Jeśli rada nadzorcza rozwiąże stosunek pracy z prezesem spółki informując go o tym ustnie, a nie wręczając mu wypowiedzenia umowy o pracę na piśmie, to przysługuje mu roszczenie o odszkodowanie, nawet jeśli był już w wieku ochronnym. Nie może natomiast żądać przywrócenia do pracy.
Sąd Najwyższy zajął się sprawą członka zarządu spółki kapitałowej, któremu rada nadzorcza podziękowała za pełnienie funkcji prezesa informując go o tym ustnie. Wymagana uchwała była już przygotowana na tę okoliczność, ale nie została wręczona byłemu prezesowi. Ten natomiast natychmiast udał się na zwolnienie lekarskie i nie było go w pracy ponad pół roku. W trakcie choroby wszedł natomiast w wiek ochrony przedemerytalnej, bo skończył 61 lat.
Po powrocie do pracy ze zwolnienia zostały mu wręczone zarówno wypowiedzenie umowy o pracę, jak i uchwała o odwołaniu go z funkcji członka zarządu. Były prezes nie poddawał się i poszedł do sądu. Ten w pierwszej instancji uznał, że rada nadzorcza nie przedłożyła mu skutecznie oświadczenia o odwołaniu go z funkcji, ani o rozwiązaniu stosunku pracy. Podczas procesu okazało się bowiem, że zarówno uchwała rady nadzorczej, jak i wypowiedzenie przygotowane zostały w formie pisemnej dopiero po rozmowie z prezesem. Sąd rejonowy stanął więc na stanowisku, że pracownikowi zgłoszono tylko zamiar, a nie decyzję. Uznał więc, że prezes otrzymał wymagane dokumenty dopiero po powrocie ze zwolnienia lekarskiego i wówczas uchwała została skutecznie mu wręczona i wywołała zamierzony skutek. Ale w międzyczasie, zdaniem sądu, zmieniła się sytuacja prawna pracownika. W tym momencie miał on bowiem już 61 lat, a zatem był już chroniony przez art. 39 kodeksu pracy, czyli był w okresie ochrony przedemerytalnej. Podsumowując te wszystkie okoliczności, na podstawie art. 45 k.p. sąd przywrócił go do pracy w spółce. Zdecydował też, że skoro pracownik jest już osobą chronioną, to należy mu się wynagrodzenie za cały okres pozostawania bez pracy. W sumie uzbierało się ponad 84 tys. zł odszkodowania od firmy dla zwolnionego prezesa.
Z takim wyrokiem nie mogła się pogodzić spółka i złożyła apelację do sądu II instancji. Ten nie podzielił zapatrywania sądu rejonowego na tę sprawę. W jego ocenie, nawet jeśli odwołanie z funkcji prezesa i wypowiedzenie zostało złożone wadliwe, to i tak były skuteczne i powodowały rozwiązanie umowy o pracę. Sąd apelacyjny dopatrzył się istotnego znaczenia daty złożenia wypowiedzenia pracownikowi przez radę nadzorczą i uznał, że nastąpiło to z chwilą poinformowania prezesa o zwolnieniu go z funkcji, jeszcze przed jego chorobą. W rezultacie, sąd stwierdził, że odwołanemu prezesowi spółki kapitałowej nie przysługuje roszczenie przywrócenia do pracy. Zmienił zaskarżony wyrok i zasądził tylko odszkodowanie za rozwiązanie umowy o pracę niezgodnie z prawem; w sumie ponad 36 tys. zł.
Teraz z kolei były prezes nie dał za wygraną i złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten ją jednak oddalił. Sąd podzielił zapatrywanie na tę sprawę sądu II instancji. Podkreślił, że prezes w chwili złożenia mu przez radę nadzorczą oświadczenia o wypowiedzeniu umowy nie był jeszcze pracownikiem chronionym na podstawie art. 39 k.p. Wobec tego nie należy mu się odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za cały czas pozostawania bez pracy. Jednak dlatego, że dokonane ustnie wypowiedzenie umowy o pracę było niezgodne z prawem, to uzasadnione jest zasądzenie odszkodowania w wysokości wynagrodzenia za trzy miesiące (sygn. akt I PK 214/11).
Opracowanie: Agnieszka Rosa
Źródło: www.sn.pl, stan z dnia 10 września 2012 r.