Głosowanie nad wnioskami zaplanowano na godz. 16.00 (w sprawie wicepremier Beaty Szydło) i na 17.30 (w sprawie minister Elżbiety Rafalskiej). We wtorek obydwa zostały negatywnie zaopiniowane przez sejmową komisję.
Posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy złożyli wnioski, twierdzą, że to wyraz solidarności z protestującymi w Sejmie osobami niepełnosprawnymi.
Podkreślają w uzasadnieniu, że wicepremier Szydło od czasu objęcia przewodnictwa nad Komitetem Społecznym Rady Ministrów skupia się przede wszystkim na niezwiązanych z zakresem jej obowiązków występach medialnych, obronie i uzasadnianiu przyznanych przez nią nagród członkom ówczesnej Rady Ministrów, a także jej samej - piastującej wówczas stanowisko Prezesa Rady Ministrów.
W przypadku minister Elżbiety Rafalskiej złożenie wniosku uzasadniono biernością, nieudolną, nieprzemyślaną i szkodliwą działalnością w ramach kierowania resortem.
Wicepremier i minister bronią partyjni koledzy i uważają wnioski za bezzasadne. Urszula Rusecka oceniła m.in., że wniosek polityków PO jest zwykłą hucpą polityczną i nie ma nic wspólnego z merytorycznym dokumentem. Dodałam że opozycji nie chodzi o los osób z niepełnosprawnościami, a o kolejną polityczną awanturę. - To kolejny polityczny plan, którego celem jest ponowne zdobycie władzy - mówiła posłanka PiS.
Sejmowa arytmetyka nie daje szans na odwołanie Beaty Szydło i Elżbiety Rafalskiej.
[-DOKUMENT_HTML-]