Pytanie dotyczące nadgodzin samorządowców zadał gliwicki Sąd Rejonowy, który rozpatrywał pozew pracownicy prowadzącej rodzinny dom dziecka na terenie Śląska. Kobieta była dyrektorem domu, pełniła jednocześnie funkcję wychowawcy. Pod jej opieką znajdowało się dziewięcioro dzieci w wieku od 9 do 19 lat.

Dyrektorka - oprócz kierowania domem, wykonywania sprawozdawczości oraz kontaktów z jednostkami pomocy społecznej i sądami - stale zajmowała się swoimi podopiecznymi: gotowała, sprzątała, pomagała w nauce. Praca wychowawcza z dziećmi zajmowała jej zazwyczaj 12 - 14 godzin, także w niedzielę i święta.

Za pracę ponad normę kobieta nie otrzymała ani wynagrodzenia, ani czasu wolnego i to stało się w efekcie przedmiotem sporu.

Gmina zlikwidowała rodzinny dom dziecka w 2010 r. Wcześniej dyrektorka zwolniła się z pracy za wypowiedzeniem i wkrótce później skierowała do sądu pozew, żądając od gminy zapłaty za przepracowane nadgodziny.

Rozpatrujący sprawę w I instancji sąd gliwicki powziął już na początku procesu wątpliwości, czy przepisy ustawy o pracownikach samorządowych o godzinach nadliczbowych są zgodne z konstytucją.

Zgodnie z tą ustawą, pracownikom samorządowym za pracę w nadgodzinach przysługuje wynagrodzenie za pracę, ale bez dodatków, albo czas wolny równy czasowi przepracowanemu. Tymczasem kodeks pracy przewiduje, że za pracę w nadgodzinach przysługują pracownikom - oprócz normalnego wynagrodzenia - także dodatki wynoszące 50 proc. wynagrodzenia za każdą godzinę nadliczbową, a gdy praca w nadgodzinach była wykonywana w nocy, w niedziele lub święta - w wysokości 100 proc. wynagrodzenia za każdą godzinę ponadnormatywnej pracy.

Sąd gliwicki doszedł do wniosku, że przepisy ustawy o pracownikach samorządowych mogą naruszać w tym zakresie konstytucyjną zasadę równości wobec prawa i z tego powodu skierował do Trybunału Konstytucyjnego pytanie o zgodność art. 42 ust. 4 ustawy z konstytucją.

Trybunał Konstytucyjny stwierdził w wyroku, że sporny przepis jest zgodny z Konstytucją (sygn. P 26/12). „TK nie podziela poglądu, że art. 42 ust. 4 ustawy o pracownikach samorządowych narusza zasadę równości” – stwierdziła sędzia Teresa Liszcz. Dodała, że cechą prawa pracy jest różnicowanie pracowników, gdyż różne są ich warunki zatrudnienia i wykonują oni pracę dla różnych pracodawców.

Między zwykłymi pracownikami a samorządowcami istnieje bowiem wiele różnic, które powodują, że nie można mówić o złamaniu konstytucyjnej zasady równości – uznał TK. „Pracownicy samorządowi wykonują swoją pracę na rzecz społeczności lokalnych, ich praca ma elementy misji publicznej, a więc powinni – gdy istnieje taka potrzeba – wykonywać swoje obowiązki służbowe także poza normalnymi godzinami służbowymi pracy, bez oglądania się za specjalną rekompensatą” – podkreśliła Liszcz.

TK zwrócił na zakończenie uwagę, że wyrok odnosi się wyłącznie do jednej kategorii pracowników samorządowych – osób zarządzających zakładem pracy w imieniu pracodawcy. W stosunku do tych pracowników konstytucyjne zasady nie zostały naruszone, a więc nie mają oni prawa do dodatków za nadgodziny.