Czwartkowe spotkanie odbyło się w warszawskiej siedzibie OPZZ i uczestniczyli w nim przedstawiciele: NSZZ "Solidarność", Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, Forum Związków Zawodowych, a ze strony pracodawców: Business Centre Club, Konfederacji Lewiatan, Pracodawców RP oraz Związku Rzemiosła Polskiego.
W komunikacie po obradach związki i pracodawcy poinformowali jedynie, że "strona pracodawców przedstawiła stanowisko wobec wcześniejszych propozycji strony związkowej dotyczących dialogu społecznego" oraz że związki i pracodawcy wyrazili "wolę kontynuowania rozmów w sprawie organizacji dialogu społecznego w Polsce".
Strony nie chcą ujawniać szczegółów rozmów, które - jak tłumaczą - są na wstępnym etapie i nie warto ich "zaogniać". Wobec tego nie ujawniono szczegółowego stanowiska pracodawców wobec propozycji reformy dialogu społecznego, którą sformułowały związki.
Wojciech Warski z BCC powiedział jedynie PAP, że pracodawcy odnieśli się "w sposób systematyczny, punkt po punkcie, do wszystkich postulatów, które zostały zgłoszone przez stronę związkową".
"Zaznaczyliśmy, które z postulatów uważamy za możliwe do negocjacji, a w których mamy na tyle istotne światopoglądowo różnice, że o negocjowaniu mowy być nie może" - powiedział Warski.
Związkowa propozycja reformy dialogu społecznego zakłada m.in. likwidację Komisji Trójstronnej prowadzonej przez rząd z udziałem strony pracowników i pracodawców oraz utworzenie w to miejsce niezależnej Rady Dialogu Społecznego.
Miałaby ona działać przy marszałku Sejmu, mieć swoje uprawnienia i budżet. Marszałek Sejmu miałby powoływać przewodniczącego i członków Rady na wniosek trzech stron: rządu, reprezentatywnych organizacji związkowych i organizacji pracodawców. Przewodnictwo byłoby rotacyjne. Związki chcą, by RDS miała prawo pośredniej inicjatywy ustawodawczej - by rząd był zobowiązany do rozpatrzenia projektów legislacyjnych uzgodnionych przez członków Rady. Centrale związkowe chciałyby, aby Rada miała też kontrolę nad Funduszem Pracy i Funduszem Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Dialog w Komisji Trójstronnej został zerwany w czerwcu, kiedy to związki zawodowe opuściły jej obrady w proteście przeciwko uchwaleniu przez Sejm tzw. elastycznego czasu pracy, czyli wydłużeniu okresów rozliczeniowych czasu pracy z czterech do 12 miesięcy. Solidarność, OPZZ i FZZ uznały wówczas, że dialog społeczny między rządem, pracodawcami a związkami jest pozorowany, bo postulaty związkowe nie są brane pod uwagę. Związki postawiły też warunek powrotu do dialogu w Komisji Trójstronnej - odwołanie Kosiniaka-Kamysza z funkcji przewodniczącego komisji i szefa resortu.
Na razie nie ustalono terminu kolejnego posiedzenia w gronie związki-pracodawcy.
Dialog autonomiczny, czyli dialog pomiędzy związkowcami a pracodawcami, jest stosowany w krajach UE. Poparcie dla wprowadzenie takiej formuły w Polsce wielokrotnie deklarowali minister i wiceminister pracy.
"Silny dialog autonomiczny i wypracowywanie najpierw porozumienia pomiędzy pracodawcami a związkowcami, a później dyskusja z rządem, jest też metodą dialogu społecznego" - mówił w lipcu minister Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wiceminister Jacek Męcina wskazywał zaś, że nasz kraj jest wyjątkowy pod względem trójstronności dialogu społecznego, w którym rząd uczestniczy na równych zasadach ze związkami i pracodawcami. "W większości krajów europejskich to dialog autonomiczny reguluje kwestie stosunków przemysłowych, rząd raczej występuje jako obserwator i adresat rożnych postulatów formułowanych w toku dialogu autonomicznego" - mówił w lipcu Męcina.