Ze strony polskiej umowę podpisał wiceminister finansów Maciej Grabowski, w imieniu USA ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull.
Grabowski powiedział, że nowa konwencja zastąpi umowę z 1974 r., która - jego zdaniem - jest "zużyta" i wymagała zmian. Wskazał, że umowa przewiduje m.in. obniżenie opodatkowania należności licencyjnych do 5 proc., co będzie sprzyjać wymianie gospodarczej.
Według niego umowa będzie korzystna także dla Polaków, którzy jeżdżą do Stanów Zjednoczonych na studia, naukowców, a także osób, które zechcą wrócić do Polski po dłuższym pobycie w Stanach Zjednoczonych.
Wiceminister wyraził nadzieję, że ratyfikacja umowy przebiegnie bez większych zakłóceń. Według niego nowe zasady mogłyby wejść w życie od 2014 r.
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce poinformował, że prace nad nową umową trwały cztery lata. Zwrócił też uwagę, że od 1974 r. wiele się zmieniło. "Przede wszystkim Polska ma mocną gospodarkę rynkową i demokratycznie wybrane władze. Stany Zjednoczone i Polska są teraz sojusznikami i partnerami handlowymi, co w 1974 r. nie było do wyobrażenia. Dlatego nadszedł czas, żeby uaktualnić też nasze dwustronne relacje w zakresie podatków" - powiedział ambasador.
Jego zdaniem najważniejszy cel konwencji to doprowadzenie do efektywnego przepływu inwestycji transgranicznych, które nie będą powstrzymywane przez bariery wynikające z prawa podatkowego. "Wraz z wejściem w życie konwencji zmniejszy się opodatkowanie dywidend, odsetek i należności licencyjnych" - wyjaśnił. Podkreślił, że priorytetem jest promowanie współpracy gospodarczej i handlowej między naszymi krajami.
"Uważam, że ta konwencja umocni nasze więzi handlowe, sprawi, że współpraca w tym zakresie będzie łatwiejsza i bardziej atrakcyjna nie tylko dla firm amerykańskich, które chcą inwestować w Polsce, ale też dla firm polskich, które chcą inwestować w Stanach Zjednoczonych" - dodał.
W ubiegłym tygodniu resort finansów informował, że nowa umowa podatkowa z USA będzie też korzystniejsza dla emerytów planujących powrót do Polski. Obecna umowa - jako zasadę unikania podwójnego opodatkowania - przewiduje metodę tzw. zaliczenia proporcjonalnego. W praktyce oznacza to, że władze amerykańskie mają prawo pobrać podatek od wypłacanej emerytury, a kwota tego podatku zostanie zaliczona na poczet podatku, jaki emeryt miałby zapłacić w Polsce. Problem polegał na tym, że w Stanach Zjednoczonych obowiązuje wysoka kwota wolna od podatku, co sprawiało, że wiele osób nie płaciło tam ani centa podatku. W związku z tym po powrocie do Polski musieli płacić polski podatek dochodowy, którego kwoty nie mogli w żaden sposób pomniejszyć.
Zgodnie z nową umową podatek od wypłacanych emerytur pobiorą USA, a Polska zrezygnuje z poboru podatku od nich, natomiast jedynie uwzględni kwotę zagranicznej emerytury w celu obliczenia stawki, według jakiej pobierze podatek od polskich dochodów. W nowej umowie przewidziane są dwa wyjątki od ogólnej zasady, że podatek od wypłacanych emerytur będzie pobierać państwo zamieszkania emeryta. Pierwszy dotyczy rezydentów podatkowych USA - jeśli kraj ten zrezygnuje z poboru podatku od emerytury, to nie pobierze jej także Polska. Drugi wyjątek ma dotyczyć emerytur wypłacanych Polakom z amerykańskiego Social Security - podatek pobierze tylko USA. (PAP)
mmu/ amac/ ura/
Czytaj też:
MF: nowa umowa podatkowa z USA będzie korzystniejsza dla emerytów
MF: 13 lutego zostanie podpisana nowa konwencja podatkowa z USA