Oznacza to rozpoczęcie przygotowań do generalnego strajku ostrzegawczego w regionie. Do protestu – jeśli nie uda się porozumieć z rządem - miałoby dojść w lutym przyszłego roku.
Związkowcy domagają się m.in. stworzenia programu osłon i ulg podatkowych, pozwalających na utrzymanie zatrudnienia w okresie kryzysu oraz wprowadzenia rekompensat dla przedsiębiorstw objętych skutkami pakietu klimatyczno-energetycznego.
„Naszym celem jest doprowadzenie do zmiany polityki społeczno-gospodarczej rządu, a jeśli to się nie uda – doprowadzenie do zmiany rządu” - oświadczył podczas wtorkowej konferencji prasowej szef Sierpnia 80 Bogusław Ziętek.
„Nie robimy akcji strajkowej dla akcji strajkowej. Jeżeli w ciągu 3-4 miesięcy porozumiemy się ze stroną rządową i to przyniesie zmianę polityki społeczno-gospodarczej, to oczywiście strajku nie będzie” - dodał szef śląsko-dąbrowskiej „S” Dominik Kolorz.
Tłumaczył, że celem powołanego Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego (MKPS) jest ochrona mieszkańców przed skutkami kryzysu i utratą miejsc pracy oraz rosnącymi kosztami utrzymania i łamaniem praw pracowniczych.
„Nie możemy nadal patrzeć na to, co się dzieje, nie możemy nadal dawać się spychać do narożnika” - zaznaczył szef OPZZ na Śląsku Henryk Moskwa. Zwrócił uwagę, że województwo śląskie, które jeszcze niedawno gwarantowało stabilne zatrudnienie, dziś staje się regionem szczególnie zagrożonym.
W ocenie szefa Forum Związków Zawodowych w woj. śląskim Dariusza Trzcionki rząd ma obowiązek wspierać przedsiębiorstwa, które dają miejsca pracy, ale tego nie robi. „Gdzie młodzi ludzie będą pracować na emerytury? Dziś każdy młody człowiek, który kończy naukę, zastanawia się, czy w ogóle znajdzie miejsce pracy” - powiedział. Dodał, że nawet ci, którzy mają pracę, z trudem wiążą koniec z końcem.
Wkrótce MKPS wystąpi do wojewody o rozmowy na temat żądań z delegacją rządową. Związkowcy zaznaczyli, że ewentualny strajk musi zostać poprzedzony serią referendów w poszczególnych branżach. Do pierwszych z nich dojdzie w listopadzie, a ostatnie odbędą się w styczniu lub lutym. Właśnie w lutym mogłoby dojść do strajku ostrzegawczego, jeśli nie dojdzie do porozumienia ze stroną rządową. Zgodnie z przepisami taki protest może potrwać od godziny do czterech.
MKPS wysuwa pięć postulatów. Pierwszy dotyczy stworzenia osłonowego systemu dla pracowników przedsiębiorstw dotkniętych skutkami kryzysu. Chodzi o rozwiązania, które pozwolą na utrzymanie miejsc pracy - na wzór tych stosowanych w Niemczech - np. refinansowanie z budżetu państwa składek ubezpieczeniowych przedsiębiorcom, którzy mimo trudności nie zwalniają pracowników.
Drugi postulat to wprowadzenie systemu rekompensat dla przedsiębiorstw energochłonnych, które dotknie wprowadzenie od początku przyszłego roku unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego. Trzecie żądanie to uchwalenie przez Sejm ustawy ograniczającej umowy śmieciowe. Związkowcy argumentują, że będzie to miało pozytywny wpływ na finanse publiczne, ale przede wszystkim znormalizuje rynek pracy.
Czwarta kwestia dotyczy służby zdrowia. Związkowcy żądają likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia i powrotu do systemu opieki zdrowotnej opartego o kasy chorych. Ostatni postulat dotyczy spraw emerytalnych. "S" domaga się, by dla pracowników pracujących w warunkach szczególnych i o szczególnym charakterze nadal obowiązywały przepisy dotyczące emerytur pomostowych.
„Akcja - jeśli do niej dojdzie - będzie miała charakter solidarnościowy. Postulaty są tak sformułowane, że dotyczą wszystkich pracowników, wszystkich obywateli w naszym województwie (...). Musimy działać w myśl zapomnianej, ale słusznej idei: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” - podsumował Kolorz.
Związkowcy nie wykluczają, że lista ich żądań się zwiększy w miarę pogarszania się sytuacji w dobie kryzysu. Otwarta jest także lista członków MKPS - mogą do niego przystąpić wszystkie organizacje, które zgadzają się z postulatami Komitetu.(PAP)
(planujemy kontynuację tematu)
kon/ pad/ gma/