Pozyskanie nowego pracownika rozpoczyna się od przygotowania oferty pracy. Jednak nie każde ogłoszenie tak samo skuteczne przyciągnie kandydatów. Warto pamiętać, że ogłoszenie o pracę jest wizytówką firmy i pewnego rodzaju reklamą. Z kolei miejsce pracy to towar, który pracodawca powinien dobrze sprzedać. Dlatego niedbale przygotowana, sztampowa i pozbawiona konkretów oferta pracy raczej nie zachęci kandydatów. Natomiast umiejętnie pokazująca korzyści, spotka się z większym zainteresowaniem i zwiększy szanse pracodawcy na przyciągnięcie najlepszych.
Sztampa nie zanęci
Tymczasem większość ogłoszeń to całe litanie oczekiwań pracodawców, co do umiejętności, kwalifikacji oraz doświadczeń kandydata, a korzyści z zatrudnienia się w danej firmie to na ogół trzy lub cztery punkty. Czy samodzielność, możliwość rozwoju, praca w firmie o ugruntowanej pozycji lub
w młodym, dynamicznym zespole wystarczą, aby przyciągnąć uwagę potencjalnych pracowników?
Z najnowszej edycji badania „Candidate Experience” przeprowadzonego przez eRecruiter i Koalicję na Rzecz Przyjaznej Rekrutacji wynika, że aż 47% badanych unika ogłoszeń, które lakonicznie przedstawiają to, co firma proponuje kandydatom.
Co pracownik z tego mieć będzie
Korzyści dla pracownika to najważniejszy element oferty pracy, o którym pracodawcy wydają się zapominać. W Polsce nie ma zwyczaju podawania wysokości płacy, ale o atrakcyjności oferty decydują również świadczenia pozapłacowe, które coraz częściej stają się elementem wynagrodzenia, a które w ogłoszeniach najczęściej są enigmatycznie określane jako – pakiet benefitów. W czasach, gdy o najlepszych pracowników trzeba mocno rywalizować, ciekawy pakiet świadczeń dodatkowych pomaga zbudować pozytywny wizerunek firmy i zainteresować kandydatów. Jednak najbardziej poszukiwani na rynku kandydaci część proponowanych przez pracodawców świadczeń, traktują już jako standard. Dlatego, aby się wyróżnić, pracodawcy muszą oferować więcej. Wydłużanie listy benefitów i oferowanie zatrudnionym takich samych pakietów nie jest dobrym rozwiązaniem, bo to co atrakcyjne dla przedstawiciela pokolenia Millenialsów, wcale nie musi być potrzebne pięćdziesięciolatkowi.
Źródło: Sodexo