Zastąpienie umów o pracę oraz umów zleceń jednolitym kontraktem pracy, wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej nie mniejszej niż 12 zł, likwidację finansowania etatów związkowych przez przedsiębiorstwa - zaproponowała PO w programie gospodarczym.
 
Komentarz dr Grzegorza Baczewskiego, dyrektora departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan.
 
 
Dualizm polskiego rynku pracy to narastający problem, który wymaga podjęcia działań zmierzających do obniżenia luki w poziomie ochrony, ale i kosztów zatrudnienia między różnymi rodzajami umów. Wprowadzenie jednolitej umowy o pracę, w ramach której poziom zabezpieczenia pracownika rósłby wraz ze stażem pracy to rozwiązanie, które obie strony - pracodawcy i pracownicy mogliby zaakceptować, bo zapewnia pracownikom większą stabilność, a upraszczając zatrudnienie - eliminuje szereg problemów biurokratycznych, na które skarżą się pracodawcy. Jednak, aby to rozwiązanie było skuteczne, należy zadbać o odpowiednią elastyczność takiego kontraktu.
 
Jednolity kontrakt o pracę
W pojawiających się propozycjach założono skrócenie okresów wypowiedzenia do dwóch tygodni w pierwszym roku zatrudnienia; miesiąca - przy stażu zatrudnienia u danego pracodawcy wynoszącym od roku do 3 lat oraz dwóch miesięcy - przy zatrudnieniu powyżej 3 lat. Jednocześnie obowiązek uzasadnienia wypowiedzenia umowy - jeden z głównych czynników, przez który pracodawcy nie są skłonni do zatrudnienia na umowę o pracę - ma obowiązywać dopiero po 3 latach pracy u danego pracodawcy. Takie rozwiązania należy uznać za pozytywne. Mogą one zwiększyć skłonność pracodawców do zatrudniania na jednolitą umowę o pracę, zamiast stosowania innych rodzajów kontraktów. Jednak niezrozumiała jest propozycja wydłużenia okresu wypowiedzenia do 3 miesięcy, już po roku zatrudnienia, o ile zwolnienie następuje z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. Ten zapis niemal całkowicie niweluje większość korzyści wynikających z wprowadzenie jednolitej umowy, usztywniając te umowy w stopniu wyższym niż obecnie obowiązujący. Powstaje tu nierówność w relacjach pracownik-pracodawca. Pracownik ma prawa wypowiedzieć umowę z miesięcznym terminem, a pracodawca z trzymiesięcznym. Jest to zmiana dla pracodawców niekorzystna. Dlatego Konfederacja Lewiatan ocenia tę propozycję tylko częściowo pozytywnie. Jednolity kontrakt powinien być jednolity dla obu stron, aby był chętnie stosowany i stał się realną alternatywą dla umów cywilno-prawnych.
 
 
Zdaniem Konfederacja Lewiatan nie należy też eliminować możliwości zawierania umów cywilno-prawnych. Trzeba raczej ograniczyć ich stosowanie w sytuacjach, w których faktycznie mamy do czynienia z zatrudnieniem o cechach umowy o pracę. Jesteśmy za utrzymaniem umów cywilno-prawnych, ale likwidacją różnych patologii, które nie służą zdrowej konkurencji i poprawie kondycji gospodarki. Nie może być tak, że przedsiębiorcy zamieniają pracownikom etat na umowę zlecenia lub umowę o dzieło tylko dlatego, że chcą ograniczać koszty. Z drugiej strony, jeśli charakter pracy uzasadnia zastosowanie umowy cywilnej, to nie można pracodawcy pozbawiać tego prawa, tym bardziej, że dla wielu rodzajów pracy, ale również dla wielu osób, jest to wygodna forma zarobkowania. Ograniczanie możliwości zawierania umów do jednego miesiąca to zły pomysł. Odbierze on możliwość stosowania prostego kontraktu dla osób, które nie chcą się wiązać godzinami pracy, które nie chcą współpracować tylko z jednym pracodawcą oraz potrzebują elastyczności i swobody w sposobie zarabiania pieniędzy.
 
