W czwartek w Sejmie trwa drugie czytanie projektu zmian w systemie emerytalnym.
Jakub Szulc (PO) powiedział, przedstawiając sprawozdanie komisji finansów publicznych z prac nad projektem, że wprowadzono do niego szereg korekt. "Miały one, co do zasady przede wszystkim charakter redakcyjno-legislacyjny" - poinformował. Wskazał, że tylko poprawki dotyczące zwiększenia limitów koncentracji środków w Otwartych Funduszach Emerytalnych miały charakter merytoryczny.
Monika Wielichowska występująca w imieniu PO powiedziała, że najważniejsze kwestie poruszone w projekcie to: bezpieczeństwo emerytur, bezpieczeństwo systemu emerytalnego, bezpieczeństwo finansów publicznych i zachęty do indywidualnego oszczędzania. Poinformowała, że klub PO wspiera rządowy projekt, bowiem państwo jest gwarantem świadczeń emerytalnych i żaden członek OFE nie straci na zmianach.
"Wysokość środków przekazanych z OFE do ZUS nie będzie mogła być mniejsza niż ich wartość z 3 września 2013 r. Dlatego (popieramy - PAP), że środki zaewidencjonowane na subkontach ZUS będą co roku waloryzowane na dotychczasowych zasadach; dlatego, że rząd wprowadzając dobrowolność przynależności do OFE, nie zamierza do nich nikogo zniechęcać" - tłumaczyła.
"Chcemy jedynie, aby obecność w OFE była świadomą decyzją przyszłych emerytów" - mówiła. Jej zdaniem projekt "wyprzedza dzisiejszy dzień, spogląda wprzód, po to, aby zapewnić przyszłym emerytom bezpieczeństwo poprzez zbilansowanie systemu finansów publicznych". Wielichowska poinformowała, że PO złoży kilka poprawek do projektu, ale nie omówiła ich.
Beata Szydło (PiS) oceniła, że słowa Wielichowskiej brzmiały bardzo ładnie i atrakcyjnie, ale - jej zdaniem - celem projektu nie jest bezpieczeństwo emerytów i troska o finanse publiczne. "My na tej sali wiemy, że tak nie jest. Jedynym powodem tego pośpiechu i zmian, które proponujecie (...) jest tylko i wyłącznie to, że do projektu budżetu na rok 2014 zostały wpisane już skutki zmian, które ta ustawa wprowadzi. Jesteście w tej chwili państwo pod ścianą w patowej sytuacji" - mówiła Szydło zwracając się do koalicjantów. "Chodzi o to, żebyście znaleźli środki na załatanie dziury budżetowej" - mówiła.
Szydło zapewniła, że PiS uważa - i mówi o tym od wielu lat - że obecny system emerytalny jest zły i nie gwarantuje bezpieczeństwa emerytalnego. Dlatego posłowie PiS nie złożyli wniosku o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Według Szydło, jeżeli intencją rządu jest naprawa systemu emerytalnego, to należy się pochylić nad kilkoma poprawkami PiS. "Jeżeli macie rzeczywiście czyste intencje, to te poprawki przyjmiecie" - powiedziała.
Poprawki PiS przewidują m.in. obniżenie progów ostrożnościowych z ustawy o finansach publicznych o 7 pkt proc., tak by wynosiły one 43 i 48 proc. (określają relację długu do PKB). "W uzasadnieniu do projektu ustawy sam rząd wpisał, że taka konieczność będzie i że te progi zostaną obniżone. W związku z tym my mówimy: sprawdzam" - mówiła Szydło.
Zaproponowano także, by decyzję, co do wyboru między ZUS czy OFE można było zmieniać co dwa lata, a nie co cztery lata - jak zakłada rządowy projekt. W poprawkach PiS przewidziano też czterokrotne zmniejszenie opłaty za zarządzanie OFE i przywrócenie gwarantowanej stopy zwrotu.
W reakcji na wystąpienie Beaty Szydło na mównicę wyszedł minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. "Potwierdzam deklarację zawartą w uzasadnieniu do projektu ustawy. Z tego, co mi wiadomo klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej zgłosi w drugim czytaniu stosowną poprawkę i będziemy prosić o jej przyjęcie i obniżenie progów ostrożnościowych w związku ze zmniejszeniem długu publicznego" - powiedział.
Klub Solidarnej Polski złożył w czwartek 999 poprawek podczas drugiego czytania projektu zmian w systemie emerytalnym. Jak tłumaczył Jacek Bogucki składając poprawki, mają one różny ciężar gatunkowy i dotyczą wszystkich artykułów projektu.
Po złożeniu poprawek klub PO poprosił o godzinną przerwę w obradach Sejmu.
Bogucki podczas swojego wystąpienia przypomniał, że podczas środowych prac komisji finansów nad projektem, posłowie omawiali 61 poprawek biura legislacyjnego. "Posłowie nie tylko SP, ale też rządzącej koalicji mieli wiele wątpliwości, których nikt nie rozwiał" - mówił.
"Proponujemy zmianę podejścia do tej ustawy, dlatego SP wnosi 999 poprawek do tej ustawy, a w pierwszej kolejności wniosek o jej odrzucenie w drugim czytaniu" - podkreślił.
Rządowy projekt zmian w systemie emerytalnym przewiduje m.in., że przyszli emeryci będą mogli decydować, czy nadal chcą przekazywać część składki do OFE, czy też całość do ZUS. Z OFE do ZUS mają zostać przeniesione obligacje Skarbu Państwa. W te papiery, jak i w inne instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa, OFE nie będą mogły już inwestować.
Przez 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki z OFE mają być stopniowo przenoszone na fundusz emerytalny FUS i ewidencjonowane na prowadzonym przez ZUS subkoncie (tzw. suwaku bezpieczeństwa). Wypłatą emerytur będzie zajmował się ZUS. Po osiągnięciu wieku emerytalnego środki stanowiące podstawę wyliczenia emerytury będą przez trzy lata podlegać dziedziczeniu.