Bo choć wielu polityków chętnie mówi o obniżaniu podatków, to mało jest chętnych by dyskutować o obniżaniu wydatków, choć są to dwie strony tego samego medalu.
Według wstępnych szacunków w 2014 roku wydatki państwa wyniosły 723 mld zł, co bardziej obrazowo można przedstawić jako 19 409 zł na każdego mieszkańca Polski. Na co były przeznaczone te pieniądze w zeszłym roku, pokazuje czwarta edycja rachunku od państwa przygotowanego przez Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Wydatki sektora finansów publicznych to nie tylko wydatki rządu, ale także samorządów, NFZ, ZUS, KRUS i innych instytucji publicznych. Część instytucji nie zdążyła jeszcze opublikować sprawozdań za ubiegły rok, dlatego wyliczenia mają charakter szacunkowy – ich podstawowym celem jest pokazanie rzędu wielkości poszczególnych wydatków, dlatego też wszystkie pozycje zostały przeliczone na jednego mieszkańca. Sam pomysł rachunku za państwo przyszedł do nas ze Słowacji, gdzie opracowuje go think-tank INESS (w Polsce podobne wyliczenia publikuje także Instytut Globalizacji).
Wedle wstępnych szacunków Rachunek od państwa w 2014 roku był o 571 zł (3 proc.) wyższy niż ostateczny rachunek za 2013 rok. Jest to realny wzrost wydatków publicznych, ponieważ w zeszłym roku poziom cen w gospodarce nie wzrósł. Wydatki publiczne w zeszłym roku rosły wolniej, niż nasza gospodarka, stąd relacja wydatków publicznych do PKB (czyli łącznej sumy dóbr i usług wytworzonych przez naszą gospodarkę w 2014 roku) nieznacznie spadła, z 42,2 proc. w 2013 roku do 41,8 proc. w 2014 roku. Jest to kontynuacja trwającego od 2010 roku trendu spadających wydatków publicznych w relacji do PKB. Ta tendencja jest korzystna, gdyż duże wydatki publiczne w stosunku do wielkości gospodarki szkodzą wzrostowi gospodarczemu, a poziom powyżej 40 proc. PKB, w przypadku państwa na takim poziomie rozwoju jak Polska, można wciąż uznać za wysoki.
Wbrew częstym opiniom, największe wydatki państwa nie były związane z administracją, a z emeryturami i rentami. W 2014 roku państwo wydało na nie 5908 zł, co stanowi prawie jedną trzecią całych wydatków publicznych. Największą część tej kwoty stanowią emerytury wypłacane przez ZUS (2739 zł) i KRUS (313 zł) oraz renty z obu instytucji (987 zł); do tego należy jeszcze doliczyć również różnego rodzaju dodatki i zasiłki na kwotę 557 zł. Renty i emerytury pobierają także objęci oddzielnym systemem policjanci, żołnierze, sędziowie i prokuratorzy (360 zł). Powyższe wartości są wartościami netto i odpowiadają wypłatą, które trafiają do rąk emerytów i rencistów. Faktyczne wydatki na renty i emerytury są wyższe, jednak 952 zł wraca niemal od razu do finansów publicznych w postaci składek NFZ i podatku PIT płaconego przez emerytów i rencistów.
Po rentach i emeryturach trzy największe kategorie wydatków publicznych to edukacja (2202 zł), służba zdrowia (2026 zł) oraz drogi i transport (1310 zł). Wydatki na edukację można rozbić na wydatki na podstawówki, gimnazja oraz szkoły ponadgimnazjalne (1550 zł) oraz na szkolnictwo wyższe (652 zł). Wśród wydatków infrastrukturalnych można wyróżnić wydatki na autostrady i drogi krajowe (269 zł), wydatki na infrastrukturę kolejową (86 zł) oraz wydatki samorządów na drogi lokalne oraz transport (955 zł). Jako piątą pozycję na rachunku można wyróżnić wydatki na bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne państwa, które łącznie wyniosły 1148 zł. Na sumę tą składają się wydatki na obronę narodową (620 zł), na policję i straż pożarną (277 zł, kwota dotyczy tylko wydatków budżetu państwa) oraz na sądy i więzienia (251 zł).
