Celem nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych była stabilizacja polskiego rynku pracy. Odejście od kryterium najniższej ceny, klauzule społeczne, ozusowanie umów zleceń, waloryzacja kontraktów w toku - takimi rozwiązaniami ustawodawca chciał uporządkować rynek zamówień publicznych. Praktyka jednak pokazuje, że nadal są przetargi publiczne, w których budżety na usługi nie uwzględniają minimalnego wynagrodzenia - zauważa Konfederacja Lewiatan.
Taka sytuacja jest tym bardziej bulwersująca, że w wybranych ofertach koszt jednej roboczogodziny jest niemal dwukrotnie niższy niż ten wynikający z ustawowej płacy minimalnej, a cena stanowi kluczowe kryterium wyboru. Ta różnica od 1 stycznia 2016 roku będzie jeszcze większa, gdy minimalne wynagrodzenie wzrośnie do 1850 złotych, a umowy zlecenia będą ozusowane.
Przykłady przetargów, gdzie nie uwzględniono właściwych kosztów pracy można znaleźć niestety w całym kraju - Krakowie, Warszawie, Łodzi, Legnicy czy Bielsku Podlaskim. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady z 26 lutego 2014 jednoznacznie określa, że zamówienia publiczne oprócz uwzględniania aspektów finansowych powinny realizować funkcje społeczne. W związku z tym trudno jest akceptować sytuacje, w których publiczne pieniądze nie realizują interesu społecznego, gdyż stawkę roboczogodziny ustalono znacznie poniżej ustawowej płacy minimalnej.
Kolejnym wyzwaniem dla całego rynku zamówień publicznych pozostaje stosowanie klauzul społecznych gwarantujących zatrudnienie pracowników na etacie. Elementem uzdrowienia sektora było odejście od kryterium najniższej ceny, ustawodawca chciał w ten sposób m.in. zwiększyć zatrudnienie w oparciu o umowy o pracę. Jednak analiza postępowań o zamówienia publiczne na usługi pokazuje, że zdarzają się przypadki nie uwzględniania klauzul społecznych lub nadawania im niezwykle niskich wag.
Przykłady z całej Polski, gdzie zamawiający skalkulowali budżety na usługi poniżej kosztów zatrudnienia oraz nie zawarli w SIWZ wymogu zatrudnienia pracowników na umowę o pracę, są liczne i budzą uzasadniony niepokój. Nie uwzględniana jest bowiem intencja ustawodawcy, który zakładał zwiększenie nie tylko zatrudnienia w oparciu o umowy o pracę, ale również stabilności całego rynku pracy w Polsce.
- Zmiany zapisów ustawy P.z.p. oraz nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych miały jasny cel - uzdrowienie sektora zamówień publicznych i tym samym poprawę sytuacji na rynku pracy. O to też wspólnie zabiegały od 2009 roku zarówno związki zawodowe, jak i pracodawcy. Konfederacja Lewiatan nieustannie zwraca uwagę na pełne respektowanie intencji ustawodawcy. Powyższe przypadki, gdzie publiczne podmioty decydują się na usługi ze stawkami o rażąco niskiej cenie zasługują na zdecydowaną reakcję wszystkich uczestników rynku. Sytuacje, w której zamawiający kalkulują budżety z uwzględnieniem kosztów pracy nawet dwukrotnie niższych od ustawowej płacy minimalnej są nie do zaakceptowania.
Ustawodawca wskazuje jednoznacznie na absolutną konieczność uwzględnienia - zarówno w nowych, jak i istniejących już umowach, pełnych kosztów pracy. Przedstawione powyżej przetargi z całej Polski wskazują wyraźnie, że jest jeszcze wiele do zrobienia na drodze do pełnej naprawy rynku zamówień publicznych w Polsce - komentuje Marek Kowalski, Przewodniczący Rady Zamówień Publicznych przy Konfederacji Lewiatan.
Warto podkreślić, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej - wraz z OPZZ i Konfederacją Lewiatan zwróciły się z apelem do organów administracji o stosowanie klauzul społecznych w przetargach publicznych w zakresie usług dla administracji oraz o odejście od kryterium najniższej ceny w wyborze najkorzystniejszej oferty. Konfederacja Lewiatan opracowała także zestaw dobrych praktyk i wzorcowych dokumentów, które pozwolą właściwie wypełnić intencje ustawodawcy w tym zakresie.
Źródło: konfederacjalewiatan.pl, stan z dnia 31 lipca 2015 r.