Pośrednicy w obrocie nieruchomościami i zarządcy nieruchomości znaleźli się na ogłoszonej w sobotę przez ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina
"Liście zawodów przeznaczonych do deregulacji w pierwszej transzy". Oznacza to likwidację od lat istniejących i uregulowanych prawnie licencji zawodowych pośrednika w obrocie nieruchomościami i zarządcy nieruchomości.
Zdaniem pośredników i zarządców koszty społeczne i gospodarcze likwidacji licencji będą dotkliwe. Rzeczniczka Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości Olimpia Bronowicka podkreśla, że aktualnie licencja pośrednika i zarządcy nieruchomości potwierdza posiadanie wykształcenia kierunkowego umożliwiającego wykonywanie tych zawodów.
"Jest to przede wszystkim informacja dla klientów, że powierzają swój majątek wykształconemu specjaliście" - powiedziała PAP.
Dodała, że od 2008 r. nie ma egzaminów na uzyskanie licencji pośrednika i zarządcy, gdyż do ich otrzymania wystarcza ukończenie studiów kierunkowych lub podyplomowych oraz odbycie sześciomiesięcznej praktyki.
Tomasz Błeszyński z Federacji-Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości podkreśla, że deregulacja dotyczy dziesiątek tysięcy firm i specjalistów działających na rynku od wielu lat.
"Chodzi o koszty, jakie ponieśli oni na otrzymanie licencji oraz koszty uczelni inwestujących w zaplecze, aby kształcić studentów w tych zawodach" - powiedział Błeszyński.
Dodał, że licencje zawodowe stały się synonimem profesjonalizmu i bezpieczeństwa obrotu i zarządzania nieruchomościami, gdyż licencjonowani specjaliści wielokrotnie uchronili i chronią swoich klientów przed utratą majątku.
"Rząd zamierza licencje zlikwidować, by do wykonywania tych czynności dopuścić osoby przypadkowe, bez wymaganego przygotowania i zweryfikowanych umiejętności zawodowych. Doprowadzi do pogorszenia jakości świadczonych usług grożącemu bezpieczeństwu obywateli" - ostrzega Błeszyński.
Podobnego zdania jest wiceprezydent Polskiej Federacji Zarządców Nieruchomości Marek Majchrzak.
"Dla iluzorycznych korzyści wprowadza się rozwiązania, które mogą przynieść ogromne szkody. Dopuszczenie do zarządzania budynkami niekompetentnych ludzi grozi dekapitalizacją budynków, która może nawet oznaczać niebezpieczeństwo dla mieszkańców, bo przez zaniedbania dochodzi do wypadków, a na pewno oznacza obniżenie jakości usług" - powiedział PAP Majchrzak. (PAP)
ska/ bk/