W liście otwartym przewodniczący OPZZ Jan Guz pyta szefa resoru, czy ten zamierza podjąć działania dla wyeliminowania "skandalicznie niskich stawek godzinowych". OPZZ chce też wiedzieć, na jakim etapie są prace nad wprowadzeniem minimalnej płacy godzinowej.
Guz przypomniał, że deklaracje o pracach nad taką ustawą minister Kosiniak-Kamysz złożył w listopadzie ubiegłego roku, a potem obiecał też przedstawienie raportu na temat minimalnej płacy godzinowej. "Jest marzec, a nie znamy ustawy, ani raportu" - dodał w liście.
"Publicznie deklarował pan, że nie akceptuje stawek 2-3 zł za godzinę pracy" - zaznaczył szef OPZZ i przypomniał, że szef resortu mówił wtedy o minimalnej stawce na poziomie 10 zł.
"Wciąż na polskim rynku pracy pojawiają się oferty uwłaczające ludzkiej godności. Niestety, wiele z nich jest sankcjonowanych przez publiczne służby zatrudnienia, które znajdują się pod pana nadzorem" - zarzucił ministrowi.
Chodzi o znalezioną przez OPZZ w Powiatowym Urzędzie Pracy w Łodzi ofertę pracy za złotówkę brutto na godzinę. "Po naszej interwencji nieuczciwy pracodawca podwyższył minimalną stawkę z 1 zł do 9 zł brutto, ale to obowiązkiem ministerstwa, a nie związkowców z OPZZ, jest egzekwowanie podstawowych standardów płacowych" - ocenił Guz. Dodał, że wiele jest ofert po 4-5 zł za godzinę pracy, a stawki tej wysokości bardzo często pojawiają się w zamówieniach publicznych.
Guz przypomniał, że proponowana przez Porozumienie minimalna stawka powinna wynosić co najmniej 11 zł brutto i miałaby dotyczyć wszystkich rodzajów umów, szczególnie cywilnoprawnych - podkreślił w liście.
"Brak inicjatywy ministerstwa w tej kwestii będzie dla nas tożsamy z akceptacją obecnego stanu rzeczy" - stwierdza przewodniczący.