Paweł Żebrowski: Ministerstwo analizowało problem emerytur w wysokości niższych niż minimalne świadczenie?

Minister Rafalska: Problem emerytur niższych niż minimalna jest związany ze zmianą systemu emerytalnego. W starym systemie warunkiem nabycia prawa do minimalnej emerytury było m.in. udokumentowanie okresów składkowych i nieskładkowych. Było to 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Jeśli ktoś tego nie spełniał, to nie miał prawa do świadczenia emerytalnego. W związku z tym nie były wyliczane w ogóle emerytury niższe niż minimalne. Można powiedzieć, że ich po prostu nie było, nie były one widoczne w systemie ZUS. Ta sytuacja zmieniała się po zmianie systemu emerytalnego.

Zobacz: Warunki szkodliwe i uciążliwe a nabycie prawa do emerytury >

Świadczenie stało się proporcjonalne do opłacanych składek. Obecnie warunkiem do tego, żeby nabyć prawo do jakiejkolwiek emerytury jest tylko osiągnięcie wieku emerytalnego i posiadanie chociażby śladowej wpłaty z tytułu podlegania ubezpieczeniu. Ten system jest nieubłagany. Jeśli wypracowałam 10 lat, to emeryturę będę miała wyliczoną na tej podstawie. Następstwem tak skonstruowanego systemu jest wypłacanie świadczeń w kwocie niższej niż najniższe emerytury.
 
Tutaj należy wspomnieć o okresie transformacji, likwidacji PGR-ów, wysokiego bezrobocia, ogromnej szarej strefie. Były też inne problemy związane z brakiem komunikacji, brakiem możliwości godzenia ról rodzinnych z zawodowymi. To także wpłynęło na liczbę niskich świadczeń.

  

Czy wpływ na to miało przywrócenie wieku emerytalnego?

Nie chciałabym, żeby wypłacanie świadczeń w wysokości niższej niż 1100 zł było kojarzone z przywróceniem wieku emerytalnego. Reforma emerytalna nie miała tu większego znaczenia. Znaczna część „nowych emerytów” nie była wcześniej aktywna zawodowo, korzystała z innych świadczeń. Zgodnie z danymi BAEL, po reformie,  liczba osób pobierających rentę spadła bowiem o 99 tys., a liczba osób pobierających inne świadczenia (emeryturę częściową, zasiłek przedemerytalny lub  świadczenie  przedemerytalne) zmniejszyła się łącznie o 61,6 tys.  

Zobacz: Wiek emerytalny a wypowiedzenie umowy o pracę - omówienie orzecznictwa >

Ile osób pobiera świadczenie poniżej 1100 zł?

Obecnie co 12 osoba pobiera świadczenie niższe niż 1100 zł. Tak zwane emerytury groszowe, mam na myśli poniżej 10 zł, pobiera około 300 osób. To jest niewielka grupa w skali kraju. Takie osoby odprowadzały pojedyncze składki. Trzeba pamiętać, że 60 proc. świadczeń wypłacanych poniżej minimalnej emerytury oscyluje w granicach najniższej renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy - to jest 731 zł.

Zobacz: Rozwiązanie stosunku pracy jako warunek wypłaty emerytury >

Co zrobić z takimi emeryturami?

Należy się zastanowić, czy w przypadku osób, które pobierają świadczenia w wysokości 5 zł, albo 1 zł, można w ogóle mówić, że pobierają oni emeryturę? Uważam, że to trzeba by było przedefiniować. Ponadto moim zdaniem zawsze będą osoby, które nie będą pracowały na tyle długo, żeby w obecnym systemie wypracować minimalną emeryturę. Naszą rolą jest kreowanie takiej polityki rynku pracy, żeby każdy mógł znaleźć zatrudnienie. Zwracam uwagę, że dziś mamy na rynku komfortową sytuację. W tej sytuacji osoby ze świadczeniem 800 czy 900 zł mogą "dorobić do stażu pracy". Mogą popracować rok, czy dwa i osiągnąć wyższą emeryturę.

Zobacz: Uzyskiwanie przychodów przez emerytów i rencistów - prawa i obowiązki w zakresie ubezpieczeń społecznych >

Chciałabym jednak podkreślić, że wiele rodzin podjęło decyzję, że jeden ze współmałżonków nie podejmuje pracy tylko opiekuje się domem i dziećmi. To jest kwestia chłodnej kalkulacji. Niektórych było na to stać, np. górników, którzy dobrze zarabiali. Należy o tym pamiętać, że życie kreuje wiele sytuacji i społeczeństwo nie żyje według jednego wzorca. Należy również wspomnieć o rencie rodzinnej, która daje gwarancję tego, że ktoś nie zostanie bez środków do życia.

 

Cena promocyjna: 63.2 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Przypominam także, że od 2013 roku niektóre osoby mogą liczyć na to, że budżet państwa opłaci im składki na ubezpieczenie emerytalno-rentowe. Chodzi o osoby, które sprawują opiekę nad dzieckiem. Takie składki są opłacane maksymalnie 3 lata – jednak nie dłużej niż do ukończenia roku kalendarzowego, w którym dziecko ukończy 6 lat. W przypadku dziecka, które z powodu stanu zdrowia (potwierdzonego orzeczeniem o niepełnosprawności lub stopniu niepełnosprawności) wymaga osobistej opieki, nie dłużej niż do ukończenia przez nie 18 roku życia. Składkę emerytalną wyliczamy od kwoty, która stanowi 75 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia.

Czytaj: ZUS wypłaca coraz więcej emerytur niższych niż minimalne >>>