficyt sektora finansów publicznych przekroczy 3 proc. PKB lub dług publiczny jest wyższy niż 60 proc. PKB.

W środę Komisja opublikowała sprawozdanie dotyczące państw członkowskich, w którym oceniła ich deficyt. 

- W świetle oceny zawartej w sprawozdaniu uzasadnione jest wszczęcie procedury nadmiernego deficytu opartej na deficycie dla siedmiu państw członkowskich: Belgii, Francji, Włoch, Węgier, Malty, Polski i Słowacji - podała Komisja.

Objęcie procedurą oznacza, że każdy z tych krajów będzie musiał przedstawić plan działań naprawczych, które zamierza podjąć, by obniżyć deficyt.

Unijny komisarz ds. gospodarki Paolo Gentiloni uspokajał w środę, że objęcie procedurą nadmiernego deficytu nie oznacza automatycznie konieczności wprowadzenia cięć budżetowych. - Mieliśmy długi okres, prawie czteroletni, de facto zawieszenia znacznej części naszych reguł fiskalnych. Jednak nie możemy sobie wyobrazić UE, szczególnie strefy euro, bez wspólnych zasad. Fakt, że mamy reguły, nie oznacza, że pracujemy nad oszczędnościami – powiedział na konferencji prasowej. Jak dodał, odpowiedzią na wyzwania makroekonomiczne, z którymi zmaga się część państw, mogą być duże inwestycje.

Czytaj też w LEX: Problem deprecjonowania budżetu państwa >

 

Polski rząd argumentuje, że chodzi o wydatki na obronność

Polski rząd argumentował w rozmowach z KE, że Polska przeznacza duże środki na obronność, co jest jednym z czynników, które Bruksela - zgodnie z nowymi zasadami - ma traktować jako "czynniki łagodzące" przy szacowaniu deficytu i przekroczenia jego limitu przez kraje członkowskie. Innym takim czynnikiem są inwestycje w zielone technologie.

W sprawozdaniu czytamy jednak, że w przypadku Polski wydatki na obronność wzrosną dopiero w kolejnych latach. Nakłady te podwoją się w ciągu najbliższych czterech lat.

KE, powołując się na dane Eurostatu, poinformowała, że w Polsce w 2022 roku łączne wydatki na obronność wyniosły 1,6 proc. PKB, z czego inwestycje rządowe w obronność stanowiły 0,3 proc. PKB i pozostały na niezmienionym poziomie w porównaniu z 2019 rokiem.

Według wstępnych szacunków za 2023 rok wydatki te wyniosły 2,1 proc. PKB, a wartość inwestycji szacuje się na 0,7 proc. PKB.

KE podkreśliła w sprawozdaniu, że wydatki na wojsko uwzględniane są nie w momencie zapłaty, ale w momencie dostawy, co oznacza, że obecne wysokie nakłady na armię rozliczane będą dopiero w kolejnych latach, kiedy uzbrojenie zostanie dostarczone.

- Polska spodziewa się, że wydatki na obronność podwoją się w ciągu najbliższych czterech lat, ponieważ - według szacunków - wyniosą 2,8 proc. PKB w 2024 roku, 3,2 proc. PKB w 2025 roku, 3,7 proc. PKB w 2026 roku, 4,3 proc. PKB w 2027 roku oraz 4,1 proc. PKB w 2028 roku - wyjaśniła KE.

 

Konfederacja Lewiatan: Czeka nas zaciskanie pasa

Według Konfederacji Lewiatan, decyzja Komisji Europejskiej nie jest zbyt wielką niespodzianką. To zagrożenie też widział obecny rząd, dlatego w Wieloletnim Planie Finansowym już zostały zawarte plany redukcji deficytu. W perspektywie jednak 2025 roku to zaledwie zejście do 4,1 proc. PKB.

Krok KE jest zaledwie pierwszym etapem w procedurze nadmiernego deficytu. Cała procedura może być długotrwała, a patrząc na prognozowane nasze zadłużenie, rząd będzie musiał przedstawić cięcia budżetowe. Procedura nadmiernego deficytu może oznaczać, że czeka nas okres intensywniejszego zaciskania budżetowego pasa.

- W tej chwili rząd czeka lub też już otrzymał ścieżkę dojścia do obniżenia deficytu. Jeśli się z nią nie zgodzimy musimy uzasadnić nasze stanowisko i tu jest pole do rozmów w sprawie obronności. W konsekwencji ścieżka dojścia do obniżenia deficytu może obejmować cztery kolejne ustawy budżetowe, a w szczególnej procedurze nawet rozciągnięta może zostać na 7 lat. Co roku będziemy również zmuszeni do przedstawiania KE realizacji założonych planów. Gdyby się okazało, że ich nie realizujemy, możemy liczyć się z karami finansowymi - komentuje Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Lewiatana.

 

Czym jest procedura nadmiernego deficytu

Sprawozdanie KE jest pierwszym krokiem w procedurze nadmiernego deficytu. Kolejne określa szczegółowo unijny traktat.

W świetle sprawozdania i po rozważeniu opinii Komitetu Ekonomiczno-Finansowego KE w kolejnym kroku zamierza zaproponować Radzie UE otwarcie procedur nadmiernego deficytu dla tych państw członkowskich w lipcu. Jeżeli Rada uzna, że istnieje nadmierny deficyt, przyjmuje na wniosek KE zalecenia skierowane do danego państwa członkowskiego, których celem jest obniżenie tego wskaźnika.

Jeśli państwo członkowskie nie będzie realizować zaleceń Rady, może ona wezwać je do przyjęcia w wyznaczonym terminie "środków zmierzających do takiego ograniczenia deficytu, jakie zostanie uznane przez Radę za niezbędne do zaradzenia sytuacji". Może to oznaczać np. cięcia budżetowe.

Jeśli kraj UE nadal nie będzie stosował się do zaleceń, Rada może zdecydować o nałożeniu na niego "grzywny w stosownej wysokości".

Czytaj też w LEX: Konstytucyjna ochrona przed dezintegracją finansów publicznych >

Czytaj również: w polskich finansach publicznych dochodzi do naruszenia konstytucji