Każdy, kto rekrutował w ostatnim czasie pracownika, wie jak duży to problem. Sytuacja na rynku pracy sprawia, że o dobrych kandydatów jest coraz trudniej, rekrutacje wydłużają się i są coraz bardziej kosztowne. To właśnie sprawia, że firmy coraz chętniej sięgają po programy poleceń i są gotowe płacić pracownikom za udział w rekrutacji. Ten trend widoczny jest w rozmaitych branżach i firmach różnej wielkości. Zapytaliśmy kilka z nich o doświadczenia i ocenę tego sposobu pozyskiwania nowych pracowników.
Informacje z pierwszej ręki
– Programy rekomendacji pracowników zdecydowanie zyskują na popularności. Warto pamiętać o ułomności rynku pracy, która – nawet w dobie Internetu i prężnie działających mediów społecznościowych – wiąże się z ograniczeniami w przepływie informacji między pracodawcami poszukującymi pracowników i pracownikami poszukującymi pracy. Mało tego, jeżeli do pracy w danej firmie zachęca mnie znajomy i osobiście potwierdza korzystne warunki, np. dobrą atmosferę, możliwości rozwoju, bezpieczeństwo zatrudnienia, to może być to na tyle wiarygodne (bo „z pierwszej ręki”), że zachęci do zmiany pracy osobę, która pierwotnie tego nie rozważała – mówi dr Anna Dolot, ekspert HR w ATERIMA HR.
– Na swoim przykładzie możemy powiedzieć, że polecenia to jedna z najefektywniejszych metod rekrutacji specjalistów IT – mówi Jan Piętka, Employer Branding Manager Allegro. Dodaje, że pracownicy chętnie z tego systemu korzystają. Jak wynika z badania Baza (badanie satysfakcji pracowników Allegro) aż 92 proc. z nich deklaruje chęć polecenia Allegro, jako pracodawcy – mówi Piętka.
Opinia obecnych pracowników o firmie ma ogromny wpływ na powodzenie programu. Kto bowiem poleci pracodawcę, u którego źle się pracuje? Pracownik, który zna firmę od podszewki, może być jej najlepszą reklamą, trudno o lepszą rekomendację. Dlatego system poleceń jest przez ekspertów HR wskazywany jako ważny element tzw. employer brandingu (budowania marki pracodawcy) oraz sposób na zwiększenie zaangażowania pracowników. Z drugiej strony rekomendacja znacznie zwiększa szanse na znalezienie dobrze dopasowanego kandydata. Polecający, którzy dbają o swoją reputację w firmie, zarekomendują osoby kompetentne, sprawdzone i zaufane.
Polecić może nie tylko pracownik
Programy poleceń przybierają różne formy. Można ograniczyć prowadzone w ten sposób rekrutacje tylko do określonych stanowisk lub umożliwić rekomendacje przy wszystkich ofertach. Można przygotować program wewnętrzny, skierowany tylko do pracowników, ale można teżż zaangażować w proces rekrutacji osoby z zewnątrz firmy, np. klientów czy fanów w mediach społecznościowych. Wolters Kluwer Polska, największy w Polsce wydawca publikacji prawniczych i biznesowych, stworzyło np. specjalną stronę internetową (polec.wolterskluwer.pl), na której każdy może przeglądać aktualne oferty pracy, sprawdzić, jakie nagrody oferuje firma i jakie są zasady ich otrzymania. Polecający jest na bieżąco informowany o postępie w rekrutacji. To bardzo przejrzysty system.
Zewnętrzny program poleceń prowadzi również Luxoft – międzynarodowa firma zajmująca się projektowaniem oprogramowania i EY zajmujący się doradztwem i audytem. Luxoft, podobnie jak Wolters Kluwer, wypłaca nagrody związane ze skuteczną rekomendacją nie tylko pracownikom, ale także osobom niezwiązanym z firmą. Za skuteczne polecenie specjalisty (czyli, gdy zostanie on zatrudniony jako etatowy pracownik) można uzyskać tam od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych (za najbardziej pożądane, tzw. gorące stanowiska). EY zachęca natomiast do udziału w konkursie, w którym za zebrane punkty najlepsi polecający otrzymują nagrody, np. voucher na kolację lub czytnik Kindle.
