Rzecznik SLD Dariusz Joński podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie, że w Polsce jedna trzecia wszystkich umów jest na czas określony. Polityk Sojuszu oświadczył, że "czas z tą patologią skończyć", dlatego SLD złożył w Sejmie projekt zmian w Kodeksie pracy w tej sprawie.
Założenia projektu przedstawił poseł Ryszard Zbrzyzny. Propozycja SLD zawiera zapis: "Łączny czas zatrudnienia pracownika na podstawie umowy o pracę na czas określony u danego pracodawcy nie może przekraczać 24 miesięcy. Przekroczenie tego terminu jest równoznaczne w skutkach prawnych z zawarciem umowy o pracę na czas nieokreślony".
Obecne przepisy prawa pracy nie mówią o żadnych ograniczeniach co do czasu trwania umowy na czas określony.
W uzasadnieniu do projektu SLD czytamy, że Polska zajmuje niechlubne pierwsze miejsce wśród państw UE w stosowaniu umów o pracę na czas określony. Podkreślono, że wykonywanie pracy na podstawie umowy o pracę na czas określony nie daje pracownikowi poczucia stabilizacji życiowej czy zawodowej; ponadto zatrudnieni w ten sposób pracownicy mają np. problemy z uzyskaniem kredytu bankowego czy możliwości zakupów na raty.
Politycy Sojuszu odnieśli się ponadto w środę do przyjętego przez rząd we wtorek pierwszego projektu dotyczącego tzw. umów śmieciowych. Projekt zakłada m.in. większą ochronę ubezpieczeniową pracujących na umowy zlecenia: osoby pracujące na takich umowach – w razie ich kumulacji – będą opłacały składki przynajmniej od wysokości płacy minimalnej (obecnie 1680 zł). Rządowa propozycja zakłada też obłożenie obowiązkowymi składkami emerytalnymi i rentowymi wynagrodzeń członków rad nadzorczych.
Członek zarządu SLD, ekspert partii ds. ekonomicznych Wojciech Szewko stwierdził, że "jak zwykle propozycje, które ten rząd przedstawia, z jednej strony likwidują jedną patologię, z drugiej - kolejne wprowadzają". "Jeśli już ozusujemy te umowy zlecenie, to niech będzie tak, że zostaną wprowadzone jednocześnie stawki minimalne godzinowe umów zlecenia, bo to, co proponuje w tej chwili rząd, to taka sytuacja - minimalna płaca dla pracownika to jest ok. 1,6 tys. zł, natomiast minimalna płaca dla pracownika, który będzie na umowie zlecenie może np. wynosić 500 zł i nikt temu pracodawcy tego nie zabroni" - tłumaczył. Wyraził nadzieję, że rząd dokona autopoprawki projektu.
"My proponujemy, by to nie było takie proste ozusowanie umów zleceń i umów o dzieło, ale by wiązało się to również np. z liczeniem tych umów o dzieło i umów zleceń do stażu pracy we wszystkich aspektach tego, np. do stażu emerytalnego" - dodał.
Z kolei Zbrzyzny zapowiedział, że Sojusz złoży projekt ustawy ws. umów śmieciowych w porozumieniu m.in. z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych.