Premier powiedział też - na konferencji prasowej po spotkaniu z działaczkami Kongresu Kobiet - że w ciągu najdalej dwóch tygodni rząd powinien być gotowy do przedstawienia ostatecznej wersji projektu reformy emerytalnej.
Tusk podkreślił, że ceni sobie "słuszne, gorzkie i krytyczne" uwagi środowiska związanego z Kongresem Kobiet, z którym rozmawiał już także wcześniej o rządowej propozycji podniesienia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do poziomu 67 lat dla obu płci. Szef rządu zaznaczył, że ta propozycja "znalazła zrozumienie" w środowisku Kongresu.
"Myślimy o tych osobach, które nie mają szansy na pracę i nie mogą przed osiągnięciem w pełni wieku emerytalnego wypaść kompletnie na wyspę rozpaczy bez pieniędzy i bez wsparcie państwa" - mówił Tusk. Dodał, że najważniejsze jest znalezienie systemu bezpiecznego finansowo, w którym jednak podniesienie "wieku emerytalnego nie będzie oznaczało wyrzucenia na aut ludzi starszych, którzy nie mogą znaleźć pracy".
Podkreślił zarazem, że na wszystkich spotkaniach dotyczących tej kwestii podstawowa formułowana obawa dotyczy braku gwarancji dla osób w wieku przedemerytalnym, gdy nie mogą one znaleźć lub wykonywać pracy, choć chciałyby to robić.
Według Tuska "jesteśmy blisko wypracowania takiego rozwiązania", w którym osoby, które utracą pracę i nie będą mogły jej znaleźć, a "wypracowały kapitał, który wystarcza do wypłacenia np. emerytury minimalnej, powinny mieć możliwość wyboru". "Bardzo poważnie ten wariant rozważamy" - podkreślił premier.
Wyraził nadzieję, że także koalicyjny PSL przychylnie odniesie się do takiej propozycji. (PAP)
wkt/ mja/ hgt/ ura/