Wszyscy zadowoleni
Konieczność wypłaty nagrody za polecenie to konkretny koszt, który musi ponieść pracodawca. Sam program jest więc obciążeniem. A jak wypada bilans korzyści?
– Na ogół zdecydowanie na plus dla pracodawcy – mówi dr Anna Dolot z ATERIMA HR i wskazuje, że program poleceń przyczynia się do budowania pozytywnego wizerunku pracodawcy na rynku pracy, skraca czas trwania poszukiwania adekwatnego kandydata, obniża koszt braku właściwej osoby na pustym stanowisku i zmniejsza ryzyko popełnienia błędu rekrutacyjnego. Anna Dolot podkreśla, że to trudne do skwantyfikowania korzyści, ale są ewidentne dla każdego właściciela czy menedżera, który przez 4-5 miesięcy nie może skutecznie obsadzić ważnego w firmie stanowiska.
To właśnie przy takich najtrudniejszych rekrutacjach firmy sięgają po pomoc pracowników. W wielu firmach polecenia obejmują tylko niektóre stanowiska. – W naszym przypadku polecenia dotyczą wybranych stanowisk (tych, na które w danym czasie jest największe zapotrzebowanie na rynku) – mówi Jan Piętka z Allegro. Nie podaje konkretnych kwot. Wspomina natomiast, że pracownik otrzymuje połowę benefitu za polecenie w momencie podpisania przez rekomendowaną osobę umowy na okres próbny, natomiast drugą część po jej przedłużeniu.
Pieniądze - najchętniej
Wśród nagród za wartościowe rekomendacje zdecydowanie przeważają nagrody pieniężne. Ich wysokość jest różna, ale generalnie obowiązuje zasada, że im wyższa specjalizacja, tym wyższa nagroda. Dr Anna Dolot z ATERIMA HR wskazuje, że poza pieniędzmi niektóre firmy oferują nagrody rzeczowe np. wejściówka do SPA, weekendowy wyjazd w atrakcyjne miejsce lub nagrody niematerialne, m.in. dodatkowy wolny dzień. Wybór tak naprawdę zależy od inwencji pracodawcy i potrzeb pracowników – podobnie jak przy kafeteryjnym systemie motywacyjnym. Dr Anna Dolot dodaje też, że według niej, dla pracownika, który pomógł znajomemu-specjaliście w znalezieniu atrakcyjnego miejsca pracy, nagrodą jest też satysfakcja z całej sytuacji.
Sprzedawca pilnie poszukiwany
Po programy poleceń sięga coraz częściej handel. Szacuje się, że niedobór pracowników w tej branży to nawet 150 tys. Wszystkie sieci handlowe mają problem z rekrutacjami. W lipcu pilotażowy program uruchomiła Biedronka. Początkowo obejmował tylko Warszawę, ale w kolejnych miesiącach został rozszerzony na inne miasta. – Jeśli osoba zrekrutowana z polecenia pracownika sprawdzi się w firmie, nasz pracownik może otrzymać nawet 1000 zł brutto. Nagroda będzie wypłacana w transzach, pierwsza część już po miesiącu, ostatnia po 12 miesiącach – mówi Magdalena Koralewska, kierownik personalny w Regionalnym Dziale Personalnym – Warszawa. Dodaje, że pracownicy od początku aktywnie uczestniczą w programie.
Efekty mówią same za siebie
– Jesteśmy zadowoleni z dotychczasowych efektów. Odnotowujemy dużą liczbę poleceń, a w ostatnim półroczu zatrudniliśmy z nich około 200 nowych pracowników. W tym roku planujemy nadal korzystać z zaangażowania naszych pracowników w rekrutację i rozszerzyć program „Polecam Biedronkę” na cały kraj – mówi Magdalena Koralewska. Z funkcjonowania programu zadowolone jest też Allegro i planuje jego dalszy rozwój.
– Dziś, aby przyciągnąć do pracy najlepszych w IT, nie wystarczy mocna marka. Ważne są możliwości, jakie daje firma, dodatkowe benefity, ale przede wszystkim przebicie w dotarciu do specjalistów. Nie ma lepszej metody na to ostatnie niż polecenie od znajomego. To tak, jakbyśmy mieli tysiące rekruterów w całej Polsce – mówi Katarzyna Roj, szefowa działu rekrutacji w firmie Luxoft.