Chodzi o art. 25 ustawy z 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. poz. 695). Wprowadził on zmiany w ordynacji podatkowej. Został do niej dodany art. 119zhb, zgodnie z którym minister finansów może zlecać izbie rozliczeniowej dokonanie analizy skutków zachodzących zjawisk gospodarczych, w tym w szczególności ich wpływu na płynność finansową przedsiębiorców i innych podmiotów. W zleceniu minister ma prawo wskazać zakres danych oraz sposób i termin ich przekazania. Izba rozliczeniowa będzie przygotowywać analizy nieodpłatnie.

Bieżący monitoring sytuacji gospodarczej

Ministerstwo Finansów zapytane o powody wprowadzenia takiego rozwiązania wyjaśniło serwisowi Prawo.pl, że sytuacja spowodowana stanem epidemii wskazała na konieczność bieżącego monitorowania sytuacji gospodarczej i kondycji polskich przedsiębiorstw. Zwróciło uwagę, że punktem wyjścia jest analiza skutków zachodzących zjawisk gospodarczych, w tym w szczególności ich wpływu na płynność finansową przedsiębiorców i innych podmiotów, dokonywana m.in. w oparciu o dane będące podstawą ustalenia wskaźnika wykorzystywania działalności banków i spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych do celów mających związek z wyłudzeniami skarbowymi. - W tej sytuacji zasadnym jest przyznanie ministrowi finansów instrumentu umożliwiającego zlecanie izbie rozliczeniowej dokonywania analiz w oparciu o te dane. Analizy te będą wykorzystywane w ramach zarządzania kryzysowego m.in. do celów związanych ze zwalczaniem negatywnych skutków społeczno-gospodarczych związanych z COVID-19 – wyjaśnił resort finansów.

Terytorialny zasięg urzędów skarbowych przestanie mieć znaczenie >>

Urząd skarbowy zajmie majątek bez udziału prokuratora >>

Listy z urzędów poczekają, ale nie na podatników >>

Zakres gromadzonych danych - zbyt szeroki

Wątpliwości dotyczące nowego przepisu ma Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. Jego zdaniem, pozwoli on na gromadzenie szerokiego zakresu danych dotyczących rozliczeń przedsiębiorców. Powstaje więc pytanie w jaki sposób kompetencje te będą w praktyce wykorzystywane przez fiskusa - czy ograniczą się wyłączenie do celów związanych ze zwalczaniem negatywnych skutków epidemii wirusa COVID-19, czy też będą także wykorzystywane w innych celach.

Eliza Rutynowska, prawnik Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR), w rozmowie z Prawo.pl przypomina, że zgodnie z art. 7 Konstytucji RP organy władzy państwowej działają na podstawie i w granicach prawa. Zasada ta stanowi podstawę dla zaufania pomiędzy obywatelami, w tym również przedsiębiorcami a państwem.

 

- Tymczasem, pod płaszczykiem kolejnych tzw. tarcz rządowych, przemycane są przepisy w sposób nieomal niekontrolowany poszerzające kompetencje organów władzy państwowej. Pomimo zapewnień ze strony ministerstwa, że dane muszą być gromadzone w kontekście zarządzania kryzysowego, w tym do celów związanych ze zwalczaniem negatywnych skutków społeczno-gospodarczych związanych z COVID-19, w samym przepisie o takich okolicznościach ani celu nie wspomniano – uważa Eliza Rutynowska.

Pojawia się zatem uzasadniona obawa, że uprawnienie do gromadzenia danych w ramach nowego art. 119 zhb może być wykorzystywane jako uzupełnienie i ustrukturyzowanie danych zbieranych już np. na podstawie analiz z wykorzystaniem m.in. STIR.

Konieczne zachowanie proporcjonalności

Treść art. 119zhb jest na tyle ogólnikowa, że właściwie nie wiadomo, o jakie dane będzie mógł występować minister finansów. Można jednak przypuszczać, że prawo to nie ma szczególnych ograniczeń. Z ust. 2 wynika bowiem, że to minister określi zakres pożądanych danych.

Zdaniem dr hab. Hanny Filipczyk z kancelarii Enodo Advisors, regulacja prawna zezwalająca na gromadzenie i przetwarzanie naszych danych zawsze ingeruje we wrażliwą sferę praw obywatelskich, zwłaszcza w konstytucyjne prawo do prywatności. Każdy zatem przepis tego rodzaju musi spełniać standard proporcjonalności.

- Uważam, że czas epidemii to nie pora, a ustawy – „tarcze” to nie miejsce na wprowadzanie przepisów „ogólnego zastosowania”, wykraczających poza bieżące potrzeby i mających charakter inny, niż epizodyczny. Dotyczy to zwłaszcza regulacji, które ingerują w nasze prawa - w tym przypadku w skali trudnej do przewidzenia, bo przepis zawiera upoważnienie wręcz blankietowe – zauważa dr hab. Hanna Filipczyk.

 

Badania i analizy przedsiębiorców pełne niejasności

Ministerstwo Finansów w udzielonej nam odpowiedzi zapewniło jednak, że analizy te będą wykorzystywane w ramach zarządzania kryzysowego m.in. do celów związanych ze zwalczaniem negatywnych skutków społeczno-gospodarczych związanych z COVID-19. Pojawia się tu jednak szereg pytań. Jak wskazuje Anna Turska, doradca podatkowy, wiceprezes zarządu w Kancelarii Ożóg Tomczykowski, zwraca po pierwsze uwagę, czy rozwiązanie zostanie wprowadzone na okres obowiązywania epidemii czy też pozostanie z nami na dłuższy czas, co będzie skutkowało gromadzeniem kolejnych informacji o przedsiębiorcach. - Pomijam fakt, że analiza dodatkowych danych przez KIR będzie wymagała zapewne zaangażowania większej liczby osób do ich weryfikacji, co pochłonie kolejne środki – zauważa Anna Turska.