Podatek u źródła istnieje od wielu lat w polskim systemie fiskalnym i bywa określany skrótem WHT (ang. withholding tax). Jednak od 2019 roku jego stosowanie jest dość uciążliwe, zwłaszcza od strony dokumentacyjnej. Podatek ten - uregulowany w ustawie o CIT i umowach o unikaniu podwójnego opodatkowania (UPO) - obciąża dochody z odsetek, dywidend i należności licencyjnych, uzyskiwane w Polsce przez zagraniczne podmioty. W praktyce najczęściej dotyczy takich właśnie należności uzyskiwanych przez zagranicznych udziałowców polskich spółek.

Czytaj też: Polski Ład: Zmiany w podatku u źródła (WHT) >>>

 

Istnieje zwolnienie z tego podatku, gdy suma przekazywanych za granicę należności nie przekracza 2 mln zł w stosunku do jednego podmiotu. Gdy ta kwota zostanie przekroczona, zasadniczo polski podmiot w takich transakcjach powinien odprowadzić podatek od dochodu zagranicznego partnera (19 lub 20 proc.), ale można zastosować zwolnienia lub niższe stawki wynikające z UPO. 

Od 2019 r. wprowadzono mechanizm "pay&refund" polegający na tym, że dla skorzystania ze zwolnienia najpierw  trzeba zapłacić podatek, a potem dopiero starać się o jego zwrot. Był on początkowo zawieszony, ale z początkiem 2022 r. zaczął działać.

Operacji tej, obciążającej płynność firm, można uniknąć, ale pod warunkiem uzyskania od organu podatkowego opinii o zastosowaniu preferencji, potwierdzającej prawo do zastosowania zwolnienia lub niższej stawki podatku. Można też złożyć oświadczenie o dochowaniu należytej staranności w weryfikacji warunków stosowania preferencji podatkowych w poborze WHT. Płatnik oświadcza w nim, że odpowiednio zbadał podatnika i dana należność może być mu wypłacona z zastosowaniem stawki wynikającej z UPO lub zastosowania zwolnienia, bez konieczności poboru podatku u źródła według stawki podstawowej.

Czytaj też: Odsetki - podatek u źródła - komentarz praktyczny >>>

Właśnie tych oświadczeń dotyczy projektowana nowelizacja ustawy o CIT. Zaproponowano, by takie oświadczenie składano tylko raz w roku podatkowym. Dotychczasowe przepisy przewidują, że takie są ważne de facto tylko 3 miesiące. Wykładnia  fiskusa jest jednak taka, że oświadczenie można składać tylko dwa razy w ciągu roku (tzn. raz oświadczenie pierwotne i raz oświadczenie następcze). W konsekwencji konieczne jest pobieranie podatku wg stawki krajowej w przypadku płatności w okresach nieobjętych tymi dwoma oświadczeniami.

Czytaj też: MF: Znaczące uproszczenia w podatku u źródła od przyszłego roku>> 

Nowe przepisy mają ten uciążliwy obowiązek znieść. Niestety, projekt przewiduje że mają obowiązywać dopiero od początku 2023 roku, a więc nie likwiduje tych komplikacji w roku 2022.

 

 

Zdaniem Agnieszki Wnuk, doradcy podatkowego z MDDP, rozwiązaniem tego problemu mogłoby być wprowadzenie incydentalnych przepisów, które dotyczyłyby tylko 2022 roku. - W praktyce stosowanie mechanizmu pay & refund oznacza dla polskich partnerów zagranicznych firm konieczność płacenia sporych nieraz kwot podatku według 20-procentowej stawki, co pogarsza ich płynność. Czasem warunki biznesowe nie pozwalają na potrącanie podatku ze środków zagranicznego partnera i konieczne jest sfinansowanie podatku przez polską spółkę - zauważa ekspertka. Dodaje, że tak naprawdę problem dotyczy często dużych firm, prowadzących jak najbardziej rzeczywistą działalność na szeroką skalę i pobierających od spółek zależnych opłaty licencyjne np. za technologię.

Czytaj też: Stosowanie certyfikatu rezydencji na przykładach >>>

- W takich przypadkach nie powinno być wątpliwości co do legalności takich operacji i zasadności zastosowania preferencyjnych stawek lub zwolnień, dlatego władze skarbowe powinny szybko na to zezwalać bez konieczności uprzedniego płacenia dużych kwot i oczekiwania na zwrot przez wiele miesięcy - dodaje ekspertka.

Treść projektu może ulec zmianie w toku dalszych prac legislacyjnych. Na razie trwają jeszcze konsultacje publicznie projektu. Trafi on do parlamentu po zaakceptowaniu przez rząd.

 

Sprawdź również książkę: Rzeczywisty beneficjent a podatek u źródła >>