– Takie rozwiązanie jest dużo bardziej restrykcyjne niż przepisy dyrektywy unijnej oraz regulacje obowiązujące w innych państwach UE – przypomina Wioletta Żukowska, ekspert Pracodawców RP.
Zaproponowana przez posłów PiS zmiana ustawy może rodzić wątpliwości interpretacyjne, ponieważ nowe brzmienie odpowiedniego przepisu nie wskazuje w sposób precyzyjny terminu, w którym ma nastąpić potwierdzenie warunków umowy. Ponadto istnieje zagrożenie, że będzie ona opóźniać proces zatrudniania pracowników, z uwagi na problemy administracyjno-organizacyjne, dotyczące skompletowania dokumentacji kadrowej. Dotychczasowa regulacja jest bardziej racjonalna i nie ma potrzeby jej zmieniania.
Jest też mało prawdopodobne, aby projektowana nowelizacja, tak jak oczekują jej autorzy, wyeliminowała zjawisko „pracy na czarno". Ograniczenie tego problemu wymaga bowiem nie tyle zmian legislacyjnych w zakresie wymogów formalnych dotyczących zatrudnienia, ile przede wszystkim zmniejszenia pozapłacowych kosztów pracy i innych obciążeń po stronie pracodawców. Jest to jedyny skuteczny sposób na redukcję szarej strefy, ergo – na doprowadzenie do wzrostu skali legalnego zatrudnienia.
Przypomnijmy, że dyrektywa Rady Unii Europejskiej z 14 października 1991 r. w sprawie obowiązku pracodawcy, dotyczącego informowania pracowników o warunkach stosowanych do umowy lub stosunku pracy, przewiduje maksymalnie dwumiesięczny termin na potwierdzanie na piśmie warunków zatrudnienia. Tak właśnie jest w Wielkiej Brytanii. Z kolei w Szwecji, Niemczech czy Włoszech pracodawca ma na to miesiąc. Natomiast polskie regulacje (art. 29, § 2 k.p.) wymagają potwierdzenia na piśmie warunków umowy najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika.
Mamy nadzieję, iż rzeczowy głos przedsiębiorców będzie brany pod uwagę przy dalszych pracach nad projektem, który został skierowany do sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach.