Łamane przepisy o dyżurach domowych

Przewodniczący ZW NSZZ Policjantów w Olsztynie Sławomir Koniuszy zwrócił uwagę, że kwestia dyżurów domowych jest uregulowana w przepisach.  - Jednak ze względu na brak rąk do pracy normy te są łamane. W Policji od wielu lat są niedobory kadrowe. Polska policja jest najmniej liczna w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców - ocenił.

Zgodnie z przepisami o rozkładzie czasu służby, policjant może pełnić 4 dyżury w miesiącu w wymiarze nieprzekraczającym 48 godzin. - Przy planowaniu grafiku nie można tych dyżurów wstawić więcej niż cztery. W praktyce są jednak wykorzystywane pewne sztuczki, żeby było ich więcej - mówi.

W czasie dyżuru policjant nie korzysta w pełni z wolnego czasu

Jak podkreśla związkowiec, dyżur domowy wiąże się z odpowiedzialnością. - Problem polega na tym, że taki dyżur wiąże policjanta na łańcuchu. Musi on być w odpowiednim miejscu, pod telefonem, w razie potrzeby musi dotrzeć szybko do jednostki, czy obsłużyć dane zdarzenie - wyjaśniał.

 - Jeżeli dojdzie podczas pełnienia domowego dyżuru do wezwania to nie ma problemu, ponieważ liczy się to do czasu służby. Problem jest wtedy, kiedy takiego wezwania nie będzie. W tej sytuacji dyżur nie jest wliczany do czasu wymiaru służby. Nie płaci się za to, nie traktuje jako służbę. To jest feudalny wyzysk, tak nie możemy być - ocenił Koniuszy.

W pierwszej kolejności zasada odpłatności za nadgodziny

Zwrócił uwagę, że związkowcy w pierwszej kolejności chcieliby doprowadzić do sytuacji, w której wprowadzona zostanie zasada odpłatności za nadgodziny. Dodał, że osiągnięto w tej sprawie porozumienie i od 1 lipca funkcjonariusze będą mogli liczyć na pełnopłatne nadgodziny.  - Dopiero po tym czasie zajmiemy się innymi ważnymi sprawami - podkreślił Koniuszy.

 

Cena promocyjna: 57.75 zł

|

Cena regularna: 77 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE ws. gotowości pracownika

Związkowcy powołują się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zajął się sprawą strażaka w Belgii. Trybunał zajął stanowisko, że czas gotowości pracownika, który jest zobowiązany do szybkiej reakcji na telefon przełożonego, musi być traktowany jako czas pracy, ponieważ pozostawanie w gotowości w domu z obowiązkiem reakcji na wezwanie znacząco ogranicza możliwości innych aktywności, musi być więc traktowany jako czas pracy.

 

Trybunał podkreślił, że państwa członkowskie muszą stosować wytyczne dyrektywy czasu pracy w stosunku do strażaków ochotników. Zdaniem Trybunału prawodawstwo poszczególnych krajów członkowskich posiada możliwość swobodnego kształtowania przepisów dotyczących czasu pracy i czasu odpoczynku, ale tylko w zakresie rozwiązań korzystniejszych dla pracowników. Na temat wynagrodzenia Trybunał stwierdził, że nie leży ono w zakresie kompetencji Unii Europejskiej, w związku z czym państwa członkowskie mogą stosować różne wynagrodzenie za czas pracy i czas odpoczynku.

Czytaj też: Komuda: Ostrożnie z elastycznością w prawie pracy >>>>