W raporcie podkreślono, że pracowników z Ukrainy znajdziemy w co piątej firmie w Polsce. Kadra ze Wschodu zasila szeregi aż 40 proc. dużych przedsiębiorstw, 25 proc. średnich i 15 proc. małych. - I choć dalej widać, że im większa firma, tym więcej pracowników zza wschodniej granicy, to właśnie mali przedsiębiorcy zdecydowanie częściej niż średnie firmy i tak samo chętnie jak duże, zgłaszają chęć rekrutacji Ukraińca. Co piąta duża i mała firma będzie sięgać po kadrę ze Wschodu, w porównaniu do zaledwie co dziesiątej średniej firmy - podkreślono.
Mali przedsiębiorcy są również najbardziej przekonani o rosnących trudnościach w rekrutacji pracowników z Ukrainy – twierdzi tak aż 57 proc. firm. W średnich 23 proc. zauważa rosnące trudności, a w dużych 28 proc. Ogólny odsetek przedsiębiorców, którzy zgłaszają problem z dostępnością kadry ze Wschodu, jest w tej edycji badania rekordowy i wynosi aż 46 proc. w porównaniu do zaledwie 14 proc. w drugiej połowie 2018 roku.
Czytaj też: Rekordowa liczba cudzoziemców w ZUS
l
Ile zarabiają pracownicy ze wschodu?
Pomimo zatrudnienia na niższym szczeblu, Ukraińcy mogą liczyć na atrakcyjne wynagrodzenie. Co druga firma oferuje pracownikom ze Wschodu stawkę od 14,7 do 16 zł brutto na godzinę. 15 proc. płaci od 17 do 21 zł brutto na godzinę. A co piąty pracodawca oferuje stawkę przekraczającą 21 zł brutto na godzinę.
- Pracownicy z Ukrainy są bardzo cenni dla polskiego rynku pracy. Przedsiębiorcy widzą wartość w tej grupie, dlatego nadal aż 17 proc. firm byłoby skłonnych płacić Ukraińcom więcej niż polskim zatrudnionym, żeby ich zatrzymać. Oczywiście wynika to z pogłębiających się trudności rekrutacyjnych, bez pracowników firmy nie są w stanie realizować inwestycji, więc ich przyciągnięcie i zatrzymanie staje się kluczowe – mówi Arkadiusz Pączka, Dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP.
Ukraińcy utrzymują się w Polsce za kilkaset złotych
Prezes Personnel Service Krzysztof Inglot zwraca uwagę, że aż 2 na 3 ukraińskich pracowników przyznaje, że ich zarobki przekraczały 2,5 tysiąca złotych netto miesięcznie, co w zestawieniu z niskimi wydatkami, daje silny zastrzyk gotówki. Połowa Ukraińców na utrzymanie miesięczne w Polsce przeznacza tylko od 200 do 500 zł, co piąty wydaje od 500 do 1000 zł. Jak to możliwe? Aż 63 proc. kadry ze wschodu wskazuje, że pracodawca oferował im darmowe zakwaterowanie, co trzeci miał zapewniony za darmo dostęp do internetu. To znacząco obniża koszty - wyjaśnia.
Jak wskazano w raporcie, zdecydowana większość pracowników - 66 proc. nie wysyła pieniędzy do rodziny, która zostaje w ojczyźnie. Ma to związek z charakterem migracji, która jest powtarzalna i krótkotrwała - Ukraińcy zamiast regularnie wysyłać pieniądze swoim bliski, wolą gromadzić kapitał i zabrać go ze sobą.
Tylko 8 proc. pracowników z Ukrainy, którzy mają doświadczenie pracy w Polsce, myśli o tym, żeby osiąść w naszym kraju na stałe. - to lekki spadek w porównaniu do poprzedniej edycji badania, kiedy taką deklarację składał co dziesiąty pracownik z Ukrainy.
Dane prezentowane w raporcie "Barometr Imigracji Zarobkowej - II półrocze 2019" zostało przygotowane i opracowane na zlecenie Personnel Service przez dwa domy badawcze: Rating Group oraz Kantar Millward Brown.