Paweł Żebrowski: Jakie są prognozy naszych przyszłych emerytur?
Gertruda Uścińska: Według długookresowej prognozy funduszu emerytalnego, który wchodzi w skład Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przeciętna wysokość emerytury w 2080 roku w cenach stałych wyniesie 4,5 tys. zł. Oznacza to, że stopa zastąpienia, czyli relacja wysokości świadczenia do przewidywanego przeciętnego wynagrodzenia (ok. 19,7 tys. zł w cenach stałych) wyniesie ok. 23 proc. Dzisiaj ta relacja kształtuje się na poziomie ok. 54 proc. i przewiduje się, że będzie stopniowo spadać, ponieważ przeciętne wynagrodzenie będzie rosło szybciej niż przeciętna emerytura.
Stopa zastąpienia na przestrzeni kilkudziesięciu lat mocno spadnie. Czy to oznacza "głodowe emerytury"?
Chcę podkreślić, że z naszych prognoz jasno wynika, iż emerytury i ich siła nabywcza nie będą maleć, lecz będą rosnąć. To bardzo ważne, ponieważ ostatnio w mediach pojawiają się głosy sugerujące coś przeciwnego. Po drugie, wysokość emerytury to bardzo indywidualna sprawa. Zależy od kwoty składek emerytalnych opłaconych do FUS, poziomu ich waloryzacji, a także wieku, w którym każdy indywidualnie decyduje się wystąpić o świadczenie.
Czytaj też: SN: Emerytura pomostowa nie na koszt innych ubezpieczonych
Czy istnieje prosty sposób, aby podnieść wysokość emerytury?
W naszym systemie emerytalnym obowiązuje zasada zdefiniowanej składki, która oznacza, że wysokość emerytury zależy od tego, ile składek odłożymy i w jakim wieku przejdziemy na emeryturę. Im później przejdziemy na emeryturę i im dłużej pracujemy, odprowadzając składki do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, na tym wyższe świadczenie możemy liczyć.
Jeśli ktoś jest zainteresowany konkretnymi kwotami w jego przypadku, zachęcam do skorzystania z usług naszych doradców emerytalnych, którzy czekają na salach obsługi w placówkach ZUS. W całej Polsce jest ich ponad 500 osób. Doradca pomoże obliczyć prognozowaną wysokość emerytury i wyjaśni, od czego zależy jej wysokość. Jeśli ktoś woli samodzielnie oszacować sobie wysokość świadczenia, może zalogować się na naszej Platformie Usług Elektronicznych i skorzystać z zamieszczonego tam kalkulatora emerytalnego.
Czy powinniśmy dodatkowo zabezpieczać się na przyszłość?
Moim zdaniem przyszła emerytura powinna pochodzić nie tylko z publicznego systemu emerytalnego, ale także innych źródeł: programów pracowniczych i indywidualnych oszczędności. Państwo polskie oferuje obywatelom kilka programów, do uczestnictwa w których zachęca ulgami podatkowymi: PPK, PPE, IKE i IKZE.
Niestety z tych innych sposobów zabezpieczenia dochodu na okres starości korzystamy rzadko, mimo że gospodarstwa domowe w Polsce mają z roku na rok coraz większe nadwyżki dochodu rozporządzalnego nad wydatkami. Wierzę, że to się będzie stopniowo zmieniać. Jednak na ten moment ponad 80 proc. dochodów gospodarstw domowych emerytów pochodzi właśnie z publicznego systemu emerytalnego.
Niektóre osoby nie wierzą w system publiczny i twierdzą, że lepiej nie liczyć na emerytury z FUS.
Prognoza długoterminowa wykazuje, że wypłata emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych nie jest zagrożona. Saldo funduszu emerytalnego będzie się poprawiać po 2025 roku. O ile w 2020 roku deficyt może wynieść 2,02 proc. PKB i wzrosnąć do 2,29 proc. PKB w 2025 roku, to następnie prognozowany jest jego istotny spadek do poziomu 0,42 proc w 2080 roku.
Rozumiem obawy związane ze zmianami demograficznymi. To ważne i trudne wyzwanie dla społeczeństw europejskich, w tym polskiego, ale niestety często zdarza się, że jest ono wyolbrzymiane, zwłaszcza w kontekście systemu emerytalnego. Państwo polskie jest gwarantem zaciągniętych zobowiązań emerytalnych. Prawa nabyte muszą zostać zrealizowane i obecnie zapewnia to dotacja z budżetu państwa, której w perspektywie kolejnych dekad FUS będzie potrzebował stosunkowo coraz mniej.