Kobieta w ciąży, która tuż przed rozwiązaniem zdecydowała się założyć firmę i opłaciła z tego tytułu wysokie składki ma prawo do odpowiednio wysokich świadczeń z ubezpieczenia społecznego z tytułu macierzyństwa.
Tak orzekł sąd okręgowy w Białymstoku 17 kwietnia 2015 r. (V U 1962/14), który uchylił decyzję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w której organ odmówił bizneswoman zasiłku macierzyńskiego przysługującego jej na mocy ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, gdy ta urodziła dziecko.
Chodziło o kobietę, która na początku lipca 2014 r., w siódmym miesiącu ciąży, otworzyła działalność gospodarczą: sprzedaż biżuterii i odzieży za pośrednictwem domów sprzedaży wysyłkowej i przez portale internetowe. W tym celu zarejestrowała się w ZUS jako płatnik składek i zgłosiła siebie do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych: emerytalnego, rentowych, wypadkowego i zdrowotnego, a także do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego. Zadeklarowała wysoką podstawę wymiaru składek za lipiec 2014 r., bo 8760 zł. Po czym, jeszcze w tym samym miesiącu wystąpiła do ZUS o wypłatę zasiłku macierzyńskiego na rok, aż do końca lipca.
ZUS jednak odmówił jej wypłacenia świadczeń. Miał wątpliwości co do motywów założenia firmy przez kobietę i faktycznego jej prowadzenia. Zdecydowała się bowiem na ten krok tuż przed porodem, a wcześniej nie miała żadnego tytułu do ubezpieczenia chorobowego. ZUS zastanawiał się też, dlaczego kobieta założyła firmę, skoro osoby handlujące różnymi przedmiotami przez Internet nie mają obowiązku zarejestrowania działalności gospodarczej. Poza tym, wszystkie czynności związane z transakcją, poza umieszczeniem produktu w systemie i wysłaniem go do klienta, są dokonywane przez serwis.
Kobieta wniosła o zmianę zaskarżonej decyzji i ustalenie, że jako osoba prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą od 2 lipca 2014 r. podlega obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu, zdrowotnemu i dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu. ZUS jednak nie poddawał się i kwestionował jego zdaniem wysoką podstawę składek. Uważał on, że opłacanie tak wysokich danin na rzecz państwa przeczy zasadom racjonalnego gospodarowania, zwłaszcza, że przepisy ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych przewidują dla takich podmiotów preferencyjne stawki składek na ubezpieczenia społeczne, bo liczone od 30% minimalnego wynagrodzenia. To wszystko zaprowadziło ZUS do wniosku, że kobieta założyła firmę dla pozoru, bez rzeczywistego zamiaru jej prowadzenia. Wszystko po to, by wyłudzić wysokie świadczenia w razie choroby i macierzyństwa.
Sąd okręgowy w Białymstoku nie podzielił zapatrywania ZUS. Stwierdził, że materiał dowodowy nie potwierdza tego, co uważa ZUS. Zdaniem sądu kobieta faktycznie prowadziła działalność gospodarczą, co potwierdzili zresztą świadkowie w zeznaniach. Sąd stwierdził poza tym, że znaczenie miało miejsce prowadzenia działalności. Uznał też, że przedsiębiorcza kobieta prowadziła swoją firmę w sposób zorganizowany i ciągły, na co wskazywała częstotliwość podejmowanych przez nią decyzji. Sąd podkreślił ponadto, że ciąża nie jest stanem, który wyklucza możliwość podjęcia prowadzenia firmy. Nie ma również żadnego przepisu sankcjonującego taki zakaz.
Agnieszka Rosa