Aby ograniczyć dualność rynku pracy, trzeba przede wszystkim zmniejszyć lukę w kosztach zastosowania obu rodzajów umów oraz zmniejszyć presję na minimalizowanie kosztów pracy, która ze sfery zamówień publicznych przeniosła się na przeważającą większość transakcji rynkowych. W propozycjach zapisano przede wszystkim wzrost obciążeń związanych ze stosowaniem umów cywilnych poprzez ich pełne oskładkowanie. Można rozważać doprowadzenie docelowo do takiego stanu w jakiejś rozsądnej perspektywie czasu, ale przede wszystkim należy zadbać o równoległe uatrakcyjnianie zatrudnienia na podstawie Kodeksu pracy. Zmiany w zakresie oskładkowania umów cywilnych powinny być wprowadzane w taki sposób, aby umożliwić przedsiębiorcom dostosowanie do rosnących kosztów produkcji czy świadczenia usług.
 
Minimalna stawka godzinowa
W kampanii co najmniej w przypadku kilku ugrupowań padła propozycja wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej, która obejmowałaby wszelkie rodzaje odpłatnej pracy, w tym świadczonej na podstawie umów cywilnoprawnych. W ten sposób odbiera się możliwość zawierania umów o świadczenie usług lub wykonanie dzieła wszystkim tym, którzy chcieliby je wykonać poniżej tej kwoty. Dodatkowo, wymusza obowiązek podawania w umowie liczby godzin ich wykonania, co komplikuje, proste i dlatego chętnie stosowane, rodzaje umów. Propozycje wprowadzenia stawki godzinowej na poziomie 12 zł może spowodować, że na części lokalnych rynków pracy ubędzie wiele miejsc pracy. W małych miejscowościach, oddalonych od centrów rozwoju, już teraz trudno jest znaleźć legalne zatrudnienia. Wprowadzanie dodatkowych ograniczeń może w takich miejscach wymusić przejście do szarej strefy. Podobnie może być w przypadku osób, które świadczą drobne usługi, dorabiając sobie tylko do pensji, renty lub emerytury.
 
 
Likwidacja dualizmu na rynku pracy nie może sprowadzać się wyłącznie do usztywnienia istniejących form zatrudnienia. Musi zostać przeprowadzona poprzez symetryczne zwiększanie zabezpieczenia osób zatrudnionych na umowach cywilno-prawnych i zmniejszanie sztywnych warunków zatrudniania na podstawie umowy o pracę. Rodzaje dostępnych umów muszą dopuszczać różnorodność form zarobkowania. Inaczej stworzymy kolejny sztywny gorset, który zarówno pracodawcy, jak i pracownicy będą zmuszani omijać.
 
Finansowanie związków zawodowych
Cieszy zapowiedź uporządkowania kwestii związanych z kosztami funkcjonowania związków zawodowych w przedsiębiorstwach. Jednak nie powinno się to ograniczać do zniesienia konieczności finansowania etatów związkowych przez firmę. Związki zawodowe powinny stać się faktycznie samofinansujące się i niezależne od pracodawcy. W tym celu należy znieść obowiązek udostępniania przez pracodawcę organizacji związkowej pomieszczeń i urządzeń technicznych potrzebnych do wykonywania funkcji związkowej. Kiedy w filmie działa kilka czy kilkanaście związków, staje się to niezwykle kosztowne i trudne do realizacji. Pracodawca nie powinien być także zobowiązany do pobierania z wynagrodzeń pracowników składki związkowej i przekazywania jej na konto związku. Związkowcy delegowani do pełnienia funkcji związkowej poza zakładem pracy nie powinni blokować etatów w firmie. W końcu, co najmniej kontrowersyjne jest prowadzenie przez związki działalności gospodarczej. W obecnej sytuacji związki mogą stosować naciski na pracodawców w celu uzyskania korzyści w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, nawet wbrew interesowi ekonomicznemu firmy. Należy także uporządkować kwestie reprezentatywności pracowników w ramach zakładu pracy. W firmach, w których działa kilka czy kilkanaście związków zawodowych o różnych stanowiskach i postulatach, może to praktycznie sparaliżować dialog w zakładzie pracy.