Na piątkowym spotkaniu minister pracy i rzeczniczki rządu z rodzicami niepełnosprawnych protestującymi w Sejmie nie doszło do porozumienia. Po spotkaniu Joanna Kopcińska poinformowała, że rząd zaproponował ustawę, która przyniesie realne oszczędności w budżetach domowych rodzin z niepełnosprawymi w wysokości minimum 520 zł. - To kompleksowe rozwiązanie dla 280 tys. osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności - mówiła rzeczniczka.

Zamiast 500 zł w gotówce rząd proponuje szereg zmian, które mają spowodować oszczędności w domowych budżetach, m.in. dostęp do wyrobów medycznych bez żadnych limitów, co oznacza darmowe m.in. pieluchomajtki, cewniki, ortezy, a także możliwość korzystania z konsultacji lekarzy specjalistów bez skierowania i poza kolejkami oraz darmowy, nielimitowany dostęp do rehabilitacji. Rząd twierdzi, że takie rozwiązania są spełnieniem drugiego z postulatów protestujących (pierwszy to podwyżka renty socjalnej - projekt jest już w Sejmie. Więcej na ten temat tutaj >>)

Protestujacy nie przyjęli propozycji rządu. - To manipulacja, bo zaproponowano nam 500 zł nie jako dodatek pieniężny, tylko rzeczowy - mówili po spotkaniu. Twierdzą, że wszystkie udogodnienia przedstawione przez rząd są już zagwarantowane w karcie osób niepełnosprawnych i zapowiadają, że "majówkę" spędzą w Sejmie. - Nasze postulaty nie zostały spełnione. To oszustwo - mówiła Iwona Hartwich, jedna z protestujących mam.