Związkowcy zrzeszeni w OPZZ i ZNP przyjechali w sobotę do Warszawy, celem manifestacji była Kancelaria Premiera. W manifestacji wzięli udział przedstawiciele praktycznie całej budżetówki, m.in. nauczyciele, górnicy, przedstawiciele służby zdrowia, usług publicznych, transportu oraz służb mundurowych. - Żądamy poważnego traktowania pracujących - mówił szef OPZZ. - Jeśli rząd dalej nie będzie słuchał, to my użyjemy innych środków, by zmusić do rozmowy - ostrzegał Jan Guz. - Dzisiaj za 1500 zł nie da się przeżyć i utrzymać rodziny - mówił.
OPZZ domaga się m.in.:
- likwidacji umów śmieciowych,
- skrócenia czasu pracy do 35 godzin tygodniowo,
- wydłużenia urlopu wypoczynkowego do 32 dni,
- uzależnienia emerytur od stażu pracy (35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn).
Czytaj też: Związkowcy żądają podwyżki i dymisji minister edukacji >
Protestujący złożyli petycję w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Domagają się w niej m.in. podniesienia płacy minimalnej oraz o waloryzacji emerytur, sprzeciwiają się wygaszaniu emerytur pomostowych i bezpłatnym nadgodzinom, a także żądają odmrożenia Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych.
Cena promocyjna: 127.2 zł
|Cena regularna: 159 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł