28 lutego przypadł w tym roku Europejski Dzień Równości Wynagrodzeń. Wskazuje on, jak wiele dni więcej w kolejnym roku muszą pracować kobiety, by ich dochód był taki jak średnioroczne zarobki mężczyzny. Według wyliczeń, zarobki obydwu płci dzieli w UE 59 dni.
Jak podała w poniedziałek na konferencji prasowej w Poznaniu przewodnicząca Parlamentarnej Grupy Kobiet Bożena Szydłowska (PO), do laski marszałkowskiej wpłynął projekt uchwały, ustanawiającej dzień 5 marca dniem równej płacy kobiet i mężczyzn. Przez cały marzec organizowane mają być spotkania i konferencje poświęcone nierówności płacowej.
Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz powiedziała na konferencji, że Polska jako jeden z pierwszych krajów wprowadziła do kodeksu pracy zapisy nie pozwalające na dyskryminację płacową.
"Teraz się zastanawiamy co robić, by to prawo było lepiej wykonywane. W niektórych krajach wprowadzono obowiązkową sprawozdawczość w firmach. W ubiegłym roku poddałam ten pomysł pod dyskusję, nie spotkał się z ciepłym przyjęciem wśród pracodawców. Rozważamy projekt wprowadzenia narzędzia internetowego do dobrowolnego badania luki płacowej" - powiedziała.
Zdaniem członkiń Parlamentarnej Grupy Kobiet, niższe zarobki pań mogą mieć wpływ na sytuację ekonomiczną w polskich domach, relacje w rodzinie, skutkują też trudniejszą sytuacją kobiet w wieku emerytalnym.
Według przedstawionych na konferencji wyliczeń, w zależności od regionu, kobiety zarabiają od 500 do 1500 zł mniej od mężczyzn. Największa różnica w wynagrodzeniach występowała w województwie mazowieckim, zaś najmniejsza - w województwie podkarpackim. Wyliczenia dotyczyły 2012 r.
„Wszelkie badania wskazują, że kobiety zarabiają zawsze mniej niż mężczyźni. Mają czasem lepsze wykształcenie, większą wiedzę, a mimo to zarabiają mniej" - powiedziała na konferencji senator Jadwiga Rotnicka (PO).
Członkinie Parlamentarnej Grupy Kobiet zapowiedziały podejmowanie działań, które skłonią pracodawców i pracowników do podejmowania kroków na rzecz równości. Chcą rozmawiać z organizacjami pracodawców i organizacjami kobiecymi.
„Praktycznie wszystkie państwa w Europie podejmują cały pakiet działań, które mają doprowadzić do większej równości kobiet i mężczyzn. Robią to z powodów demograficznych, ekonomicznych, ale także z powodu sprawiedliwości społecznej" - powiedziała Kozłowska-Rajewicz.
Jak wyjaśniła, Polska należy do krajów najszybciej starzejących się; według szacunków w ciągu najbliższych 30 lat rynek pracy stopnieje o 4 mln osób.
„To ogromne wyzwanie dla pracodawców. W związku z tym wszelkie programy polityki równościowej są bardzo potrzebne. Badania wskazują, że obecność kobiet na wysokich stanowiskach, zróżnicowanie zespołów powodują zwiększenie zysków firmy. Poza tym po prostu jest niesprawiedliwe, żeby za tę samą pracę tej samej wartości zarabiać mniej" - powiedziała.
W Poznaniu o równą płacę kobiety chcą upomnieć się 12 marca. Spotkają się na jednym z placów w centrum miasta i przejdą na Stary Rynek. Jak podkreśliła senator Rotnicka, symbolem walki o równe pensje są czerwone torebki.