– Chętnych było więcej, ale z uwagi na narzucone odgórnie ograniczenia liczbowe z Pomorza może wyjechać tylko jeden autokar – wyjaśnia Wojciech Buchner, wiceprzewodniczący Pomorskiej Międzyregionalnej Komisji Koordynacyjnej Pożarnictwa NSZZ „Solidarność”, na co dzień pełniący służbę w Komendzie Powiatowej PSP w Kwidzynie (MKK zrzesza blisko jedną trzecią z 1700 strażaków pełniących służbę na całym Pomorzu, obejmując swoim zasięgiem teren działania regionów Gdańskiego, Słupskiego i Elbląskiego NSZZ „S”).
To kolejny etap ogólnopolskiej akcji protestacyjnej prowadzonej przez Krajową Sekcję Pożarnictwa NSZZ „S” w odpowiedzi na bierność rządu PO-PSL w sprawie warunków płac w tej grupie zawodowej. Od 29 czerwca strażacy prowadzą akcję informacyjną polegającą na oflagowaniu budynków i pojazdów. – Na Pomorzu flagi z napisem „Solidarność” i szarfy z hasłem „Protest” zawisły w budynkach i pojazdach należących do 13 komend, w których działa strażacka „S” – mówi Wojciech Buchner. Związkowcy zapowiadają, że będą konsekwentnie walczyć o swoje prawa. – Szefowa MSW powołała niedawno resortowe Forum Dialogu Społecznego, ale jak na razie niewiele z tego wynika. Nie wykluczamy innych form protestu, gdy obecnie prowadzone zawiodą. Chcemy dopilnować swoich spraw do końca – zapowiada Wojciech Buchner.
Przypomnijmy, że protest strażaków rozpoczął się w marcu 2015 r., po pozostawieniu bez odpowiedzi pism składanych przez półtora roku przez Krajową Sekcją Pożarnictwa NSZZ „S” na ręce kolejnych ministrów spraw wewnętrznych.Strażacy domagają się rewaloryzacji funduszy wynagrodzeń jednostek organizacyjnych Państwowej Straży Pożarnej według indeksu stopy inflacji liczonej od 2008 roku oraz podniesienia stawki rekompensaty za służbę w godzinach nadliczbowych z 60 proc. stawki godzinowej do kwoty nie mniejszej niż proc. stawki godzinowej strażaka.
– Strażacy jako grupa zawodowa pełniąca służbę publiczną mają ograniczone możliwości protestu. Jednak jeśli rząd nadal będzie zamknięty na nasze postulaty i nie będzie prowadził dialogu społecznego, wprowadzimy kolejne formy protestu. Domagamy się podniesienia stawki rekompensat za służbę w godzinach nadliczbowych, ale nie chodzi nam tylko o nasze wynagrodzenia. Straż jest w ostatnich latach niedofinansowana, wiele komend miejskich lub powiatowych ma problemy – wyjaśniał w czerwcu w rozmowie z nami Tomasz Richert, przewodniczący Pomorskiej Międzyregionalnej Komisji Koordynacyjnej Pożarnictwa NSZZ „S”.– Bez dodatkowego wsparcia finansowego wiele komend powiatowych i miejskich oprze swoje funkcjonowanie na środkach, które powinny być przeznaczone na zatrudnienie i wynagradzanie strażaków. Z kolei brak rewaloryzacji funduszy wynagrodzeń za lata 2008–2014 w komendach powiatowych i miejskich będzie skutkowało koniecznością zamrażania przyjęć do PSP lub redukcją zatrudnienia. Już teraz brakuje 2500 etatów do prawidłowego funkcjonowania służby. Dalsza redukcja może być katastrofą dla sprawnego funkcjonowania systemu bezpieczeństwa państwa – tłumaczył przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa Robert Osmycki.