Szóstą pozycję stanowią koszty obsługi długu publicznego, które wyniosły 983 zł. W ciągu 2014 roku dług publiczny w przeliczeniu na jednego mieszkańca wzrósł o 2042 zł i wyniósł 27 126 zł. Wartości te nie uwzględniają skutków zmian w systemie emerytalnym, w szczególności wywłaszczenia członków OFE z trzymanych oszczędności zgromadzonych w II filarze systemu emerytalnego. Zmiany te są obecnie analizowane przez Trybunał Konstytucyjny. Zabranie oszczędności z OFE i zastąpienie ich zapisami na subkontach w ZUS może obniżyć jawny dług publiczny, nie zmniejszą się jednak zobowiązania państwa – wzrośnie za to dług ukryty Państwo nadal będzie musiało spłacić zobowiązania wobec przyszłych emerytów, z tą tylko różnicą, że nie będą one wykazywane w statystyce długu publicznego, a ukryte w ZUS. Ukrycie to pozwala politykom obecnie na obejście konstytucyjnych i unijnych progów długu publicznego i dalsze zadłużanie kraju. Najbardziej widocznym kosztem wysokiego jawnego długu publicznego są wydatki na jego obsługę, czyli pieniądze, które państwo musiało wydać na spłatę odsetek, zamiast np. przeznaczyć je na inwestycje lub obniżkę podatków. Zadłużenie publiczne ma także inne negatywne efekty – zmniejsza zaufanie do państwa oraz sprawia, że przedsiębiorstwom trudniej o kredyty na własne inwestycje (bo banki wolą pożyczać państwu niż przedsiębiorstwom). W efekcie przedsiębiorstwa mniej inwestują, a cała gospodarka wolniej się rozwija.
Dopiero siódmą co do wielkości pozycją są wydatki na administrację, które wynoszą 992 zł. Prawie połowa tej kwoty przypada na administrację samorządową (461 zł); następne co do wielkości są wydatki na administrację rządową (332 zł), administrację ZUS, KRUS i NFZ (144 zł) oraz innych naczelnych organów władzy państwowej (55 zł). Warto podkreślić, że wydatki na administrację stanowią tylko nieznacznie więcej niż 5% łącznych wydatków państwa. Dlatego nie należy wierzyć politykom, którzy przekonują, że np. zamiast podnosić wiek emerytalny, czy wprowadzać inne reformy, wystarczy tylko pozwalniać niepotrzebnych urzędników – koszty administracji nie są tak duże, by ich ograniczenie mogło rozwiązać wszystkie problemy polskich finansów publicznych.
Kolejne pozycje na naszym rachunku to pomoc społeczna obejmująca zasiłki socjalne i wsparcie dla bezrobotnych (921 zł), składka do budżetu Unii Europejskiej (477 zł), ochrona środowiska (374 zł), gospodarka mieszkaniowa (240 zł), kultura (287 zł), sport i wypoczynek (183 zł) oraz rolnictwo, leśnictwo i rybołówstwo (204 zł). Państwo polskie wydaje pieniądze także na wiele innych obszarów, od nauki i informatyki przez handel po turystykę. Choć nakłady na poszczególne pozostałe działy są relatywnie małe, to suma tych „różnych, małych” wynosi 2155 zł. Kwota ta wynika także z różnych rozbieżności – „Rachunek od państwa” powstaje na podstawie prognoz i szacunków z różnych, nie w pełni spójnych źródeł.
Wszystkie powyższe wyliczenia dotyczą „przeciętnego” mieszkańca Polski. Na stronie SprawdzPodatki.pl, dzięki kalkulatorowi przygotowanemu przez FOR, każdy wpisując swoje zarobki brutto może sprawdzić ile sam zapłacił podatków i składek i na co one zostały wydane.
Wydatki państwa są finansowane z naszych podatków. Dlatego rozmawiając o tym, że państwo powinno wydawać na coś więcej (np. na służbę zdrowia albo budowę autostrad), musimy od razu zastanawiać się, czy chcemy, by było to sfinansowane wyższymi podatkami, czy może ograniczeniem innych wydatków publicznych (których?). Tak samo proponując niższe podatki, należy od razu wskazywać, które wydatki powinny być obniżone.
Miliardy i miliony złotych o które toczą się dyskusje w Sejmie, dla większości Polaków są kwotami abstrakcyjnymi. Jednocześnie, na co dzień płacimy znacznie bardziej namacalne podatki, co jest powodem do licznych narzekań. Dlatego Forum Obywatelskiego Rozwoju przygotowało również portal www.SprawdzPodatki.pl, dzięki któremu każdy może oszacować, ile pieniędzy w postaci różnego rodzaju podatków i składek, płaci na utrzymanie państwa. Narzędzie pokazuje również na co państwo je wydaje; jaka część z nich przeznaczona jest m.in. na emerytury, służbę zdrowia, edukację, administrację i inne.
Opracowanie: Aleksander Łaszek, Dominika Pawłowska
Zobacz też: Sprawdź na co idą twoje podatki >>