Chodziło o odwołanie od negatywnej oceny swojej pracy, którą otrzymała po raz pierwszy w swojej 17-letniej karierze. Gdy się od niej odwołała padały argumenty, że przepisy nie przewidują takiej możliwości. Po pierwszym orzeczeniu SN w tej sprawie sąd okręgowy ponownie odmówił pracownicy prawa do odwołania się od negatywnej oceny, bo brakuje ku temu podstaw. SN znowu więc zajął się tą sprawą. Argumentował, że sąd nie może ocenić pracy pracownika, ale może jednak orzec o uchyleniu oceny, jeśli jest niezgodna z prawem. A tego nie uczynił (sygn. akt II PK 274/10).
Źródło: Rzeczpospolita, Mateusz Rzemek, 14 kwietnia 2011 r.