"Dialog w sprawie czasu pracy był prowadzony bardzo szeroko w komisji przez cały 2012 rok. Takie stawianie pod ścianą, że albo wycofujemy się z tych propozycji i nie robimy protestu, albo nie wycofujemy się i protest jest - to nie jest dialog" - ocenił minister.
Szef Solidarności Piotr Duda po spotkaniu komisji uzależnił dalsze rozmowy od wycofania z Sejmu dwóch projektów o wydłużeniu okresu rozliczeniowego czasu pracy z 4 do 12 miesięcy i podjęcia prac nad obywatelskim projektem dotyczącym płacy minimalnej. Premier powiedział, że rząd nie podda się takiemu dyktatowi.
W ocenie ministra pracy po środowym spotkaniu jednak dialog społeczny w Polsce nadal istnieje. "Dopóki jesteśmy w stanie usiąść do jednego stołu i przedstawiać swoje racje - różne dla różnych stron oraz strony rządowej, która moim zdaniem powinna znajdować ścieżkę pośrodku" - powiedział.
"Dialog to nie jest spełnianie postulatów - postulatów jednej ze stron. To jest szukanie najlepszych rozwiązań - ja tak rozumiem dialog. Jestem gotowy do szukania wielu rozwiązań, ale w dialogu wszystkich stron, nie tylko jednej" - podkreślił.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że środowe spotkanie raczej nie miało na celu wypracowania kompromisu, tylko przedstawienie argumentów i te argumenty stron zostały przedstawione, natomiast nie ma jednolitego stanowiska Komisji Trójstronnej.
"To są rozmowy w dialogu trójstronnym, pamiętajmy, że są tu trzy strony - rządowa, związkowa i pracodawców. To są równorzędni partnerzy" - zaznaczył.
Jego zdaniem dziś rzeczą najważniejszą są miejsca pracy. "Moim zdaniem zmiany pozwalające - po uzgodnieniu z pracownikami - na wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy, jest jednym z elementów utrzymania konkurencyjności polskiej gospodarki i ochrony miejsc pracy" - ocenił. Te rozwiązania funkcjonowały w ustawie antykryzysowej - przypomniał.
Kosiniak-Kamysz, który jako przewodniczący zwołuje spotkania komisji, nie powiedział kiedy odbędzie się kolejne plenarne posiedzenie. "Uzgodnię to dopiero z wiceprzewodniczącymi" - zaznaczył. Premier zapowiedział, że przyjdzie na kolejne spotkanie komisji.