W przypadku protestów zaplanowanych na 2 maja nie miało miejsca ani wszczęcie sporu zbiorowego ani rokowania. Zdaniem związkowców akcja jest przygotowywana w zgodzie z przepisami, bo zapowiadany w mediach strajk włoski to w praktyce ani strajk (praca nie zostanie przerwana), ani włoski (obowiązki mają być wykonywane w zgodzie z przepisami, a nie świadomie w spowolnionym rytmie).
Związki zawodowe same wskazują, że 2 maja odbędzie się protest mający na celu poprawę warunków pracy i płacy w handlu. Zgodnie z art. 25 ustawy z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych akcje protestacyjne inne niż strajk (a więc niepolegające na przerwaniu pracy) mogą być stosowane, ale dopiero po wszczęciu sporu i przeprowadzeniu rokowań z pracodawcą.
[-OFERTA_HTML-]
Teoretycznie kierowanie nielegalną akcją protestacyjną jest zagrożone karą grzywny lub ograniczenia wolności. Organizator może też ponieść odpowiedzialność cywilną za szkody pracodawcy wynikłe z protestu przeprowadzonego wbrew przepisom.
Związkowcy deklarują, że w ten sposób chcą zachęcić pracodawców do podejmowania rozmów w sprawie poprawy warunków pracy oraz płacy w handlu. Zarzucają zatrudniającym m.in. niewystarczający poziom płac oraz przydzielanie pracownikom kolejnych obowiązków. Dopiero w razie braku reakcji biorą pod uwagę wszczęcie sporu zbiorowego.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna