Era robotów nie nadchodzi, one już tutaj są. Firma Deloitte wydała sprawozdanie oceniające wpływ technologii na miejsca pracy w ciągu ostatnich 150 lat. Wynika z niego, że zamiast przekształcać ludzką rasę w bezrobotnych ludystów, maszyny pomagają tworzyć miejsca pracy w nowych sektorach.
People Management rozmawiał z Ianem Stewartem, głównym ekonomistą w Deloitte i współautorem raportu, aby dowiedzieć się, co to oznacza dla HR.
Dlaczego ciągle kluczowa jest dyskusja o technologii w miejscu pracy?
Myślę, że debata jest wieczna. Ludzie od zawsze niepokoją się o wpływ technologii na pracę i, w szczególności, że maszyny zastąpią człowieka pracy. Jednym z argumentów, których dużo słyszę w tym temacie jest to, że tym razem jest inaczej. Niekoniecznie bym się z tym zgodził, nie było takiego okresu w ciągu ostatnich 50 lat, żeby ludzie nie wierzyli we wpływ technologii na transformację.
Większość dyskusji na temat technologii w miejscu pracy skupia się na automatyzacji. Czy nie nazbyt mało myślimy o tym, jaki technologia będzie miała wpływ na nas samych?
Prawdopodobnie. Jest to science-fiction, apokaliptyczny obraz przejęcia przez roboty. Myślę, że dużo tego, co się dzieje, jest bardziej prozaiczne i mniej dramatyczne. To nie maszyny przejmują pracę, lecz maszyny czynią ją łatwiejsza i ciekawszą.
Dlaczego automatyzacja jest często postrzegana negatywnie?
Myślę, że jest to częściowo dlatego, że mamy jako ludzie naturalny mechanizm zwracania uwagi na zagrożenia i nie jesteśmy zbyt dobrzy w ocenie obiektywnego ryzyka. Na przykład ludzie mają tendencję do większego strachu podczas lotu w samolocie niż w trakcie jazdy samochodem, ale to ta ostatnia jest bardziej ryzykowna. Skoro widzimy, jak technologia może czasem dramatycznie zmienić pracę, mamy tendencję do skupienia się na tym elemencie.
Źródło: People Managent, stan z dnia 26 sierpnia 2015 r.