Skargę przeciwko Polsce wniosła mieszkanka Strzyżowa, matka upośledzonego dziecka, która z powodu konieczności stałej opieki nad synem przeszła w 2001 r. na tzw. wcześniejszą emeryturę EWK. Rok później uprawnienia emerytalne zostały skarżącej odebrane, ponieważ lekarz orzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych uznał, że stan zdrowia syna skarżącej nigdy nie wymagał sprawowania nad nim stałej opieki przez któregoś z rodziców. Jako że odwołania do sądów polskich od tej decyzji okazały się bezskuteczne, skarżąca wniosła skargę do Trybunału zarzucając naruszenie swego prawa do poszanowania własności, chronionego w art. 1 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał - tak jak wiele razy wcześniej w analogicznych sprawach - uznał argumenty skarżącej i stwierdził naruszenie prawa do poszanowania własności. Trybunał podkreślił, iż skarżąca w dobrej wierze ubiegała się o świadczenie emerytalne, które było jej wypłacane przez prawie rok i w oparciu o które skarżąca zrezygnowała z pracy. Decyzja o zaprzestaniu wypłaty świadczenia została wprowadzona w życie natychmiast, natomiast organy władzy krajowej potrzebowały prawie dwóch lat, żeby rozpatrzyć odwołania skarżącej w tej sprawie. Trybunał przypomniał w tym kontekście o znaczeniu zasady dobrych rządów (ang. good governance), zgodnie z którą zawsze wówczas, gdy sprawa dotyczy interesu powszechnego, a zwłaszcza praw podstawowych, na organach władzy spoczywa obowiązek bezzwłocznego, właściwego i konsekwentnego działania. Szczególna staranność po stronie organów władzy zaś jest wymagana wówczas, gdy sprawa dotyczy kwestii o dużym znaczeniu dla osoby fizycznej, kwestii takiej jak na przykład wypłata świadczeń z ubezpieczenia społecznego.
W wyrokach przeciwko Polsce dotyczących emerytur EWK Trybunał wskazuje także na brak okresu przejściowego, który dałby zainteresowanym czas na dostosowanie się do nowej sytuacji. Przy okazji zmasowanej akcji ZUS odbierającej uprawnienia do wcześniejszej emerytury opiekunom dzieci wymagających stałej opieki osoby zainteresowane były "zaskakiwane" decyzją cofającą świadczenie i nie dysponowały żadnym okresem przejściowym, który pozwoliłby im na odnalezienie się w nowej sytuacji. Skarżący w takich sprawach - tak jak i skarżąca w omawianym orzeczeniu - musieli nagle się zmierzyć z problemem gwałtownego spadku dochodów, często grożących ubóstwem lub przynajmniej poważnymi tarapatami finansowymi. Nie inaczej stało się też w omawianej sprawie - skarżąca w roku po odebraniu jej świadczenia emerytalnego osiągnęła roczny dochód wynoszący nieco ponad 5 tys. zł, co stanowiło mniej niż 20% ówczesnego średniego wynagrodzenia w Polsce.
Wszystkie wyroki w sprawach przeciwko Polsce dotyczących odebrania emerytur EWK są do siebie uderzająco podobne i we wszystkich tych wyrokach Trybunał opiera się na tych samych argumentach: krajowe organy administracyjne i sądowe w swych działaniach muszą być konsekwentne i wiarygodne, pielęgnując zaufanie obywatela do państwa i wiarę w racjonalność podejmowanych przez państwo działań - nie odwrotnie. W sprawach dotyczących emerytur EWK Zakład Ubezpieczeń Społecznych - a co za tym idzie państwo polskie - skompromitował się bardzo poważnie. Pozostaje mieć nadzieję, że to ostatnia seria tego typu spraw, które trafiły do sądu międzynarodowego.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 25 marca 2014 r. w sprawie nr 1902/05, Bryda przeciwko Polsce.