Minister finansów poinformował, że intencją rządu jest, aby w 2011 r. Polska spełniała kryteria konwergencji, co będzie świadczyć o osiągnięciu przez naszą gospodarkę „dojrzałości” niezbędnej do udziału w europejskim obszarze jednowalutowym. Oznacza to, że moglibyśmy przyjąć euro 1 stycznia 2012 r. Zakładając ten termin, Rada Ministrów w październiku 2008 r. zaakceptowała tzw. Mapę drogową przyjęcia euro przez Polskę. Ten harmonogram przygotowań do wprowadzenia euro ma charakter elastyczny i otwarty. Chodzi o to, aby w przyszłości można było dostosować niektóre jego daty lub działania do pożądanych lub koniecznych zmian, które obecnie trudno przewidzieć.
Zdaniem ministra finansów korzyści z przyjęcia wspólnej waluty przeważą nad kosztami i będą miały charakter długotrwały.
Korzyści wiążą się przede wszystkim z wyeliminowaniem ryzyka zmienności kursu złotego w relacji do euro, redukcją kosztów transakcyjnych, obniżeniem stóp procentowych oraz zwiększeniem przejrzystości cen i konkurencji. W efekcie można oczekiwać zwiększenia obrotów w handlu zagranicznym i inwestycji, a co za tym idzie wzrostu zatrudnienia oraz PKB. Zwiększy się także napływ inwestycji bezpośrednich do naszego kraju, a polskie przedsiębiorstwa będą miały łatwiejszy dostęp do rynku kapitałowego Unii Europejskiej.
Wejście Polski do strefy euro oznaczać będzie również pełniejsze włączenie naszego kraju w struktury decyzyjne UE i większy wpływ na podejmowane decyzje gospodarcze np. w ramach Europejskiego Banku Centralnego i Eurogrupy (uzgadniającej kluczowe decyzje gospodarcze dotyczące funkcjonowania strefy euro). Przyczyni się również do wzrostu wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej, jako kraju dotrzymującego zawartych porozumień i złożonych deklaracji. Wprowadzenie euro będzie wypełnieniem zobowiązania, wynikającego z członkostwa naszego kraju w Unii Europejskiej.
Korzyści ze wspólnej waluty będą odczuwane w skali całej gospodarki – zapewnia minister finansów. Zapewni ona integrację Polski ze strefą euro, co z kolei umożliwi intensywną modernizację naszej gospodarki i da jej impuls rozwojowy. W perspektywie mikroekonomicznej korzyści będą dotyczyć przedsiębiorstw i gospodarstw domowych.
Jeśli chodzi o koszty, to najważniejszym będzie utrata autonomicznej polityki pieniężnej i walutowej. Oznacza to, że zniknie możliwość wykorzystywania stóp procentowych (ustalanych przez bank centralny) i kursu walutowego, jako narzędzi krajowej polityki gospodarczej, służących do stabilizowania wzrostu gospodarczego i inflacji. Kompetencje w tym zakresie zostaną przekazane Europejskiemu Bankowi Centralnemu, którego zadaniem jest zapewnienie stabilności cen w gospodarce strefy euro i wspieranie wspólnotowej polityki gospodarczej.
Zdaniem ministra finansów korzyści z przyjęcia wspólnej waluty przeważą nad kosztami i będą miały charakter długotrwały.
Korzyści wiążą się przede wszystkim z wyeliminowaniem ryzyka zmienności kursu złotego w relacji do euro, redukcją kosztów transakcyjnych, obniżeniem stóp procentowych oraz zwiększeniem przejrzystości cen i konkurencji. W efekcie można oczekiwać zwiększenia obrotów w handlu zagranicznym i inwestycji, a co za tym idzie wzrostu zatrudnienia oraz PKB. Zwiększy się także napływ inwestycji bezpośrednich do naszego kraju, a polskie przedsiębiorstwa będą miały łatwiejszy dostęp do rynku kapitałowego Unii Europejskiej.
Wejście Polski do strefy euro oznaczać będzie również pełniejsze włączenie naszego kraju w struktury decyzyjne UE i większy wpływ na podejmowane decyzje gospodarcze np. w ramach Europejskiego Banku Centralnego i Eurogrupy (uzgadniającej kluczowe decyzje gospodarcze dotyczące funkcjonowania strefy euro). Przyczyni się również do wzrostu wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej, jako kraju dotrzymującego zawartych porozumień i złożonych deklaracji. Wprowadzenie euro będzie wypełnieniem zobowiązania, wynikającego z członkostwa naszego kraju w Unii Europejskiej.
Korzyści ze wspólnej waluty będą odczuwane w skali całej gospodarki – zapewnia minister finansów. Zapewni ona integrację Polski ze strefą euro, co z kolei umożliwi intensywną modernizację naszej gospodarki i da jej impuls rozwojowy. W perspektywie mikroekonomicznej korzyści będą dotyczyć przedsiębiorstw i gospodarstw domowych.
Jeśli chodzi o koszty, to najważniejszym będzie utrata autonomicznej polityki pieniężnej i walutowej. Oznacza to, że zniknie możliwość wykorzystywania stóp procentowych (ustalanych przez bank centralny) i kursu walutowego, jako narzędzi krajowej polityki gospodarczej, służących do stabilizowania wzrostu gospodarczego i inflacji. Kompetencje w tym zakresie zostaną przekazane Europejskiemu Bankowi Centralnemu, którego zadaniem jest zapewnienie stabilności cen w gospodarce strefy euro i wspieranie wspólnotowej polityki gospodarczej.