W minioną sobotę podczas konwencji PiS i Zjednoczonej Prawicy premier Mateusz Morawiecki zapowiedział m.in., że przedsiębiorcy, których przychody nie są wyższe od 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia będą płacić niższy ZUS.
- W wywiadzie dla radia RDC we wtorek rano Gruza stwierdził, że konieczność płacenia przez najmniejsze firmy stawki w wysokości 1250 zł miesięcznie może być trudne. - To taka bezwzględna danina, która niezależnie od tego czy się zarobi, czy się nie zarobi, musi być płacona. Często jest to niesprawiedliwe, wychodzimy naprzeciw, próbujemy to zracjonalizować - mówił.
Wiceszef resortu finansów poinformował, że wypracowanie szczegółów legislacyjnych dot. ZUS zajmie kilka miesięcy. Przyznał, że wiążąco nie może powiedzieć, kiedy te zmiany wejdą w życie, gdyż przygotowuje to inny resort - Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. - Tak jak zrozumiałem, od 1 stycznia tak jak ta zmiana w CIT - dodał.
Tymczasem minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz twierdzi, że projekt jest gotowy i ona liczy na szybki proces legislacyjny. Ale też przyznała, że nowa regulacja może zacząć obowiązywać dopiero od początku przyszłego roku.
Przedstawiciele rządu wskazują na korzyści dla małych przedsiębiorców z proponowanej zmiany, ale unikają wątku dotyczącego wysokości przyszłych emerytur. Tymczasem eksperci wskazują, że przedsiębiorcy, którzy skorzystają z proponowanego przywileju będą w przyszłości mieli bardzo niskie emerytury.